O „Projekt Stajnia” radni pytali na ubiegłotygodniowej sesji oraz poprzedzającej ją Komisji Kultury, Sportu i Przestrzeni Publicznej. Najwięcej wątpliwości miał radny Waldemar Karłowicz. Zwłaszcza, gdy okazało się, że gmina musi przeznaczyć w budżecie nieplanowane wcześniej 46 tys. zł jako wkład własny do dotacji pozyskanej przez WOK „Hutnik” na projekt „Nowa kultura w starych murach. Tworzymy Społeczny Dom Kultury” (chodzi o "Projekt Stajnia").
Czytaj także: Jest pomysł na Społeczny Dom Kultury
- Chciałem się dowiedzieć, jak w ogóle powstaje taki pomysł i jak to jest wprowadzane w życie? Czy to jest konsultowane wewnętrznie, bo my wszyscy byliśmy tym zaskoczeni, że nagle na FB pojawia się „Projekt Stajnia”. Dla mnie to jest duże zaskoczenie, bo otwieramy następny front inwestycyjny, mając „Kolej na park” zaczęty i z żadnym radnym nikt nie rozmawiał i nagle wyskakuje projekt, który będzie generował ogromne koszty - mówił na komisji radny Waldemar Karłowicz.
Czytaj także: Wyszkowian pomysły na zabytkową stajnię
Projekt ocenia jako „mocno przedwczesny” tak samo jak towarzyszące mu konsultacje społeczne.
- Nie znając przeznaczenia pałacu, ja bym tylko zabezpieczył dach i tego nie ruszał. Możemy wpakować się w jakąś inwestycję, gdzie przyjdzie duży inwestor i całą naszą działalność wywróci do góry nogami, albo odwrotnie - on nie ruszy z działalnością pałacu przez nasze plany - mówił radny. - Te konsultacje były dla mnie tylko dlatego, żeby były i aby się odbyły. Nie spotkałem się z takim czymś, że „możecie robić co chcecie, nie ma konserwatora zabytku, nie ma planu zagospodarowania”. Moim zdaniem lepszą metodą było odwrócenie, pokazanie iluś tam pomysłów do dyskusji.
- Ma pan prawo do takiej opinii, ale my obiecaliśmy rewitalizować stajnię - był to jeden ze szlagowych naszych postulatów wyborczych i nie robimy nic innego, jak realizacja obietnic - odpowiadała wiceburmistrz Alicja Staszkiewicz. - Nie jest to tytuł inwestycyjny, to nie są rozmowy budżetowe i jako taki nie zaistnieje w budżecie 2025 roku. Pozyskaliśmy dotację na działania twórcze w zakresie wypracowania koncepcji. To nie jest tak, że my jednocześnie zaczynamy odbudowywać stajnię. Żeby do tego doszło, musi wiele wody w Bugu upłynąć, bo musimy pozyskać dofinansowanie, a żeby móc pozyskać dofinansowanie dla tego niezwykle cennego obiektu, potrzebujmy mieć zinwentaryzowany, potrzebujemy wstępną koncepcję lub szkic ideowy. Na tej podstawie możemy dopiero myśleć o projekcie architektonicznym. Rozmawiamy na razie o wypracowaniu koncepcji. Nikt nie wyobraża sobie, że ze środków gminy zrewitalizujemy ten budynek. To jest bardzo długa droga, ale musimy zacząć, a taka możliwość już się pojawiła. Ten wniosek w bardzo krótkim czasie został napisany, szybko założony zespół roboczy i cieszymy się, że w tak ograniczonym czasie udało się pozyskać środki, aby zapłacić za zinwentaryzowanie budynku czy prace architektów - rzecz, za którą normalnie płacimy z pieniędzy samorządowych. Uważam, że to jest naturalne, że obietnice wyborcze chcemy spełniać. Mieliśmy stajnię na sztandarach, więc teraz za to się zabieramy. My proponowaliśmy Społeczny Dom Kultury, ale w toku konsultacji wyszło nam coś innego - obiekt, który spełniałby funkcję gastronomiczną i zapewniający przestrzeń do warsztatów. Nie zamykamy się...
Radny Karłowicz pytał, co dla gminy jest priorytetem? Pałac czy stajnia?
- Żebyśmy my tego pałacu tą stajnią nie zepsuli, bo przyjdzie inwestor i może się okazać, że koliduje ta stajnia z jego planami - zauważył.
- W ten sposób nigdy byśmy niczego nie zrobili w tym mieście - odpowiadała Alicja Staszkiewicz. - My odpowiadamy tylko za swój budynek bez względu na to, jakie plany będzie miał inwestor obok. A obecny właściciel nie ma tych planów mocno dookreślonych. My z nim rozmawiamy. Gdyby nam się udało zagospodarować stajnię w pierwszej kolejności, to będzie później właściciel pałacu myślał o tym, jak dostosować te funkcje, które on chce umieścić, do tego, co my mamy. A my mówimy o funkcjach społecznych. To nasz obowiązek dostarczać mieszkańcom przestrzeń warsztatową i przestrzeń do rekreacji. To są nasze zadania i na tym powinniśmy się skupić, a nie martwić się, co na swoim prywatnym terenie zrobi inwestor prywatny. To jest nasz pomysł, przedstawialiśmy go w kampanii, spotkał się z dużym zainteresowaniem społecznym i chcemy go realizować.
Radny zwrócił uwagę, że nikt nie konsultował z radnymi planowanych wydatków na projekt.
- Dziś jest w projekcie budżetu wkład własny w wysokości 46 tys. zł, a do tej pory o tym słowa nie było - zauważył.
Skarbnik Anna Osowiecka tłumaczyła, że informacja o pozyskanym dofinansowaniu pojawiła się już po poprzedniej sesji. Na pytanie, co gdyby radni teraz nie przeznaczyli 46 tys. zł na wkład własny do projektu, odpowiedziała:
- Trudno, trzeba by było szukać inaczej, gdyby decyzja radnych była negatywna.
Ale decyzja radnych była pozytywna. Na sesji 29 października przegłosowali przekazanie WOK „Hutnik” kwoty 46 tys. zł jako wkład własny w projekt "Nowa kultura w starych murach", na który Ośrodek pozyskał z KPO 199 tys. 500 zł. Radni na komisji promocji poprosili o szczegółowy kosztorys wydatków projektu, ale do tej pory nie został im on udostępniony. Projekt musi być zrealizowany do końca roku.
Na ile jest szacowany koszt całego zadania i czy gminę na to stać? - pytał na sesji 29 października radny Radosław Biernacki. - Pomysłów w czasie konsultacji było dużo, fajnych, ale czy gminę stać? Nie jestem przeciwko wykonaniu, tylko czy nas na to stać w tych czasach, gdy trzeba co roku dokładać do oświaty, inwestycje - ich wykonawstwo będzie coraz droższe.
- Na ten moment trudno jest cokolwiek szacować - odpowiadała naczelnik Żaneta Kozak. - Jesteśmy na etapie wstępnych założeń, co do tego jak będzie wyglądał budynek stajni i co dokładnie zostanie w nim zrealizowane. Projekt ma na celu rozpoczęcie dyskusji, opracowanie szczegółowych wytycznych do projektowania. Dopiero wtedy będziemy mogli mówić o szacunkowych kosztach.
- Wytyczne zostaną przekazane panu projektantowi. Ale biorąc pod uwagę, dla porównania, że w poprzednich latach nie zlecaliśmy opracowania lodowiska, gdzie koszt był 250 tys. zł, a to jest inwestycja wielomilionowa, dziesiątki milionów złotych. Czy nas na to stać? - dopytywał radny Biernacki.
- Z pewnością kosztowna inwestycja. Nie porównywałabym tego do lodowiska. Mówimy o budynku, obiekcie, który będzie funkcjonował na stałe. Mamy tego świadomość, że to kosztowna inwestycja. Będziemy poszukiwać dofinansowania zewnętrznego. Na obiekty zabytkowe dostępne są środki zewnętrzne - wyjaśniała naczelnik Kozak.
Radny przypomniał, że gmina prowadzi już podobny duży projekt rewitalizacji obiektu użyteczności publicznej, jakim jest budynek dworca PKP wraz z przyległym terenem. To projekt rozpoczęty w poprzedniej kadencji przez burmistrza Grzegorza Nowosielskiego.
- W poprzedniej kadencji były konsultacje, rozmowy dotyczące projektu „Kolej na park”. Było zabezpieczone 3,5 mln zł w budżecie na 2024 rok. Pozyskaliśmy około 4 mln zł dotacji na etap pierwszy. Wykorzystanie dofinansowania miało być do końca 2025 roku. Czy będziemy ruszać z tym tematem, czy zostało to odłożone na półkę? - mówił na sesji Radosław Biernacki.
Zdaniem wiceburmistrz, „Projekt Stajnia” nie koliduje z projektem modernizacji budynku i terenu dworca kolejowego.
- Wiem, że nie koliduje, ale skończmy jedno i weźmy się za drugie - sugerował radny Karłowicz.
- Projekt „Kolej na park” jest cały czas w realizacji - odpowiadała Żaneta Kozak. - Dobiega końca procedura opracowania dokumentacji projektowej, gdy będą wszystkie kosztorysy, będziemy przygotowywać się do ogłoszenia przetargu.
Na I etap projektu „Kolej na park” gmina pozyskała z funduszy wojewódzkich 4 mln zł. Zadanie ma kosztować około 6,7 mln zł. Gmina musi zabezpieczyć w budżecie 40-proc. wkład własny, czyli około 3 mln zł. Zadanie ma być zrealizowane do końca 2025 roku.
Czytaj także: Tak ma wyglądać dworzec PKP w Wyszkowie