Temat wzbudził kontrowersje już na etapie podejmowania uchwały przez Radę Miejską o przystąpieniu do zmiany planu zagospodarowania dla czternastu działek położonych w Rybienku Nowym. Mieszkańcy osiedla Bajkowego wystosowali do władz miasta protest, pod którym podpisało się ponad 30 osób. Mimo to procedura zmiany planu trwa. Projekt planu został wyłożony do publicznego wglądu a 30 września odbyła się dyskusja publiczna z udziałem projektantów. Przybyło też kilkunastu mieszkańców zainteresowanych tematem.
30:1
- Mamy parę wątpliwości, które zostały zgłoszone już rok temu przy okazji protestu mieszkańców - zabrał głos mieszkaniec osiedla Bajkowego i powtórzył zastrzeżenia sąsiadów: - Dlaczego ma powstać tego typu budownictwo na osiedlu, które jest zagospodarowane, ma pewien charakter? Dlaczego ma się tam pojawić budynek o zupełnie innej charakterystyce? Dlaczego wniosek jednej osoby jest ważniejszy niż protest trzydziestu osób?
- Nie mówimy o ważności czy nieważności głosów. Mówimy o dopuszczeniu pewnej zabudowy i w ocenie naszej nie zaburzy to przestrzeni - odpowiadała Iwona Kozon, naczelnik Wydziału Zagospodarowania Przestrzennego i Gospodarki Nieruchomościami.
- Nas obowiązuje uchwała o zmianie planu, a przyczyną jej podjęcia była prośba właściciela nieruchomości, aby takie dachy dopuścić. W mojej ocenie w osiedlu domków, które nie są eksponowane w krajobrazie i nie jest to obszar o zabytkowo ukształtowanej strukturze, to przy domach współczesnych nie jest to coś, co należałoby odrzucić. To nie szkodzi w tym miejscu - mówiła projektant Anna Woźnicka.
- Nie rozumiemy argumentacji, że wniosek jednego obywatela znaczy więcej niż podpisy trzydziestu sąsiadów, którzy wszyscy byli przeciwko - odpowiadali mieszkańcy.
- Państwo uznali, że wniosek tej jednej osoby jest ważniejszy - podkreślał mieszkaniec i pytał, dlaczego zmiana planu dotyczy tylko małego kwartału, obejmującego czternaście działek, a nie całego osiedla?
- Dlaczego w innych obszarach nie dopuszczacie państwo dachów płaskich? - zastanawiał się.
- Pozostałe obszary są przestrzeniami otwartymi. Ta budowa dachów płaskich nie jest wykluczona obowiązującym planem - odpowiadała Iwona Kozon. - Jest to dopuszczone, bo jest zapis, że można stosować zabudowę w typie zabudowy już istniejącej.
Mieszkaniec drążył, czy nie lepiej dokonać jednej, globalnej zmiany dla całego osiedla Bajkowego?
- Z punktu widzenia przejrzystości procesu zmian planu, z punktu widzenia finansów gminy byłoby właściwsze podejmowanie decyzji na poziomie strategicznym a nie rozpatrywanie pojedynczych wniosków - zauważył.
- Plany były tworzone dla całych miejscowości, gdy tworzyliśmy nowe plany. Teraz to są zmiany. I to są zupełnie inne koszty dla całego planu - odpowiadała urzędniczka.
- Ale jeżeli mamy do czynienia z globalną zmianą, proces konsultacji społecznych jest dużo szerszy. W przypadku jednej działki łatwiej jest zmianę przeprowadzić, co jednak tworzy podejrzenie o nieczyste intencje. To działanie nie ma nic wspólnego z pewną strategią urbanistyczną w mieście. Rodzi podejrzenie korupcji. Sam proces jest nieczysty, niespójny i budzi mój sprzeciw jako obywatela tego miasta. Czy nie macie refleksji, że mogą pojawić się takie odczucia mieszkańców? - dopytywał mieszkaniec.
- Nie mamy. Jeśli pan uważa, że postępowanie urzędu jest niejasne, nieczytelne, proszę o doniesienie do organów, które się tym zajmują - odpowiadała Iwona Kozon, dodając: - Pół Polski robi w ten sposób plany.
- To nie znaczy, że to jest dobra praktyka. Może można lepiej - skwitowali mieszkańcy.
- Zwykle zmienia się plany dla tych miejsc, gdzie są wnioski od właścicieli działek - argumentowała projektant planu.
Aby nie było wątpliwości...
Uczestnicy spotkania zwrócili uwagę na jeszcze jedną kwestię, związaną z procedurą uchwalania planu. Projekt tego planu pierwotnie miał być wyłożony do publicznego wglądu 5 sierpnia. Z uwagi na błąd urzędnika miejskiego nie dotrzymano tego terminu i plan został opublikowany w internecie z kilkudniowym opóźnieniem. W związku z czym Urząd Miejski musiał powtórzyć procedurę wyłożenia planu. Wykładając go ponownie do publicznego wglądu, zmienił jednak w części jego treść.
Wyjaśnijmy: obecnie obowiązujący plan jeszcze z 2008 roku dopuszcza dachy spadziste o kącie nachylenia od 25 do 40°. W pierwszej wersji projektu nowego planu gmina dopuściła zapis o dachach spadzistych o kącie nachylenia nie większym niż 40 stopni (przy czym z definicji za dach spadzisty uważa się taki o kącie nachylenia powyżej 12 stopni, a zatem de facto dopuszczone były dachy o kącie nachylenia od 12 do 40 stopni - red.). Natomiast w obecnie proponowanej wersji planu doprecyzowany zapis brzmi: dopuszcza się dachy płaskie lub spadziste o kącie nachylenia nie większym niż 40 stopni.
- W internecie ukazała się wersja, w której znajdowały się niejednoznaczne zapisy. Doprecyzowaliśmy, aby nie było wątpliwości, że dopuszcza się dachy płaskie. Był błąd w terminie publikacji, w międzyczasie zdecydowaliśmy się na doprecyzowanie zapisu, aby nie było wątpliwości w interpretacji. To był nasz błąd. Nie myli się ten, kto nic nie robi - tłumaczyła planistka Anna Woźnicka.
Zastrzeżenia do takiej procedury zmiany treści planu wyraziła jednak architekt Małgorzata Bajowska.
- Plan, który został wyłożony, był publicznie dostępny, miał jasne zapisy. Z tych zapisów wynikało, że dachów płaskich być nie może, bo były dopuszczone dachy o kącie nachylenia od 12 do 40 stopni. Pani twierdzi, że te zapisy mogły budzić wątpliwości - moich nie budziły, a ja jestem architektem, pracuję na planach. Tamte zapisy były jasne. Gdzie tutaj wątpliwości? Które przepisy zezwalają z przyczyn niedotrzymania terminu wyłożony plan wycofać z obiegu publicznego i ponownie zaprezentować go ze zmienioną treścią? - pytała.
- Intencją naszą było dopuszczenie dachów płaskich. Po kolejnym przeczytaniu planu stwierdziłam, że to może być niejednoznaczne. To było nasze przeoczenie - tłumaczyła projektant Anna Woźnicka.
- Działamy w granicach prawa. Państwo dokonali tego, ja chcę poznać przepis, na którego podstawie ta zmiana została dokonana - naciskała Małgorzata Bajowska.
- Ten plan się nie ukazał w terminie - odpowiadała Iwona Kozon.
- Ukazał się, pani kłamie, plan został opublikowany. Państwo wszczęliście procedurę i ją zakończyliście. Pytam, na jakiej podstawie? - nie ustępowała Małgorzata Bajowska.
Poprzednia wersja planu została dodatkowo usunięta z Biuletynu Informacji Publicznej gminy Wyszków.
- Dlaczego nie ma jej na stronie internetowej nie jestem w stanie powiedzieć. Nie jest to celowe działanie - zapewniała naczelnik Kozon. - Proceduralnie nie popełniliśmy żadnego błędu. Za każdym razem procedura może zostać zakończona. Dopóki plan jest nieuchwalony a jest wyłożony do publicznego wglądu, to znaczy, że mogą być w nim zmiany.
- Plan można zmienić do końca, dopóki się go pokazuje ludziom aż do czasu uchwalenia przez radę gminy - dodała projektantka.
Ale mieszkańcy nie kryli zdenerwowania takim procedowaniem.
- Zasada transparentności wymaga chociaż krótkiej notatki, że coś się zmienia. Nas obiegła informacja, że dozwolone będą dachy spadziste i byliśmy spokojni. A okazało się, że projekt jest inny. Gdyby nie czujność jednego kolegi, pewnie byśmy o tej zmianie nie wiedzieli - przyznał mieszkaniec osiedla Bajkowego.
"Pilnujcie nas"
- Pani nam teraz mówi: „Pilnujcie nas, bo w każdej chwili możemy coś zmienić” - a nie o to tu chodzi - stwierdził Piotr Płochocki. - Państwo się skupiacie na procedurze, a my jesteśmy zainteresowani państwa intencjami i efektami, jakie chcecie dalej osiągnąć? Pani, która wnioskowała o płaskie dachy, tłumaczyła, że ma dużo dzieci i chce mieć dom z płaskim dachem. Ci państwo też mają dużo dzieci. Powinniśmy dążyć do konsensusu. Kolejna zła praktyka jest taka, że za każdym razem, gdy urząd dokonywał jakiejś zmiany planu na wniosek konkretnej osoby, tylekroć nie było tutaj wnioskodawcy tej zmiany. My mamy poczucie, że nas jest dużo i mamy rację, a okazuje się, że za rogiem jest ktoś, kto ma rację większą.
O bezsilności wobec praktyk urzędników miejskich mówił także inny mieszkaniec. Jest on właścicielem dwóch przylegających działek, z których każda objęta jest innym planem zagospodarowania.
- Na połowie swojego terenu mogę postawić dom z płaskim dachem a na drugiej nie - mówił. - Po co my tutaj jesteśmy? To jest naprawdę marnowanie publicznych pieniędzy, skoro przychodzi 30 osób i mówi: "my dziękujemy, nie chcemy, szkoda publicznych pieniędzy”, a państwo mówicie „mamy was w d....”. Jaki jest sens wykładania tych planów? To marnowanie państwa czasu, to są pieniądze, które zarabiacie, my z kolei nie zarabiamy, bo siedzimy tu z wami. Na siłę chcecie zmiany planu.
- Był swego czasu plan budowy na naszym osiedlu wysokich bloków. Walczyliśmy, żeby ich nie było, żeby było ładnie, estetycznie. A teraz mam takie skojarzenie, żeby pani się przeszła ulicą Sowińskiego - każdy ma prawo budować jak chce, ale jak to wygląda ogólnie? - zastanawiała się mieszkanka osiedla Bajkowego.
- Dla czternastu działek na tym terenie dopuszcza się dachy płaskie, a dla reszty osiedla już nie. To nielogiczne - wyraził opinię radny Adam Szczerba.
Wszelkie uwagi mieszkańcy powinni zgłosić burmistrzowi na piśmie - można to zrobić także mailowo bez opatrywania profilem zaufania na adres: [email protected]. Czas na składanie uwag jest do 19 października,