- Samorządy tak naprawdę stały się właścicielami odpadów. Trzy razy przetarg ogłaszaliśmy (na wywóz odpadów oraz na prowadzenie gminnego punktu składowania odpadów komunalnych - red.). Nie mieliśmy możliwości nie rozstrzygnąć przetargu, bo ktoś te śmieci musi odebrać. Tu nie ma z czym dyskutować. Musimy się odpowiedzialnie zmierzyć z tym problemem - mówił na sesji 31 października skarbnik Dariusz Korczakowski.
Dla porównania przytaczał stawki opłat obowiązujące w innych miastach - najczęściej wyższe (np. w Markach 32 zł/ osobę, w Izabelinie - 29 zł, Łomiankach - 33,80 zł, Legionowie 28 zł).
- Dlaczego porównujemy się ze stawkami do miast z okolicy Warszawy? - pytał radny Paweł Turek. Przytoczył stawki m.in. z Pułtuska, Makowa, Ciechanowa, Przasnysza, Sokołowa Podlaskiego, Ostrowi Maz., Różana, Siedlec, Dąbrówki, gdzie stawki są znacząco niższe niż w Wyszkowie.
- Czy przy kalkulacji uwzględniono rodziny wielodzietne? W innych samorządach stawki są obniżane przy większej liczbie osób w rodzinie - zauważył.
- Wzięliśmy miasta z okolic Warszawy, bo jeśli ktoś mnie pyta, to mówię, że jestem z Wyszkowa spod Warszawy. Ciągniemy dokąd? Do Ostrołęki? No nie - do Warszawy. Chodziło o to, żeby pokazać, że nie jest tak że jedna gmina Wyszków w Polsce ma stawki takie, że kosmos - tłumaczył skarbnik. Przypomniał, że stawka opłaty śmieciowej wynika ze szczegółowej kalkulacji a kalkulacja opiera się na przetargu.
- W Pułtusku trwają prace nad nowymi stawkami i będzie 19 zł (z 11 zł obecnie) dla wszystkich, bez żadnych ulg - zauważył. - To nie jest tak, że możemy skądś dołożyć na te ulgi. Po prostu inni mieszkańcy musieliby płacić więcej. Być może pojedyncze osoby płaciłyby 100 zł za śmieci miesięcznie. Według nas najsprawiedliwiej jest, jeśli płacimy jedną stawkę za osobę - powiedział skarbnik.
- Ceny są bardzo wysokie i zdajemy sobie sprawę, że mieszkańcy nie przyjmują ich z entuzjazmem - dodał radny Jan Abramczyk. - Nie mamy lepszego rozwiązania i będziemy musieli wyrazić zgodę na stawki z przetargów. Nie mamy innego wyjścia. Jak chcemy zejść do obniżenia kosztów, to musimy się może zastanowić nad budową spalarni? Kiedyś w Rybienku było to i żyli ludzie. Nad takim tematem warto się pochylić...
- Kwestia budowy nowego zakładu utylizacji to jest kwestia długich uzgodnień i w rok się tego nie zrobi. Jedyne co możemy zrobić to uświadamiać mieszkańców, co segregować, jak segregować, ale mieszkańcy mówią - jaki to ma sens skoro i tak śmieciarka zabiera wszystko do jednego worka? Zwracam się do radnych z PiS-u, bo wy macie główne przełożenie na stronę rządową, żeby realnie wpłynąć na ten stan rzeczy. Warto się też zastanowić, czy wszystko zrobiliśmy do tej pory, żeby tego uniknąć? - mówił radny Adam Szczerba.
Głos zabrał radny Eugeniusz Zaremba z PiS:
- Może porozmawiać z wójtami i stworzyć obszar, gdzie można recykling przeprowadzić? Ostrów Maz. ma stawki 13 zł ale mają własny recykling. Ręka boli, żeby przycisnąć za, ale skoro nie mamy innej możliwości, trzeba podjąć taką decyzję. Jeśli nie podejmiemy, czeka nas sterta śmieci w naszych domach od 1 stycznia. Rozmawiałem z ministrem, powstanie nowa komórka do walki z monopolem - powiedział.
- Nie możemy wozić gdzie indziej naszych śmieci, bo ich Pułtusk nie przyjmie i Ostrów też nie przyjmie. Temat był przez nas zbadany. W tym momencie prawnym i gospodarczym to nie jest proste rozwiązanie stworzenie dzisiaj zakładu utylizacji odpadów - podkreślał burmistrz Grzegorz Nowosielski.
- To pan jest burmistrzem od 17 lat, to pan powinien wychodzić do współpracy z innymi gminami. Przedstawiłem przykłady 11 gmin, w których w większości opłata śmieciowa jest niższa niz u nas - zauważył radny Turek.
- Nie słyszałem nigdy od państwa, żeby stworzyć taką instalację. Na jej budowę trzeba wyłożyć spore pieniądze. Coś za coś. Jeżeli likwidując wysypisko w Tumanku, było powiedziane: nie robimy instalacji to nie ma takich planów. Ileś lat śmieci były tanie, nikt nie widział w tym problemu, w tym momencie jest "górka" i to dla całego kraju. Rządzący widzą to i na pewno podejmą jakieś kroki, żeby ten problem globalnie rozwiązać. Nie widzę gminy, która miałaby idealne rozwiązanie - odpierał zarzuty Grzegorz Nowosielski.
Przedstawicielka Urzędu Miejskiego, Marta Ciuraj-Makarewicz, wyjaśniła radnym, gdzie tkwi problem:
- Stawka jest wysoka, ale my ze swojej strony podjęliśmy rozmowy z różnymi podmiotami, m.in. z tymi, które na naszym rynku świadczą te usługi. Rozmawialiśmy z wójtami, ministrem środowiska - powołanie zakładu nie rozwiąże globalnego problemu, bo to, że my przyjmiemy odpady z okolicznych gmin to jest pierwszy krok. Dalej nie ma możliwości przetworzenia tych odpadów, które zostaną zebrane. Problem jest globalny. Zakąłdy utylizacji nie chcą przyjmować wszystkich frakcji odpadów. Na dziś w Wyszkowie np. nikt nie przyjmie elektroodpadów chociażby z firm, które wymieniają sprzęt komputerowy. To nie jest skala tylko Wyszkowa, to skala całego kraju - mówiła urzędniczka.
Sołtys Leszczydołu-Podwielątki Janusz Rogulski pytał, czy nie można zmniejszyć opłaty dla obszarów wiejskich?
- Można zmniejszyć o jeden kurs, bo wiadomo, że to są koszty - mówił.
- Jesteśmy zobowiązani do osiągnięcia poziomów recyklingu. Za 2020 rok połowa odebranych od nas śmieci musi zostać przetworzona na zasadzie recyklingu. Jeśli my wrócimy do takiego systemu, że będzie odbierać tylko odpady zmieszane a segregowane raz na jakiś czas, nie osiągniemy segregacji na wystarczającym poziomie, a za to grożą bardzo duże kary. Nie mamy możliwości powrotu do systemu, w którym premiowane było odbieranie odpadów zmieszanych - odpowiedziała Marta Ciuraj-Makarewicz.
- I znowu my, radni koalicji, wyjdziemy na tych złych, bo zagłosujemy za podwyżką - zauważyła przewodnicząca Rady Miejskiej Elżbieta Piórkowska. - My też jesteśmy mieszkańcami, którzy zapłacą dosyć dużo. Nie jesteśmy za tymi podwyżkami. My nie chcemy podwyższać tych śmieci, ale taka zaszła konieczność. Mam nadzieję, że mieszkańcy też to zrozumieją, że tak musimy zrobić.
Negatywną opinię na temat podwyżki opłaty śmieciowej mieli nie tylko radni. Petycję w imieniu większości sołtysów odczytała na sesji radna Monika Bieżuńska. Sołtysi wystąpili w niej przeciwko "tak rażącej i niesprawiedliwej podwyżce cen opłat za wywóz śmieci". Wspomniano także o petycji mieszkańców Kamieńczyka, pod którą podpisało się ponad 170 osób. Oni także są przeciwni podwyżce. Sprzeciw społeczny nie przełożył się jednak na decyzję radnych. 14 zaglosowało za nowymi stawkami, 5 (M. Bieżuńska, B. Osik, W. Paradowski, P. Pokraśniewicz, A. Szczerba) wstrzymało się od głosu a jeden (Paweł Turek) był przeciwny podwyżce.