- „Co się stało z naszą bajką" - to zupełnie inne spojrzenie na bajkowy świat, w którym złe postaci z różnych bajek mają dość bycia złymi i nielubianymi przez dzieci bohaterami. Knują spisek, którego efekty widzimy na scenie. Pojawiają się w nim także postaci dobre, tylko czy źli są złymi a dobrzy dobrymi? - stawia pytania i szuka w spektaklu odpowiedzi jego reżyser - Piotr Adler, twórca Teatru Niezbędnego.
Mamy oto Wilka, który ma dość straszenia i zjadania Czerownych Kapturków, Babć i Koźlątek, Babie Jadze znudziło się tuczenie dzieci, aby je zjeść, a okropne siostry Kopciuszka nie chcą dłużej zabiegać o względy Księcia w nierównej rywalizacji z piękną i szlachetną dziewczyną. Postaci postanawiają wyjść ze swych ról. Przechodzą z baśni do baśni, zamieniają się rolami i nagle okazuje się, że wszystko, nawet dobro, traci swój sens. Bo jak bez zła odróżnić i docenić dobro? W bajkach zwyczajnie nie dzieje się wtedy najlepiej. Gdy brakuje złych postaci, czarnych charakterów - te dobre tracą na znaczeniu i same są zagubione. Sama zaś sztuka traci "pazur", staje się nudną opowiastką bez puenty i morału...
- Zrozumcie, ktoś musi to na siebie wziąć... W każdej bajce musi być ktoś zły, inaczej dzieci nie będą wiedziały, kto jest dobry. Trzeba przeżyć wszystko, co jest nam dane - przekonywały bajkowe postaci.
Spektakl Teatru Niezbędnego "Co się stało z naszą bajką" na podstawie tekstu Hanny Krall przyciągnął do Wyszkowskiego Ośrodka Kultury kilkuset widzów. Sala była wypełniona po brzegi. Widownia żywo reagowała na zwroty akcji - śmiały się dzieci ale i dorośli. Bo choć to sztuka z bajką w tytule i misz masz najbardziej znanych bajek i baśni, spektakl opowiada o uniwersalnych wartościach. Do tego został zagrany na bardzo wysokim poziomie ze wspaniałymi kreacjami - m.in. Baby Jagi (w tej roli Anna Chmielak) oraz Wilka (Tomasz Ponichtera) czy Sióstr (Joanna Adler i Jolanta Wiśniewska). W dodatku to spektakl z dwoma zakończeniami! Opracowując scenariusz, reżyser Piotr Adler skontaktował się z Hanną Krall, aby skonsultować z nią własną wersję zakończenia.
- Stwierdziła: "upiększanie świata nie jest moją domeną" i zaproponowała, by zagrać jej spektakl z moim zakończeniem, co bardzo dodało mi skrzydeł - przyznał Piotr Adler. - Spotykające się w spektaklu postaci z różnych bajek są nacechowane mądrością, którą nabyły w wyniku opowiadania o nich dzieciom przez miliony rodziców i dziadków. No ale przecież każdemu znudzi się słuchanie tej samej bajki kilka razy, a co dopiero jej bohaterom, gdy muszą miliardy razy robić w bajkach to samo? Dlatego za zgodą Hanny Krall przygotowaliśmy dla widzów niespodziankę - alternatywne zakończenie. Każdy zna bajkę o Wilku, Kopciuszku czy Jasiu i Małgosi ale ile można je oglądać? Że zacytuję jednego z bohaterów naszej bajki: „Nie możemy zostawić dzieci sam na sam z takimi nudnymi bajkami” - mówi o swoim pomyśle reżyser.
Publiczność oklaskiwała aktorów na stojąco. A w spektaklu obejrzeliśmy: Joannę Adler (Siostra), Lidię Błachnio (Koza), Annę Chmielak (Baba Jaga), Agnieszkę Głowacką (Koźlątko), Martę Grus (Kopciuszek), Honoratę Piotrowską (Małgosia), Jolantę Wiśniewską (Siostra), Jolantę Wnuk (Koźlątko), Tomasza Ponichterę (Wilk) i Piotra Adlera (Jaś). W przygotowaniu spektaklu pomagało wielu wyszkowian. Reżyser po premierze dziękował szczególnie Marzenie Szulc, która wykonała fantastyczne lalki - postaci Jasia i Małgosi oraz Czerwonego Kapturka. Aktorów ucharakteryzowała Magda Jezierska. Scenografią i jej montażem zajęli się Pan Hilary, Bartłomiej Adler, Krzysztof Jastrzębski, a w scenografii wykorzystano zdjęcia Wojtka Smólkowskiego. Muzyka: Foster Stephen Collins, słowa piosenki – Piotr Adler. Piosenkę nagrano w Studio RG Studio Nagrań. Za realizację dźwięku odpowiedzialny był Bartłomiej Adler, za oświetlenie: Marcin Stokowski (WOK Hutnik).