Na początek kibice zgromadzeni w hali wyszkowskiego WOSiR-u mogli zobaczyć kilka walk amatorskich. Miały one rozgrzać licznie zgromadzoną publiczność przed główną walką. Bardzo ciekawe pojedynki stoczyli reprezentujący wyszkowskie kluby. Wygrane zaliczyli Alicja Sarnacka oraz Mateusz Mościcki. Zwłaszcza pięściarz Gimnazjon Apin Wyszków może być zadowolony ze swojej postawy. W dobrym stylu pokonał Adama Banaszczyka z RKS Łódz. Remisem zakończyła się walka Patrycji Borkowskiej z Karoliną Sobek w formule MMA.
W pierwszej walce głównej gali do ringu weszli debiutanci w boksie zawodowym Paweł Żochowski i Jan Klimek. Czterorundowy pojedynek lepiej zaczął Żochowski, który nie bał się iść do przodu. Z biegiem czasu tracił zbyt dużo sił. W trzeciej rundzie inicjatywę przejął Klimek, co zauważyli sędziowie. Dwie pierwsze rundy punktowali na korzyść Żochowskiego, dwie kolejne przyznali Klimkowki i w rezultacie walka zakończyła się remisem.
Kolejna walka była prawdziwą wojną. Rafał Grabowski - debiutujący na zawodowych ringach - mierzył się z Białorusinem Alikasandrem Abramienką. Tu górą od początku był Polak. Pięściarz zza wschodniej granicy dzielnie bronił się przez dwie rundy. Potem kilka razy lądował na deskach. Sędzia Robert Gortat zlitował się nad nim w czwartej rundzie. Po jednym z ciosów Grabowskiego, zawodnik nie mógł kontynuować pojedynku. Przez techniczny nokaut zwyciężył Rafał Grabowski. Po dobrej walce Grabowski vs Abramienka przyszła kolej na pięściarzy walczących w wadze junior ciężkiej. Debiutujący w tej kategorii wagowej Piotr Podłucki skrzyżował rękawice z niepokonanym Krzysztofem Twardowskim. W porównaniu do poprzedniego pojedynku nie mógł się on podobać. Dużo było chaosu i nieporadnych wymian ze strony obydwu pieściarzy. Tę walkę niejednogłośną decyzją sędziów wygrał Krzysztof Twardowski.
W przedostanim starciu gali Friday Boxing Night publiczność mogła zobaczyć swego ulubieńca. Do ringu wyszli Mateusz Tryc i Levan Shonia. Wyszkowianin był znakomicie przygotowany do pojedynku, a Gruzin był chyba jak do tej pory najbardziej wymagającym rywalem Tryca. Mateusz od pierwszego gongu zaczął w swoim stylu, parł do przodu i spychał rywala do defensywy. Kilka razy trafił przeciwnika, a ten zachowywał się jak zranione zwierzę. Był niebezpieczny i odgryzał się Polakowi pojedynczymi ciosami. Pierwsze starcie na swoją korzyść rozstrzygnął Tryc. Druga runda ponownie należała do ulubieńca miejscowej publiczności, Tryc obijał korpus rywala a jego lewe sierpowe często docierały do celu. Po jednym z ciosów na wątrobę rywal Mateusza nieco się zachwiał, ale dotrwał do końcowego gongu. Pięściarz z Wyszkowa punktował rywala, jednak Gruzin cały czas stał na nogach. Choć w końcówce walki musiał niezwykle uważać, gdyż jego rywal postawił wszystko na jedną kartę. Tryc dowiózł pojedynek do końca i pewnie wygrał na punkty. A potem zabrał głos i podziękował publiczności:
- Dziękuje wam, że przyszliście i tak mnie dopingowaliście - powiedział wyszkowianin. Pięściarz grupy Fight Events pozostaje zatem niepokonany w zawodowym ringu i ma na koncie pięć wygranych.
Walka wieczoru nie zawiodła. Nikodem Jeżewski i Ukrainiec Taras Oleksijenko pokazali kawał dobrego boksu. Jeżewski przechodził swoje słabsze i lepsze chwile. Lądował na deskach, podobnie jak Oleksijenka. Walka była bardzo otwarta i mogła się podobać kibicom a jej scenariusz miał dramatyczny przebieg. Na minutę przed końcem Jeżewski wyprowadził serię ciosów, po której Ukrainiec nie był w stanie podnieść się z desek.
Gala Friday Boxing Night bez wątpienia była najlepiej zorganizowaną i obsadzoną z gal sportów walki, które odbywały się w Wyszkowie. Pozostaje liczyć, że takich imprez będzie w naszym mieście coraz więcej.