Przed inauguracyjnym meczem, wyszkowianie z pewnością mieli w pamięci porażkę w Mińsku Mazowieckim z poprzedniego sezonu. A gdyby ktoś przed meczem dawał im punkt, to z pewnością taką propozycję przyjęliby w ciemno.
Na prowadzenie pierwsi w spotkaniu wyszli gospodarze, którzy w 19. minucie zdobyli bramkę. Dokładnie 20 minut później, rzut karny na bramkę zamienił powracający do Bugu Mateusz Maciak. Do końca pierwszej odsłony meczu rezultat się nie zmienił. W drugi 45 minutach stroną przeważającą byli miejscowi. To Mazovia stwarzała sobie więcej dogodnych sytuacji. Jednak znakomicie spisywał się bramkarz Bugu - Łukasz Rogulski. I to również dzięki niemu Bug może zapisać na swoim koncie punkt po meczu w Mińsku Mazowieckim.
- Muszę przede wszystkim podziękować swoim zawodnikom za zaangażowanie i pracę na boisku. Tym razem boisko nam odpłaciło. Mieliśmy dużo szczęścia, bramkarz zaliczył kilka instyktownych interwencji. To przyniosło nam korzystny rezultat. Jeżeli chodzi o drużynę Mińska, widać było dobre zoorganizowanie. Widać, że drużyna potrafi grać ofensywnie. Ale zabrakło im szczęścia, które dziś było po naszej stronie. To dało nam bardzo korzystny rezultat - podsumował spotkanie trener Bugu Paweł Zacharski.
Po remisie w spotkaniu z Mazovią, Bug plasuje się na czwartym miejscu w ligowej tabeli. Już za tydzień wyszkowianie zagrają na własnym boisku z Dolcanem Ząbki. Początek meczu w sobotę, 19 sierpnia, o godz. 17.00 na stadionie WOSiR.
Mazovia Mińsk Mazowiecki - Bug Wyszków 1:1 (1:1)
Bramki: 19' Słowik , 39' Maciak (karny)
fot. Bug Wyszków