O wyniku całego spotkania zadecydowała pierwsza połowa meczu. Bardzo szybko przyłożenie zdobyli zawodnicy Dukes, wyszli na prowadzenie 7:0 i takim właśnie wynikiem zakończyła się pierwsza kwarta. Druga ponownie zaczęła się przyłożeniem Książąt i było już 14:0. W międzyczasie zawodnicy Rhinos również przeprowadzili dwie akcje przyłożeniowe, jednak w obu przypadkach sędziowie dopatrzyli się przewinień i punkty nie zostały przyznane naszym Nosorożcom. Wyraźnie podłamani tym faktem wyszkowianie jeszcze przed końcem drugiej kwarty stracili dwa kolejne przyłożenia i do przerwy przegrywali już 0:28.
Rhinosi jednak się nie poddają i w drugiej połowie pokazali swój sportowy charakter. Zaczęli odrabiać straty i w pewnym momencie czwartej kwarty z czterech przyłożeń straty zrobiło się tylko dwa i na tablicy wyników widniał rezultat 35:21 dla Dukes. Ostatecznie jednak Książęta dołożyły jeszcze dwa przyłożenia przy jednym Nosorożców i spotkanie zakończyło się wynikiem 47:28. Mimo porażki Rhinosów trzeba pochwalić za bardzo dobre spotkanie. W końcu zmierzyli się z niepokonanym liderem grupy i jednym z faworytów całej PLFA II i, jak mogliśmy usłyszeć również od samych Dukes, postawili im najtwardsze warunki ze wszystkich dotychczasowych przeciwników. Przegrali, ale wciąż nie tracą szansy na awans do play-off. Stoczą o to walkę przede wszystkim z drużyną GreenDucks Radom. Która z tych drużyn jest lepsza okaże się juz za dwa tygodnie, kiedy to Rhinos zagrają w Radomiu.
Oddzielne wyrazy uznania należą się wyszkowskim kibicom, którzy w liczbie ponad stu (!!!) stawili się na mecz Nosorożców w Warszawie. Co więcej, dopingowali naszych futbolistów przez cały mecz, niezależnie od niekorzystnego wyniku, i zdecydowanie przekrzyczeli kibiców gospodarzy, których w zasadzie nie było słychać przez cały mecz. Jak twierdzą sami Rhinosi, mają najlepszych kibiców w lidze, którzy są obecni nie tylko na meczach w Wyszkowie. Liczą też na nich w Radomiu, bowiem i w tym wypadku będzie możliwość wyjazdu i pomocy naszym futbolistom. Bądźcie z nimi!