Mecz zakończył się przegraną polskiej drużyny 1:4, a jedyne zwycięstwo odniósł Tomasz Jabłoński, walczący w kategorii wagowej do 75 kg. Było to pierwsze pojedyncze zwycięstwo rodzimego zespołu w tegorocznej edycji World Series of Boxing.
Trzeba przyznać, że większość zawodników polskich nie odstawała od przeciwników z Kazahstanu. Niewiele brakowało, a Husaria zdobyłaby pierwszy duży punkt, jednak sędziowie zdecydowali, że Damian Kiwior był minimalnie słabszym pięściarzem od Ualichanowa.
Pierwszą walką był pojedynek Dawida Jagodzińskiego z Mardanem Berkbayevem w kategorii wagowej do 49 kg. Niestety, Polak przegrał pod naporem lepszych umiejętności technicznych swojego przeciwnika. Sędziowie jednogłośnie postawili na zwycięstwo zawodnika Astana Arlan.
Drugi pojedynek toczył się w obecności kibiców z Ostrołęki, którzy dopingowali swojego lokalnego zawodnika - Marka Pietruczuka. Przeciwnik Meibrolat Toitov bez problemu pokonał Polaka na punkty, jednak już w pierwszej rundzie był bliski znokautowania swojego oponenta.
Trzeci pojedynek decydował o zwycięstwie w całym meczu. Oglądaliśmy ambitną i mocną walkę, która ponownie zakończyła się porażką reprezentanta Hussars, jednak Damian Kiwior w ocenie większej części publiczności był zwycięzcą tego pojedynku. Werdykt sędziów (48-47) zaszokował nie tylko trenerów, ale również kibiców zgromadzonych na sali WOSiR.
Czwarta walka - Tomasz JAbłoński versus Yarik Alszanow. Nie było rundy, w której Polak nie był zdecydowanym zwycięzcą tego pojedynku. Dominacja w ringu sprawiła, że sędziowie jednogłośnie wskazali Jabłońskiego jako tryumfatora walki.
Ostatni pojedynek pomiędzy Łukaszem Zygmuntem, a Vasiliem Levitem był pokazem siły zawodnika Astana Arlan Kazahstan, który przez całe pięć rund przeważał nad polskim zawodnikiem.