Co robią dzieci? Muszą jakoś ułatwiać sobie życie, zatem zamiast okrążać Zespół Szkół Nr 3 przeskakują przez płot. Najpierw leci plecak, potem dziecko. Jak problem rozwiązują rodzicie mniejszych dzieci? Podobnie, najpierw przerzucają tornister, następnie „przerzucają” dziecko.
Skąd całe zamieszanie? Wynika to z tego, że nasza władza musi zrobić sobie zdjęcie. Co ma jedno do drugiego? Furtka nie zostanie otwarta dopóki burmistrz (a znając życie wszyscy trzej) nie przetnie wstęgi i nie pomacha do kamery. Stanie pośród błysków fleszy to ulubione zajęcie naszych włodarzy. Nikogo nie interesuje fakt, że w końcu może dojść do tragedii.
Co tam złamana ręka czy wybite zęby. Ważne, że będzie widać Panów burmistrzów. Ważne, że powiedzą, jaką wspaniałą i przedsiębiorczą inicjatywą był pomysł nowopowstałych placów zabaw (co z tego, że skończonych prawie miesiąc po terminie). Naprawdę jest się czym chwalić?
Może do tego czasu trzeba zatrudnić kolejnego urzędnika, który pomoże dzieciom przechodzić przez płot, żeby dostać się na lekcje.
Apelujemy do naszych burmistrzów, żeby tym razem zrezygnowali z medialnej szopki i zainteresowali się bezpieczeństwem najmłodszych. Ważniejsze bowiem jest zdrowie maluchów, niż kolejne zdjęcia ukazujące się w lokalnej prasie. Ewentualnie otwórzcie furtkę, co by nikomu nic się nie stało, a potem oblewajcie ten wspaniały sukces jakim jest kolejny plac zabaw.