Strażacy ochotnicy wynagradzani byli do tej pory na podstawie przepisów ustanowionych w 2008 roku. Zgodnie z ówczesną uchwałą Rady Miejskiej ekwiwalent pieniężny za udział w działaniu ratowniczym wynosił 16 zł za godzinę, a ekwiwalent za udział w szkoleniu/ ćwiczeniu pożarniczym - 7 zł za godzinę. W związku z tym, że w życie weszły nowe zapisy Ustawy o ochotniczych strażach pożarnych, samorządy mają obowiązek ustalania ekwiwalentu dla strażaków co 2 lata. Burmistrz Wyszkowa zaproponował, aby dotychczasowe stawki podwyższyć odpowiednio do 20 i 10 zł za godzinę. Burzliwa dyskusja na posiedzeniu komisji Rady Miejskiej zakończyła się wnioskiem radnego Eugeniusza Zaremby, aby stawkę za działania ratownicze podnieść do 22 zł za godzinę. Na sesji 24 lutego radni podjęli ostateczną decyzję w tej sprawie, ale ile się przy tym nadyskutowali, aby nie dać strażakom więcej...
Ryzykują zdrowiem i życiem
W gminie Wyszków działają cztery bojowe jednostki OSP (Kamieńczyk, Lucynów D., Rybno, Gulczewo). O ich pracy i zaangażowaniu mówił Adam Mróz, naczelnik wydziału inwestycji i bezpieczeństwa, a jednocześnie prezes miejsko-gminnego zarządu OSP.
- OSP to ponad 100-letnia tradycja, ogromne zaangażowanie, ogromna ofiarność, pomoc. To są naprawdę profesjonaliści, którzy od strażaków zawodowych różnią się tylko plakietką na mundurze. To nie tylko pożary, coraz więcej mamy zdarzeń drogowych, komunikacyjnych, czy takich, z jakimi mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie. Mówimy o wsparciu finansowym dla tych, którzy ryzykują zdrowiem, życiem, podejmują profesjonalne akcje. Ci ludzie zostawiają swoje rodziny które tez potrzebują ich opieki. Uważam, że bardzo dobrze wykonują swoje obowiązki - mówił.
Podawał przykłady innych gmin, gdzie ekwiwalent dla strażaków jest wyższy: gmina Zabrodzie - 25 zł za akcję i 15 zł za szkolenie, podobną (25 zł i 10 zł) zamierza ustalić gmina Brańszczyk. gmina Somianka - propozycja jest 25 zł, z kolei 32 zł planują gminy Długosiodło i Rząśnik.
- Na ekwiwalent dla strażaków z budżetu gminy Wyszków rocznie przeznacza się od 41 do 50 tys. zł. W 2021 r. najczęściej ze wszystkich jednostek OSP w powiecie do akcji wyjeżdżał Kamieńczyk - 98 razy, OSP Lucynów Duży miał 58 akcji, Rybno - 42, Gulczewo - 33. Strażacy biorą udział w szkoleniach organizowanych przez PSP i prywatne firmy. Takie szkolenie trwa nawet kilka weekendów. Nigdy jeszcze nie wystąpili, żeby zwrócić im koszty - podkreślał Adam Mróz.
"Do dyskusji można wrócić"
- Pan naczelnik jest strażakiem i nie wypada mu mówić inaczej. To nie jest tak, że nie przemyśleliśmy tych stawek. Pamiętajmy o finansach, a to i tak jest duża bardzo podwyżka z 16 na 20 zł. Tych jednostek mamy pięć (bojowych jest 4 - red.), wyjazdów jest dużo. To nie tak, że to nie będzie miało wpływu dla budżetu. Pan naczelnik bardzo wybiórczo zaprezentował stawki, pokazując wyższe - mówił skarbnik, przytaczając gminy, gdzie stawki ekwiwalentu są niższe (Marki, Zielonka, Radzymin). - Nasze stawki są w środku. Do dyskusji zawsze możemy wrócić za dwa lata, gdy będziemy stawkę aktualizować. Doceniając pracę strażaków, idźmy stopniowo, dostosowując tę stawkę do możliwości finansowych gminy.
Mimo tego głosu, radny Adam Szczerba złożył wniosek formalny o podwyższenie proponowanej stawki za udział w akcji do 25 zł.
- Nie miałem świadomości, że najbliższe samorządy proponują ekwiwalent na poziomie 25 zł, a strażacy we wszystkich tych gminach wykonują tę samę ciężką pracę - argumentował. Jak obliczył, gdyby rada ustaliła ekwiwalent na pozoimie 25 a nie 22 zł, w skali roku byłby to wzrost kosztów o dodatkowe 11 tys. zł. - W budżecie dwustumilionowym to nie jest wydatek nie do zniesienia, zwłaszcza dla tak ważnej działalności. Podniesienie diet radnych to mniej więcej taki wydatek, ale miesięcznie! Nie mówmy, że tych pieniędzy nie ma. Jeśli jest problem, to można pomyśleć o obniżeniu diet radnych, i przeznaczeniu ich dla jesdnosetk OSP, bo wszyscy się zgadzamy, że jednostki OSP wykonują ciężką pracę - mówił radny.
"Nakręcamy w ten sposób pewne oczekiwania"
Do pozostania przy stawce 22 zł nadal przekonywał jednak skarbnik gminy Dariusz Korczakowski:
- Te stawki (22 zł - red.) to i tak wzrost o prawie 40 proc. Za chwilę przez analogię wiele innych grup zgłosi się do nas, że też chce więcej podobnie jak strażacy, bo ciężko pracuje - nauczyciele, pracownicy przedszkoli, pracownicy gospodarki komunalnej. Nakręcamy w ten sposób pewne oczekiwania. Trzymajmy się w ryzach finansowych, żeby nie tworzyć precedensów. Możecie mieć do mnie o to pretensje, ale ja naprawdę liczę każdą złotówkę, nawet 10-11 tys. zł po to, żebyśmy mogli spokojnie funkcjonować. Lepiej być zbyt ostrożnym, ale nie mieć kłopotów finansowych - mówił skarbnik.
Przypomnijmy, że skutek finansowy dla budżetu gminy z powodu ostatniej podwyżki diet radnych o 55 proc. to około 200 tys. zł rocznie, a na utrzymanie Rady Miejskiej gmina wydaje prawie 700 tys. zł rocznie. Jednak, gdy radni uchwalali dla siebie wyższe diety, skarbnik nie używał podobnych argumentów.
Dlatego wniosek radnego Adama Szczerby o sfinansowanie wyższego ekwiwalentu dla strażaków z diet radnych poparł Dariusz Glinka.
- Wziąłbym pod uwagę sugestię, że ta nadwyżka mogłaby być sfinansowana z naszych podwyżek. Rozważmy obniżenie albo opodatkowanie się na rzecz naszych strażaków, żebyśmy jako obywatele, radni wsparli naszych ochotników, bo to inaczej wygląda, gdy my fizycznie dokładamy się i dajemy wspomożenie tych ratowników, a nie tylko werbalne. Jest to lepiej widziane - mówił radny.
Diety na konto?
Ale skarbnik stwierdził, że nie widzi takiej możliwości od strony formalnej.
- Dobrowolnie może każdy z państwa wpłacić środki z diety na OSP - to są stowarzyszenia. Ze swoich pieniędzy zawsze możecie przekazać na rzecz straży i one chętnie przyjmą każde wsparcie - stwierdził Dariusz Koraczkowski.
- Deklaruję, że to zrobię - powiedział radny Glinka.
- Każda jednostka OSP ma konto bankowe i można wpłacać - radził radny Eugeniusz Zaremba, sa, także strażak ochotnik, po czym gdy przyszło do głosowania nad wnioskiem Adam Szczerby o podniesieniu stawek do 25 zł za godzinę, wstrzymał się od głosu.
W radzie nie znalazła się wystarczająca większość do zwiększenia stawki z 22 do 25 zł. Wniosek Adama Szczerby poparło 7 radnych: Adam Szczerba, Monika Bieżuńska, Mariola Brzezińska, Bogdan Osik, Waldemar Paradowski, Piotr Pokraśniewicz i Mirosław Powierza. Przeciw zagłosowało 10 radnych: Jan Abramczyk, Bogdan Kuchta, Danuta Kukwa, Czesław Lach, Elżbieta Piórkowska, Wojciech Rojek, Mateusz Śniadała, Marek Tauter, Paweł Turek i Grzegorz Wyszyński.
Od głosu wstrzymali się: Radosław Biernacki, Dariusz Glinka, Andrzej Lewandowski i Eugeniusz Zaremba.
Ostatecznie za uchwałą ustalającą ekwiwalent na poziomie 22 zł za każdą rozpoczętą godzinę udziału w działaniu ratowniczym i 10 zł za każdą rozpoczętą godzinę udziału w szkoleniu Rada Miejska ustaliła jednogłośnie.