Ma 33 lata, pochodzi z Wyszkowa, a obecnie mieszka i pracuje w Warszawie.
- Zawsze lubię wracać do rodzinnego miasta - podkreśla Przemysław Grzywacz.
Zawodowo zajmuje się ubezpieczeniami, a hobbystyczne - przewozem osób w firmie grzywacz-bus.pl. Jak w jego życiu pojawiły się góry i wspinaczka wysokogórska?
Wszystko zaczęło się od Bieszczad...
- mówi Przemysław Grzywacz. - Będąc w Bieszczadach w październiku wybrałem się na Tarnicę, gdzie rano pogoda była dobra i świeciło słońce. Jednak w połowie drogi wszystko się zmieniło na silny wiatr wraz z deszczem ze śniegiem. Bardzo zafascynowała mnie ta trudność i zmienność gór oraz to, jak wiele rzeczy zależy ode mnie, żeby osiągnąć cel - opowiada.
Postanowił, że musi być lepiej przygotowany, aby chodzić po Tatrach zimą, bo taki był jego pierwszy plan. Z racji braku dużego doświadczenia, zapisał się na kurs turystyki zimowej.
- Pozdrawiam Mariusza Grefkowicza, ponieważ to on wprowadzał mnie w świat zimowych Tatr - mówi pan Przemek.
Pierwsze zimowe wejście w Tatrach zaliczył w 2018 roku.
- Naszym celem były Czerwone Wierchy, jednak udało nam się dojść do Ciemniaka i później została podjęta decyzja o odwrocie z racji złych warunków pogodowych, co jeszcze bardziej mnie zaciekawiło, jak również konieczność posiadania dobrej kondycji - wspomina. - Następnego dnia zdobyliśmy Kasprowy Wierch przy temperaturze -22° oraz udzielaliśmy pierwszej pomocy turystom, którzy z wycieńczenia i braku przygotowania nie byli w stanie kontynuować wejścia. Po powrocie do Warszawy zacząłem zastanawiać się nad zdobyciem wyższych szczytów. Oglądałem filmy o tematyce górskiej i wpadła mi w oko idea szczytów należących do Korony Ziemi.
Elbrus, Mont Blanc, Aconcagua
Tym sposobem pan Przemek zdobył już Elbrus (5642 m n.pm.), Mont Blanc (4810 m n.p.m.) oraz inne szczyty np. Grossglockner.
- To wejście wyleczyło mnie z lęku wysokości - żartuje.
Aktualnie wraz z ekipą Przemysław Grzywacz jest w trakcie zdobywania najwyższego szczytu Ameryki Południowej - Aconcagua (6962m n.p.m.). Atak szczytowy planują na 6 lutego.
- Jeżeli się uda, to będzie mój trzeci szczyt zaliczany do Korony Ziemi - mówi z nadzieją.
Ale Aconcagua to trudna, bardzo zimna góra...
- Dużo osób odmraża się na niej, jeżeli nie dba o siebie - mówi pan Przemek.
Udało nam się porozmawiać z nim w nocy ze środy na czwartek 3 lutego. Wiemy, jakie warunki panują w bazie na wysokości 4300 m n.p.m., gdzie aktualnie przebywa w oczekiwaniu na atak szczytowy.
- Obecnie w bazie mamy około 0°. W południe, do godziny 14.00 - jakieś 15°. W dniu wczorajszym (wtorek) mieliśmy burzę śnieżną. Jutro (czwartek) mamy jeszcze dzień resetu, a w piątek wychodzimy do ataku szczytowego - mówi Przemek Grzywacz.
Plan wyprawy jest następujący:
- W piątek wychodzimy do pierwszego obozu na 5500 m, w sobotę do drugiego na 5900 m i w niedzielę o 4.00 rano idziemy w kierunku szczytu. Na szczycie powinniśmy się zameldować po około 8 - 10 godzinach. Po szczycie schodzimy na 5900 m do obozu i tam nocujemy. Po noclegu w poniedziałek schodzimy do obozu na 4300 m i tu zostajemy na noc. W czasie wejścia ma być około -21° - relacjonuje pan Przemek.
A my mocno trzymamy kciuki i czekamy na jego relację po zejściu ze szczytu.
Nowe wyzwania
- Odnośnie kolejnych wyzwań, to zobaczymy, co życie da. Po głowie chodzą mi Denali, Kilimandżaro - mówi Pan Przemek. - Oczywiście wszystko zależy od mojej wydolności płuc jak i portfela. Niestety dalsze ekspedycje mogą być ciężkie do realizacji bez sponsora głównego - dodaje.
Korzystając z okazji pozdrawia Alę, Kacpra, Kubusia, Mikiego i Lenkę (podwędziłem Wam Mambę na atak szczytowy ;)
W skład Korony Ziemi, czyli najwyższych szczytów kontynentów, wchodzą:
-
Azja: Mount Everest (8848 m n.p.m.)
-
Ameryka Południowa: Aconcagua (6961 m n.p.m.)
-
Ameryka Północna: Denali (6195 m n.p.m.)
-
Afryka: Kilimandżaro (5895 m n.p.m.)
-
Europa:
- (według Messnera, Bassa i środowiska wspinaczkowego) Elbrus (5642 m n.p.m.)
- (według niektórych naukowców) Mont Blanc (4810 m n.p.m.)
- Australia lub Australia i Oceania:
- (według Messnera) Australia i Oceania: Puncak Jaya (4884 m n.p.m.)
- (według Bassa) Australia: Góra Kościuszki (2230 m n.p.m.)
- Antarktyda: Masyw Vinsona (4892 m n.p.m.)
N/z głównym - pierwsza baza, poniżej - druga baza
Fot. Przemysław Grzywacz