REKLAMA

REKLAMA

Nie chcą drogi, chcą drzewa

Autor: Elwira Czechowska

Miasto | Poniedziałek, 05 lip 2021 23:00

Firma "Budomur " odwoła się od decyzji o odmowie zgody na wycinkę drzew na terenie, na którym chce budować kolejny blok koło wiaduktu. Drzewa kolidują jej z inwestycją. Odwoływać się zamierzają także sąsiedzi, którzy protestują przeciwko wycince wieloletnich okazów. Ich zdaniem komfort i bezpieczeństwo życia pogorszy też planowana budowa drogi łączącej al. Piłsudskiego z ul. Zakolejową.

Miasto

1 lipca z inicjatywy mieszkańców ul. Lipowej w Starostwie Powiatowym w Wyszkowie odbyło się spotkanie z przedstawicielami inwestora. W spotkaniu uczestniczyła reprezentacja mieszkańców domów jednorodzinnych oraz Wspólnoty Mieszkaniowej Lipowa 7. Obecny był starosta Jerzy Żukowski oraz naczelnik wydziału architektoniczno-budowlanego Sebastian Falba, który wydaje pozwolenia na budowę. Właśnie o takie pozwolenie na postawienie kolejnego budynku wielorodzinnego z 52 mieszkaniami w sąsiedztwie wiaduktu wystąpiła firma "Budomur". Procedura jest w toku - aktualnie starosta wezwał inwestora do uzupełnienia dokumentacji.

Inwestycja wzbudza emocje wśród sąsiadów i stąd spotkanie w Starostwie Powiatowym. Mieszkańcy walczą o zachowanie drzew rosnących na terenie planowanej inwestycji. Sprzeciwiają się także budowie drogi łączącej al. Piłsudskiego z ul. Zakolejową (więcej czytaj TUTAJ). Te tematy zdominowały spotkanie. 

- Sprzeciwiamy się budowie drogi dojazdowej do nowego bloku, która jest w bliskim sąsiedztwie, za samym ogrodzeniem naszej Wspólnoty. Właściciele mieszkań mają obawy, że z budynku będą wychodzić od razu na ulicę. Nie chcą mieć przejazdu samochodów bezpośrednio pod swoimi oknami - mówili przedstawiclele Wspólnoty Mieszkaniowej Lipowa 7.

- Jaki cel będzie miała taka droga? Jeśli połączymy ul. Piłsudskiego z Zakolejową mamy "przelotówkę". Można zrobić perełkę z tego osiedla, nie łącząc tych ulic. Czy trzeba łączyć te ulice, żeby ludziom utrudniać życie? Nowy budynek ma przecież zapewniony dojazd od ul. Zakolejowej - podkreślali.

Aby zbudować tę drogę, deweloper dodatkowo będzie musiał wyciąć kilka wieloletnich drzew od strony ul. Zakolejowej. Część z nich już została usunięta. Zgodnie z decyzją burmistrza z 2020 roku "Budomur" otrzymał zgodę na wycięcie sześciu drzew: dwóch klonów, grabu i trzech brzóz. Odmownie gmina ustosunkowała się wówczas natomiast do wycinki dwóch dorodnych klonów, które stoją w miejscu, gdzie planowany jest parking na 20 miejsc postojowych (tuż pod oknami mieszkańców szczytowej części bloku przy Lipowej 7 - red.). Gmina nie zezwoliła także inwestorowi na wycięcie kolejnych potężnych klonów, które z kolei rosną w sąsiedztwie nowo planowanej drogi dojazdowej od ul. Zakolejowej do nowego bloku. Z odmową spotkał się także wniosek o wycięcie kasztanowca, gdyż rośnie on na działce gminnej. Firma "Budomur" zapowiedziała, że odwoła się od tej decyzji burmistrza i ponownie wystąpi o zgodę na wycinkę kolejnych drzew.

- Jeszcze raz wystąpimy o wycinkę, bo uważamy, że mamy prawo się odwoływać. Chodzi o drzewa wzdłuż ogrodzenia od strony ul. Zakolejowej - zapowiedzieli przedstawiciele firmy deweloperskiej.

Temu sprzeciwiają się okoliczni mieszkańcy. 

- To jest bardzo rozległy teren, blisko hektara. My mówimy o odsunięciu się o 1,5 metra, co uratuje wszystkie drzewa przeznaczone do wycinki. To jest drzewostan zewidencjonowany, drzewa średnicy 210, 215 cm - to jest majątek. Mądrych ludzi do wartości takiego drzewostanu nie trzeba przekonywać. Mamy świadomość, że inwestycja musi się zrealizować, natomiast drzewa są usadowione w miejscu, gdzie jest bardzo wysokie natężenie ruchu (tory, obwodnica, wiadukt). A przecież ruch samochodów w tym miejscu nie będzie mniejszy i te drzewa stanowią biologiczną zaporę, pochłaniają pyły, hałas i nikomu z mieszkańców nie będą przeszkadzać. Inwestor ma nakaz nasadzeń zastępczych i ma zastąpić ten drzewostan drzewami o szerokości pnia 14 cm, a wielkość korony 1 metr. To nie zrekompensuje tych wyciętych drzew. My postulujemy przesunięcie drogi w terenie, w którym nic obecnie nie ma - mówili na spotkaniu sąsiedzi nowo planowanego bloku.

- Zastanówmy się, pomijając literę prawa, tylko tak po ludzku i rozsądnie, czy trzeba wyciąć te stare drzewa? Myśmy ich nie sadzili, nawet nie nasi dziadkowie. One spełniają barierę ochronną dla całego osiedla i okolicznych ulic. "Budomur" z tych drzew, zieleni czyni czynnik marketingowy i prawidłowo, bo zieleń w mieście w dzisiejszych czasach jest skarbem. My mówimy o gołym placu i - mam nadzieję - o rozsądnych ludziach - zwróciła uwagę jedna z uczestniczek spotkania.

Przedstawiciele firmy "Budomur" poinformowali, że mają koncepcję uratowania ale tylko części drzew na terenie planowanej inwestycji.

- Nie będziemy wycinać drzew rosnących w miejscu projektowanego parkingu kosztem jednego miejsca postojowego. Ale musimy spełnić zapisy prawne, po pierwsze plan miejscowy, a zapis jest taki, że obsługa tego terenu jest od strony ul. Lipowej. I tak został sporządzony projekt. Zjazd od ul. Zakolejowej jest tak naprawdę zjazdem dodatkowym dla nas. Nie mamy innej możliwości, niż wykonać w tym miejscu zjazd. Bez zmiany planu miejscowego nie ma obejścia w tej chwili. A z kolei nie wiem, czy jak zmienimy plan, to czy będzie mogło być wydane pozwolenie na budowę? - mówił przedstawiciel dewelopera.

- Błędem planowania jest to, że nie mamy żadnej przestrzeni rekreacyjnej, żadnego placu zabaw. Dzieci bawią się na parkingu przy wjeździe do garażu - dzieci tam bawią się kwiatkami, które spadły z kasztana, malują kredą. A jak powstanie tam droga, to i tego nie będą mogły robić - zauważył mieszkaniec bloku przy Lipowej 7.

- Jeżeli boicie się "tranzytu", możemy szlabany postawić od Zakolejowej i umożliwić wjazd do osiedla tylko naszym mieszkańcom - powiedział przedstawiciel "Budomuru". - Przypomnę, że na etapie budowy pierwszego bloku przy ul. Lipowej łącznik Piłsudskiego z Zakolejową był dla mieszkańców na plus.

- Tak, ale teraz jak już mieszkamy i przyzwyczailiśmy się, to nie wyobrażamy sobie mieć drogę pod oknami - odpowiadali mieszkańcy bloku. Kompromisem do zaakceptowania będzie dla nich zaproponowane postawienie szlabanu, żeby nie było przejazdu między ul. Lipową i Zakolejową. 

Przedstawiciel dewelopera polemizował, że sugerowane przez mieszkańców 1,5 metra przesunięcia się w terenie nie pozwoli uratować drzew.

- Szerokość nas ogranicza, bo droga musi mieć parametr 5 metrów - mówił.

 Naczelnik Falba wspomniał, że w szczególnie uzasadnionych przypadkach można wystąpić o odstępstwa od przepisów dotyczących parametrów dróg - ale o takie odstępstwo trzeba wystąpić przed wystąpieniem o pozwolenie na budowę.

- To kwestia inwestora, bo opóźni to uzyskanie pozwolenia na budowę. Możemy tylko prosić i o to prosimy, jeśli jest szansa ocalić te drzewa, to prosimy - mówił Sebastian Falba. 

Inwestor nie odpowiedział jednak pozytywnie na taką propozycję. Potwierdził natomiast, że ponownie wystąpi do burmistrza o zgodę na wycinkę drzew od strony ul. Zakolejowej. Ma obecnie 30 dni na uzupełnienie dokumentacji, do czego wezwał go starosta. Jeśli nie będzie dalszych braków formalnych, uzyska pozwolenie na budowę i wówczas wystąpi do burmistrza o wycinkę drzew. 

- Odwołamy się do wojewody - zapowiedzili mieszkańcy.

- Nie będziecie państwo stroną - usłyszeli od przedstawicieli dewelopera. 

REKLAMA


Komentarze (9).

REKLAMA

sosna

budo mur wypierdalać do pułtuska tam szpetota miasto tymi swoimi tandetnymi blokami

obserwator

wspólnota to chyba śpi albo im nie przeszkadza że będą mieli beton i samochody pod oknami. Tory , wiadukt i obwodnica, zero zieleni bo wytną. Obudzą się jak się zacznie budowa i drzewa będą leciały , będą protestować ale to już po ptakach. Tyle deweloper zrobi ile mu się pozwoli .

Projektant

Budowa budynku wielorodzinnego napewno oddziałuje na sąsiedni budynek, więc pan Falba niech uzna za stronę wspólnotę wówczas wspólnota będzie wiedziała co się dzieje w sprawie i będzie mogła się odwoływać.

EWA

Jak gały kupowały to Budomur chwalił osiedle w zieleni i drzewach z zostaną tory, obwodnica i wiadukt . Na dole w bloku sklepy . Tu są drzewa 230cm średnica pnia, a posadzone to co na zdjęciu . patyczki! Miejsce jest żeby o 1,5m przesunąć drogę. Gdyby starostwo dbało o miasto to by przesunęli ulicę ale pan Falba nie pozwoli inwestorowi czekać, chociaż inwestor miejsce ma. Tam będą jeszcze dwa bloki i szlaban to kłamstwo w oczy mieszkańców .To samo zrobi miasto, dostanie decyzję na budowę ze starostwa to pozwoli na wycinkę chociaż już raz zabroniło , to teraz pozwoli na wycinkę zwalając na powiat, że dał zgodę na budowę. Drzewa w mieście potrzebne każdemu a jeszcze takie Mieszkańcy mają prawo się odwołać ci, którzy są stroną i pani z budomuru o tym wie, więc niech nie gada ludziom głupot, na pewno wie też, że poczekają wtedy z budową, no chyba ,że zmienią plany wycinki i zostawią drzewa. WSZYSTKIE . nie chodzi o żądne ogródki i PRL owskie porównania . Miasto nie może być betonowe.

Śmieszek

Drzew szkoda, ale widziały gały co kupowały. Przecież ludzie wiedzieli, że tam powstaną kolejne bloki. Chyba każdy ze wspólnoty ma wykupiony udział w gruncie i wie doskonale, że sąsiednie działki nie są jego. To w PRL-u wszystko było wspólne (z reguły). Najlepiej to zostawić drzewa, nie zgodzić się na drogę dojazdową, to i bloków nowych nie będzie. Wtedy deweloper zbuduje plac zabaw, park i ogródki warzywne dla mieszkańców już istniejącego bloku.

Git

I w kiciu masz internet? O, to się pozmieniało... Teraz to nowoczesne te ZK, nie to co za moich czasów.

Zdzisek lat 8.

Bo ja 8 lat odsiadki mam za te recydywe.

Stasiek Natkaniec

Zdzisek czego ty piszesz, że masz 8 lat jak ty stary kapciuch jesteś?

Zdzisek lat 8.

Pozwolenie na budowę w Wyszkowie to papier na wagę złota.

Zostaw komentarz.

REKLAMA

Polecane firmy.

REKLAMA

Najnowsze komentarze.

REKLAMA

Nadchodzące wydarzenia.

REKLAMA

Okazje.

REKLAMA