Prawdopodobnie każdy z nas zauważył małyszomanię bądź kubicomanię. Tym razem obserwujemy wzrost liczby fanów tenisa ziemnego. Juz Bronisław Komorowski zdążył powołać na stanowiska ekspertów ds. tenisa blisko 38 milionów Polaków. Nic dziwnego, w końcu wspomniana dyscyplina w wykonaniu rodaków rośnie w siłę. Cieszymy się ze zwycięstw Kubota, Janowicza oraz sióstr Radwańskich. Dopingujemy również Caroline Wozniacky. Obserwujemy jak grzyby po deszczu, rosną szkółki tenisa ziemnego, a tymczasem w Wyszkowie jak było, tak jest i prawdopodobnie - tak będzie.
W sąsiednich miastach - Ostrów Mazowiecka oraz Pułtusk - zauważamy prężny rozwój szkółek tenisowych. Kiedyś szczyciliśmy się tym, że nasza lokalna szkółka była wysoko oceniana przez społeczeństwo związane ze sportem tenisowym. Zatrudnionych było czterech trenerów i każdy z nich miał kogo szkolić. Było to około 20 lat temu.
Może czas najwyższy iść za falą? Nie wyszkolimy nowego Małysza bo przede wszystkim nie mamy warunków. Z Wyszkowa nie wyjedzie młody Kubica, bo przy wylocie zostanie złapany przez policję. Piłkarzy szkoli Bug i AMP GOOL, a nawet niektóre szkoły podstawowe. Co z tenisem w takim razie? Korty mamy, samych rakiet już niestety nie. Jak żyć?!