Temat całodobowych dyżurów aptek w powiecie wyszkowskim od kilku miesięcy rozgrzewa opinię publiczną oraz gremia decydentów. Od czerwca, gdy z całodobowych dyżurów zrezygnowała najstarsza i największa wyszkowska apteka przy ul. Sowińskiego, żadna placówka tego typu w całym powiecie nie pracuje w systemie 24-godzinnym. Ale i wcześniej, gdy dyżury te były obsadzone rotacyjnie przez kilka aptek, problem był wielokrotnie dyskutowany, gdyż nie wszystkie apteki wywiązywały się z obowiązku nałożonego harmonogramem ustalonym przez Radę Powiatu.
Wiele osób szuka rozwiązania tego problemu, toczą się dyskusje, odbywają spotkania, padają różne pomysły i inicjatywy, ale jak dotąd pat w tej sprawie nie został przełamany. Jak ten problem wygląda z perspektywy właścicieli i pracowników aptek? Zapytaliśmy. Problem jest naprawdę złożony.
Kadra
Jako pierwszy każdy z naszych rozmówców wymienia problem kadrowy, ale z nim związany jest także aspekt finansowy. W rozmowach wybrzmiewa, że farmaceutów na rynku jest za mało.
- Z mojej perspektywy to właśnie brak kadry jest głównym powodem, dla którego nie mamy możliwości pełnienia dyżurów całodobowych - mówi Karolina Rytelewska, kierownik Apteki Herba przy ul. Okrzei. - Ja sama pełnię te dyżury i dyżurowałam przez 5 lat w okresie obowiązywania ustawy przed nowelizacją, gdy właściciele aptek obawiali się konsekwencji niedyżurowania. Ale prawo, które wcześniej było niedopowiedziane, zmieniło się i teraz to kwestia dobrowolna. Zarząd powiatu ogłasza zapotrzebowanie na dyżury, wskazuje godziny, a właściciele aptek składają odpowiednie oświadczenie. I tutaj już każdy ocenia sam swoją sytuację i możliwości. Ja mam za mało personelu, który mógłby podjąć się tych dyżurów i takie oświadczenie złożyłam.
O podobnych problemach słyszymy w aptece Gemini oraz trzech aptekach, których właścicielką jest Dorota Smółkowska. To jej apteka przez wiele lat brała na siebie główny ciężar nocnych dyżurów a i obecnie pracuje przez 7 dni w tygodniu.
- Podobnie jak w innych aptekach i u nas brakuje obsady, osób chętnych, które by te dyżury chciały pełnić – mówi Dorota Smółkowska. - To jest ogromny obowiązek pełnić dyżury przez 365 dni w roku. Gdyby jedna apteka miała to na siebie wziąć, jest to niemożliwe. Gdyby dyżury miały się rozłożyć solidarnie na wszystkie apteki, miałoby to sens. Ale solidarnie się nie da, bo są różne ograniczenia – jedne apteki nie mogą prowadzić z powodu ograniczeń prawnych, a inne np. zatrudniają młodą matkę i w świetle przepisów bez jej zgody nie mogą zatrudniać jej w porze nocnej. Problemy są naprawdę różne i spore, a podjęcie się takich dyżurów to duży obowiązek, za niedopełnienie którego grożą kary. Bo podejmując się takich dyżurów, ja podpisuję zobowiązanie do powiatu, podpisuję umowę z NFZ i muszę się z tego wywiązać.
O przeszkodach kadrowych mówi magister farmacji zatrudniona w Aptece Syrenka przy ul. K.E.N.
- Jest nas mało i naprawdę problemem jest, że nie ma wystarczającej obsady - mówi.
Podaje też konkretny przykład funkcjonowania apteki w czasie weekendów. Apteka czynna jest w soboty w godz. 8.00-14.00. Gdyby pracownik musiał przyjść na dyżur nocny od godz. 19.00 to tak naprawdę oznacza dla niego dezorganizację całego weekendu.
- My i tak mamy sześciodniowy tydzień pracy - zauważa.
Właściciele aptek podkreślają, że żadna z wyszkowskich aptek nie byłaby w stanie wypracować takich dochodów, aby stać ją było na zatrudnienie dodatkowego magistra farmacji do pełnienia dyżurów. O ile taki w ogóle by się znalazł.
- Proszę zerknąć na oferty Izby Aptekarskiej – właściwie każda apteka, od małych miejscowości po duże miasta, poszukuje magistra lub technika farmacji – mówi Szymon Iwańczuk, właściciel Apteki Syrenka.
Zwraca uwagę na obowiązujące prawo. Za pracę w niedzielę przysługuje dzień wolny.
- Jak wyznaczę pracownika do dyżuru w niedzielę, to w poniedziałek nie mam kogo obsadzić - zauważa.
Także uważa, że obciążenie dyżurami całodobowymi jednej apteki to ogromne obciążenie - nie do udźwignięcia w mieście wielkości Wyszkowa.
- To naprawdę duża logistyka. Nawet jakbym mocno chciał, nie dałbym rady – przyznaje.
Pieniądze
I finansowanie dyżurów - to drugi często wymieniany powód, który łączy się nierozerwalnie z pierwszym.
- Wynagrodzenie za dyżury nocne (150 zł brutto/ godz.) określone w ustawie są rzeczywiście mało adekwatne - przyznaje jedna z wyszkowskich magistrów farmacji.
- Cała sprawa rozbija się o odpłatność za te dyżury i o koszty - mówi Dorota Zalega, właścicielka apteki w Długosiodle. -Niewiele osób zdaje sobie sprawę z kosztów prowadzenia apteki. Podam przykład: czujnik temperatury z ciągłym monitorowaniem to wydatek rzędu 4 tys. zł, dochodzi kwestia chłodziarki - 8 tys. zł. Kwestia wymiany komputerów i oprogramowania informatycznego, bo ciągle trzeba je dostosowywać do odgórnych wymogów. A do pełnienia dyżurów trzeba by zatrudnić dodatkowych magistrów, co także oznacza duże koszty. Jak to udźwignąć?
- Te dyżury nigdy nie „spinały się” finansowo, ale z racji renomy i poczucia obowiązku ciągnęliśmy je przez wiele lat. Ale gdy zmieniły się przepisy, to przestaliśmy, bo nie musimy, a finansowo to jest nieopłacalne. Ta sytuacja jest naprawdę patowa - mówi Dorota Smółkowska.
Właściciel jednej z aptek wylicza, że koszt prowadzenia dyżurów całodobowych to prawie 600 tys. zł rocznie.
- Za pracę w niedzielę w nocy musimy zapłacić minimum 200 zł za godzinę, co przy 8 godzinach daje ponad 1600 zł. Razy 30 dni to już 48 tys. zł miesięcznie - mówi.
Rozmawialiśmy także z właścicielem apteki w Brańszczyku na temat włączenia w dyżury aptek poza Wyszkowem. Zawsze to bliżej udać się w razie potrzeby po lek do Brańszczyka niż do Wołomina.
- Zdaję sobie sprawę, że biorąc takie dyżury w lokalizacji 10 km od Wyszkowa, pacjenci nie będą do nas trafiali, albo trafiali sporadycznie - mówi Krzysztof Jezierski. - W ościennych aptekach wiejskich będzie tak samo. Raczej pacjent zaczeka do rana. Byłaby potrzeba zatrudnienia przeze mnie dodatkowego farmaceuty na cała noc, a pacjentów będą pojedyncze przypadki.
Zwłaszcza, że jest sezonowość w pracy aptek, o czym często zapominamy.
- Po lutym zapotrzebowanie na apteki spadnie, a pracownika trzeba zatrudniać – podkreśla. - Dla nas, dla aptek ościennych dla Wyszkowa, do takich dyżurów musielibyśmy dokładać, bo nie wyszlibyśmy nawet na zero.
Przepisy
Nie tylko braki kadrowe i finansowe są przeszkodą w przyjęciu na aptekę obowiązku dyżurowania. Są pewne zapisy ustawowe, które wykluczają apteki z dyżurowania całodobowego. W takiej sytuacji jest sieć Aptek Dr Max.
- Ustawa niesie pewne ograniczenia i wymogi. My jako sieć nie możemy prawnie pełnić tych dyżurów z uwagi na toczące się postępowanie przed Izbą Farmaceutyczną i cała spółka jest z mocy ustawy wykluczona - mówi kierownik jednej z aptek tej sieci.
Racjonalność
To ostatni z argumentów, który często pada w rozmowach z właścicielami aptek.
- Być może kadrowo, finansowo to by się wszystko jakoś i dało ogarnąć, pytanie, czy to ma sens – mówi właścicielka najstarszej apteki w Wyszkowie.
Dorota Smółkowska przytacza statystyki, z których wynika, że w ciągu roku na terenie Wyszkowa na dyżurach nocnych sprzedano 80 antybiotyków. Ludzie częściej przychodzą po prezerwatywy, lubrykanty, testy ciążowe, środki antykoncepcyjne, środki na potencję.
- Takich pacjentów, którzy naprawdę pilnie potrzebują leku, jest 10%. Czy dla tych 80 antybiotyków, z których większość to nie były leki wymagające pilnego podania, warto wydać tyle pieniędzy społecznych na opłacanie dyżurów, czyli żeby zapewnić taką wygodę, że w każdej chwili możemy pójść do apteki? Bój o te dyżury wydaje mi się mocno chybiony. Ten brak dyżurów zaburza pewne bezpieczeństwo społeczne, ale nie jest to kwestia zdrowia pacjenta. W ciężkich przypadkach jest SOR. Trzeba się naprawdę głęboko zastanowić, czy warto bić się o taką usługę – przyznaje Dorota Smółkowska.
- Nie ma takiej sytuacji życiowej, którą aptekarz uratuje – potwierdza Szymon Iwańczuk. On mówi wprost o poczuciu bezsensu całodobowych dyżurów.
- Bardzo ważne są te aspekty moralne i czysto ludzkie. 90% personelu aptek to kobiety, matki. Wytłumaczcie im, że mają kosztem dzieci być na dyżurze – potwierdza Szymon Iwańczuk. – Mogę powiedzieć pracownikowi, że mamy obowiązek pracy w niedzielę, ale za chwilę on mi złoży wypowiedzenie - dodaje.
- Zatrudniam panią, która ma dwójkę dzieci. Aby przyjść na dyżur musi znaleźć do nich opiekunkę. Proszę sobie to wyobrazić w święta, w sylwestra, w długi weekend, w który większość wyjeżdża, ale oczekuje, że magister w aptece będzie dyżurował całą dobę - mówi właściciel apteki.
- Dla mnie jako starej farmaceutki, która całe życie dyżurowała, ta sytuacja jest mocno przykra, ale cudów nie jestem w stanie uczynić. Staram się zapewnić dostęp do aptek na ile mogę, ale cudów nie uczynię - mówi Dorota Smółkowska.
Pracują cały rok
Dorota Smółkowska podkreśla, że tak nie ma takiej sytuacji w Wyszkowie, aby pacjenci pozostawali choćby dzień bez dostępu do apteki.
- Moja apteka przy ul. Sowińskiego 63 pracuje w dni powszednie od 8.00 do 21.00, w soboty od 8.00 do 20.00 a w niedziele i święta od 10.,00 do 18.00. Nie jest tak, że nie ma apteki któregokolwiek dnia w roku. Zaspokajamy potrzeby pacjentów w 90% - uważa. - A nawet jak apteka jest otwarta w nocy, to nie ma gwarancji, że dany lek będzie dostępny - zauważa.
Apteka Gemini pracuje w dni powszednie także do 21.00, a w soboty od 8.00 do 17.00.
Niestety, właściciele aptek, z którymi rozmawialiśmy, nie widzą wyjścia z obecnej sytuacji.
- Nikt nie zdecyduje się pełnić tych dyżurów samodzielnie przez cały rok, a za kogoś zobowiązać się nie można – mówi Dorota Smółkowska.
- Może pieniądze byłyby sposobem na rozwiązanie problemu, ale skąd wziąć pracowników i to chętnych do dyżurowania nocami - mówi jeden z nich.
- Zawsze posługuję się przykładem szpitali, gdzie owszem lekarze i pielęgniarki mają dyżury w nocy, w święta, ale oni mogą całą grupą choćby w wigilie spotkać się i spędzić trochę czasu razem, a ten farmaceuta na dyżurze w noc wigilijną siedzi w aptece sam. Proszę sobie to wyobrazić - mówi Dorota Smółkowska.
Czytaj także: "Apteka całodobowa? Jest to nierealne"
Czytaj także: "Apelujemy o przyjęcie uchwały o finansowaniu aptek całodobowych"
Czytaj także: Mieszkańcy walczą o aptekę całodobową
Czytaj także: "Apteki nie są zainteresowane pełnieniem dyżurów w formie całodobowej"
Czytaj także: Po leki do Wołomina? Wyszkowskie apteki rezygnują z dyżurów nocnych
Czytaj także: "Chodzi o ratowanie zdrowia a nawet życia"