Zarząd Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Wyszkowie chce zmienić zapisy układu zbiorowego, który obowiązuje od lat 90 (ostatnia nowelizacja miała miejsce w 2014 roku - już za kadencji obecnego prezesa). Załoga może stracić większość przywilejów płacowych, na co się nie godzi.
Od września w PEC trwają rozmowy zarządu związku zawodowego NSZZ "Solidarność" z zarządem spółki, który - jak mówi załoga - chce zabrać pracownikom niemal wszystkie przywileje z układu zbiorowego. Związkowcy początkowo godzili się rozmawiać o zmianach pewnych zapisów układu zbiorowego, ale szybko okazało się, że cały układ ma być - jak mówią - „przewrócony do góry nogami”. A na to zgody nie ma.
- Likwidacja dodatków brygadzistowskich czy też szerzej - funkcyjnych, zniesienie tabel stawek zaszeregowania i „widełek” płac - i to wszystko na rzecz uznaniowości prezesa zarządu. Prezes po prostu chce uzależnić wysokość wynagrodzenia od swojego widzi mi się - mówią przedstawiciele załogi. - Mamy niskie wynagrodzenie zasadnicze, w większości 2.200 - 2.400 zł brutto. Do pensji dorabiamy dodatkami. Pracujemy w niedziele, święta, nocami, w warunkach uciążliwych i szkodliwych dla zdrowia. „Gołej” stawki wynagrodzenia nie wystarcza na najniższą krajową. Prezes chce nam podnieść wynagrodzenie zasadnicze, ale kosztem dodatku stażowego, który to dodatek chce wliczyć w podstawę wynagrodzenia.
Dodatek stażowy pracowników PEC rośnie sukcesywnie, o 1 proc. każdego roku. Jest to dla nich korzystne.
- U nas stażowe nigdy się nie zatrzymuje, co roku idzie 1 proc. do góry. Byliśmy skłonni na pewne ustępstwa. Zgodziliśmy się, żeby dodatek stażowy wliczyć do podstawy wynagrodzenia, ale utrzymać jednoprocentowy wzrost płacy zasadniczej każdego roku. Ale prezes chce nam to odebrać
Jak mówią, prezes dąży do tego, żeby warunki wynagradzania pracowników były zawarte w umowach o pracę a nie w układzie zbiorowym, jak dotychczas.
- Umowę o pracę może w każdej chwili wypowiedzieć i zmienić a układu zbiorowego nie - domyślają się. - Nie chcemy dopuścić do tego, żeby nie było przejrzystych i jasnych kryteriów wynagradzania. U nas nie ma regulaminu płac, wszystko jest zapisane w układzie zbiorowym.
W związku z brakiem porozumienia z zarządem i przeciągającymi się negocjacjami, udali się na rozmowy do burmistrza Wyszkowa, który jest jednoosobowym zgromadzeniem wspólników PEC.
- Powiedzieliśmy, że zgodzimy się na wliczanie dodatku stażowego do pensji zasadniczej ale chcemy pozostawić 1 proc. - wzrostu podstawy wynagrodzenia. Burmistrz zapytał, w czym jest problem? No jak widać dla zarządu spółki jest. A co ciekawe, prezes zapewnia, że w zmianie układu zbiorowego nie chodzi o oszczędności, bo spółka jest w dobrej kondycji finansowej. Zatem o co chodzi? Załoga PEC podejrzewa, że chodzi o wykorzystanie naszego funduszu płac do częściowego sfinansowania inwestycji kogeneracji. - mówią przedstawiciele załogi.
O konflikcie w Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej w Wyszkowie powiadomiony jest Zarząd Regionu Mazowsze NSZZ "Solidarność" i z uwagą śledzi rozwój sytuacji. Zapewnione jest także pełne wsparcie merytoryczne, pomoc prawna oraz pomoc w negocjacjach. Na grudniowym posiedzeniu, załoga poprzez swoich przedstawicieli w Radzie Nadzorczej PEC, zaznajomiła z sytuacją w ciepłowni przewodniczącego Rady oraz pozostałych jej członków.
- Załoga już od dawna obserwuje negatywne zmiany zachodzące w spółce. Próba zmiany układu zbiorowego przelała kielich goryczy. Załogi w PEC ubywa ale pracy nie. Było zatrudnionych ponad 50 osób, ludzie odchodzą na emeryturę, ale zarząd nie zwiększa zatrudnienia, nie przyjmuje nowych osób, tylko zwiększa zakresy obowiązków starym pracownikom - mówią.
Nie godzą się na to, że wypłatę podwyżek czy nagród zarząd uzależnia od podpisania nowego układu zbiorowego.
- W ubiegłym roku dostaliśmy po 30 zł brutto podwyżki, a prezes otrzymał dwie nagrody pieniężne w wysokości 31 tys. 800 zł brutto. W tym roku zarząd uzależnia podwyżki od podpisania układu zbiorowego. Prezes mówi, że "jeśli związki zawodowe się postarają, to będzie więcej na święta”. Firma jest rentowna, ma 14 mln zł aktywów. Prezes chwali się, że jest dobra kondycja finansowa firmy, ale z punktu widzenia pracowników tak dobrze to nie wygląda - mówią przedstawiciele załogi.
Prezes zarządu PEC Ireneusz Mroczek nie ukrywa, że rozmowy ze związkowcami są trudne, bardzo trudne, ale zmiana zapisów układu zbiorowego - jak mówi - nieunikniona.
- Załoga nie ma zarabiać mniej, tylko inaczej - mówi o proponowanych zmianach.
Podkreśla, że PEC ma zakładowy układ zbiorowy sprzed wielu lat, żywcem wzięty z WPEC w Ostrołęce.
- Ma on bardzo dużo zapisów, które są nieprzystające do obecnych realiów. Porządkując całą firmę, uznałem, że to dobry czas zaproponować taką wersję układu, która dostosuje strukturę PEC do aktualnej sytuacji i aktualnych potrzeb - mówi Ireneusz Mroczek, odpowiadając na pytanie, dlaczego teraz zarząd chce zmieniać układ zbiorowy.
Jak dodaje, skłoniły go do tego przede wszystkim decyzje rządu dotyczące naliczania dodatku stażowego. Dotychczas dodatek stażowy był wliczany do płacy minimalnej. Sytuacja ta zmienia się - dodatek stażowy został wyłączony z płacy minimalnej.
- Po tych zmianach w większości przedsiębiorstw renegocjowano zapisy układów zbiorowych. U nas też muszą nastąpić, są niezbędne, bo dodatek stażowy jest istotnym składnikiem wynagrodzenia w PEC Wyszków. Mówimy jednak o tym, że płace należy ubruttowić. Zamiast dodatku stażowego chcemy zwiększyć wynagrodzenie zasadnicze - mówi prezes.
Początkowo zakładał, że negocjacje i podpisanie nowego układu zbiorowego uda się przeprowadzić do końca 2020 roku.
- Wszystko wskazuje, że to się nie uda - przyznaje prezes Ireneusz Mroczek.
Komentarze
Zostaw komentarz