Zwykle na Wzgórzu Bielińskim, w tym roku jasełka zostały wystawione w oryginalnej scenerii dawnej wsi polskiej, w skansenie w Brańszczyku, wykorzystując jego naturalne walory. Miejsce wybrano znakomicie, ale to nie miejsce nadaje największą wartość brańszczykowskiej szopce betlejemskiej. To ludzie i przesłanie, z jakim przychodzą do drugiego człowieka w ten przedświąteczny czas. "Bóg się rodzi w człowieku" - takie było hasło jasełek w tym roku. Odnosząc się do wydarzeń sprzed ponad 2 tysięcy lat, aktorzy pytali, czy dziś zachowujemy właściwą postawę wobec słabszych, potrzebujących, ludzi w potrzebie, jakimi wówczas byli Maryja i Józef, nadaremnie szukający schronienia pod niejednym dachem. I dziś nie brakuje wśród nas takiej Maryi, takiego Józefa. Ważne, by w codziennym zabieganiu za własnymi sprawami nie zatracić się, widzieć drugiego człowieka i jego potrzeby, często prozaiczne. Bo Bóg rodzi się w człowieku. I w brańszczykowskich jasełkach ukazano ten moment przebudzenia, przemiany, gdy Anioł uświadamia współczesnym ludziom na Ziemi, że zapomnieli o najważniejszym i przegapili ten moment narodzenia Jezusa, w stajence i w człowieku. Na szczęście w porę zrozumieli swój błąd.
Historyczne postaci odtworzyli w jasełkach uczniowie i nauczyciele Zespołu Szkół Specjalnych w Brańszczyku. W rolach głównych wystąpili: Katarzyna Osińska (Maryja), Beniamin Mróz (Józef), Natalia Jaroszewska (Matka), Norbert Olkowski (Ojciec). Jasełka wyreżyserowały nauczycielki: Katarzyna Sylwestrzak, Aneta Kania, Anna Zdziarstek i Katarzyna Jermacz. Wspaniałe przedstawienie, scenografię, kostiumy dopełniała cudowna muzyka. Pięknych głosów do wykonania kolęd i pastorałek użyczyły Karolina Pujer, Karolina Pleńska, Katarzyna Jermacz, Weronika Wojtaszek z dziećmi a także chór seniorek z Brańszczyka. Akompaniowała im Orkiestra „Darmanista” pod batutą Dariusza Pieńkosa. Narratorem w przedstawieniu była dyrektor ZSS Elżbieta Piórkowska, która życzyła, by widzowie wsłuchali się i zabrali do swoich domów i rodzin piękne przesłanie tych jasełek.