Mecz rozpoczął się lepiej dla faworyzowanego (jako mistrz tak będzie w prawie każdym meczu) Campera. Po kilku świetnych zagrywkach Łukasza Kaczorowskiego i kilku błędach młodych siatkarzy ze Spały wyszkowianie wypracowali sobie kilkupunktową przewagę, którą potem konsekwentnie powiększali. Po drugiej przerwie technicznej oglądaliśmy z kolei dużo gry punkt za punkt, przez co to Camper (po świetnym bloku Macieja Główczyńskiego) wygrał 25:18.
Drugi set nie zaczął się najlepiej dla naszych siatkarzy, bo po dobrych zagrywkach młodych zawodników SMSu drużyna ze Spały prowadziła 3:0. Na szczęście w miarę szybko sytuacja wróciła "do normy" i już na pierwszej przerwie technicznej było 8:7 dla wyszkowian, a na drugiej nawet 16:12. Potem, podobnie jak w partii numer jeden, ta przewaga jeszcze urosła i set zakończył się wynikiem 25:17.
Trzeci set okazał się być dla naszych siatkarzy najtrudniejszy. Ponownie to SMS objął minimalne prowadzenie, jednak tym razem nie oddał go tak łatwo. Co więcej, oddał dopiero przy stanie...23:23, od razu na piłkę meczową. Siatkarze obu zespołów pograli trochę na przewagi, jednak ostatecznie po, niestety, błędzie sędziego, który nie zauważył dotknięcia piłki u jednego z obronców po ataku Campera, zwyciężyli zawodnicy ze Spały 27:25.
Wyszkowscy siatkarze odpowiedzieli na to w najlepszy możliwy sposób, czyli gra. Podobnie jak w pierwszych dwóch setach bardzo szybko wypracowali sobie przewagę, której nie oddali do końca i ostatecznie wygrali 25:18.
Warto zauważyć, że w Camperze w meczu o stawkę zadebiutował wyszkowianin, Tobiasz Wojtkowski, a trener Jan Such pozwolił zagrać dziś wszystkim zawodnikom meczowej dwunastki.
Camper - SMS 3:1 (25:18, 25:17, 25:27, 25:18)
Camper: Woroniecki, Kaczorowski, Szulik, Kowalczyk, Wójcik, Rutecki, Sobczak (libero) oraz Faryna, Zrajkowski, Wojtkowski, Główczyński, Peszko