Jasna strona:
Wyszków, godzina 16.45, pod pomnikiem Gloria Victis można już dostrzec pierwsze znajome twarze. Jest lokalna prasa, władza miasta, sztandary, harcerze, kibice. Są również mieszkańcy Wyszkowa, wśród których gdzieniegdzie przewijają się symbole narodowe. Na twarzach skupienie, w rękach biało- czerwone kwiaty, znicze. Reprezentanci Młodzieżowej Orkiestry Dętej, swoją muzyką podnoszą rangę wydarzenia. Godzina 17. Cisza, skupienie, w oddali słychać syreny, ktoś się zatrzymał, oddał cześć. Następnie składanie kwiatów, najpierw burmistrzowie, urzędnicy później przedstawiciele lokalnych ugrupowań i stowarzyszeń. Chwila piękna, podniosła. Wydaje się, że wszystko robione z jak największym szacunkiem dla poległych. Burmistrz Grzegorz Nowosielski z dumą opowiada o tym, że Wyszków też zapisał się na kartach historii w związku z Powstaniem Warszawskim. Wymieniono nazwiska, podziękowano komu się dało, zapalono znicze i… i to właściwie tyle. Tegoroczne obchody miały też drugą stronę. Ktoś, kto był obecny pod pomnikiem pomyśli „nie wspomniała nic o kibicach Bugu!”. Tak, w tej części specjalnie nie poruszałam tego tematu. I chociaż nie zasługują, żeby znaleźć się w „ciemnej stronie”, posłużą za idealny przykład.
Ciemna strona:
Wyszków, godzina 16.50. Pod pomnik podchodzi spora grupa kibiców. Cichutko stają na uboczu, nie przeszkadzając nikomu, rozwijają ogromny transparent. Na nim barwy klubu, barwy narodowe, ogromny napis „Wyszków”, kawałek hymnu. Pięknie. Osobiście czułam do nich ogromny szacunek. Władza miasta zobaczywszy nowoprzybyłych, stwierdziła chyba, że obok nich przeszło powietrze. Żadnej reakcji. Dobrze, myślę, może po prostu to normalne. Mieszkańcy jak wszyscy inni. Spojrzenie na transparent- ciche szepty w swoim gronie. Oj, na pewno o pogodzie mówili, stwierdziłam. Pierwszy okrzyk wydobywa się z gardeł chłopków: CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM! Władza stoi, milczy. No ale przecież nie muszą krzyczeć razem z nimi. Wystarczyło popatrzeć w tamtym kierunku, okazać chłopakom szacunek. Czuć dumę, że młodzi ludzie pamiętają, że chcą czcić pamięć poległych. Nie. No trudno, właściwie nic takiego. Nadeszła godzina „W”. Większość mieszkańców naszego miasta, którzy nie uczestniczyli w uroczystościach nie bardzo wie co się dzieje. Nikt się nie zatrzymał, nikt nie oddał hołdu. Trudno. Co roku jest to samo, więc właściwie nikt nie był zdziwiony. Nagle wśród kibiców widać poruszenie. Co się dzieję? Okazało się, że odpalili race. „O chuligani!”- pomyślicie… No nie. Odpalili race, stanęli na rondzie i zablokowali ruch. Jeśli mieszkańcy nie chcą zatrzymać się na te 70 sec, żeby uszanować pamięć powstańców, to oni pomogą. Nie nachalnie, nie wulgarnie, bez afer i krzyków. Grzecznie, z godnością. To się chwali. Za chwilę znów słychać okrzyki : POLSA WALCZĄCA, POLSKA WALCZĄCA DO KOŃCA! Znów nikt nie reaguje. Trudno, tak już jest. Może nie ma w tym nic strasznego, w sumie chłopaki oklasków nie oczekiwali, ale w zanadrzu mieli jeszcze jeden okrzyk, jedną pieśń, obok której nikt nie jest w stanie przejść obojętnie. Tak mi się przynajmniej wydawało, bo rzeczywistość okazała się inna. W momencie, gdy kibice zaczęli śpiewać Mazurka Dąbrowskiego zdrętwiałam. Odruchowo moje ciało stanęło na baczność. Przecież to hymn, nie ważne kto zaczął. Patrzę po twarzach. Jedni śpiewają, inni coś tam komentują, kombatanci odwracają się i salutują w stronę chłopaków. Widok niesamowity, hymn w wykonaniu kibiców też robił wrażenie. A co w tym momencie robi władza i urzędnicy? Dalej nie zwracają uwagi. No jak to, ja mam zareagować na coś co zaczęli „kibole”? Nigdy! Więc dalej ustawiali znicze, rozmawiali między sobą, stali jakby właśnie ktoś zaczął śpiewać „Ona tańczy dla mnie”, bez większego przejęcia.
Wstyd droga władzo! Rozumiem, że jakieś strony mogą się nie lubić, mogą nawet nie darzyć się szacunkiem i też jest to zrozumiałe, ale nie szanować symboli narodowych? Dzieci wiedzą, jak zachować się gdy słyszą Mazurka Dąbrowskiego. W stronę kibiców powinny popłynąć podziękowania za to, że co roku oddają cześć (na swój sposób) poległym. Nasi włodarze powinni czuć dumę, że mają taką młodzież. Młodzież, która rozumie jak ważny dla losów naszej ojczyzny był rok 1944.