Dokładnie rzecz biorąc, nie był to typowy mecz siatkarski. Były to cztery pojedynki jednosetowe, przy czym każdy kończył się po zdobyciu 20 punktów przez drużynę. Pierwszy pojedynek to typowy mecz pokazowy w wykonaniu niemal wszystkich obecnych graczy Campera. Panowie wyszli pierwszym składem na swoich kolegów wspieranych przez młodych wyszkowskich siatkarzy. Oglądaliśmy więc dużo szybkiej, technicznej gry, co na pewno mogło się spodobać zgromadzonym w hali kibicom. Na pewno ciekawy był również fakt, że mogliśmy m.in. w ataku czy polu serwisowym obejrzeć naszych libero, Adriana Stańczaka i Jacka Obrębskiego.
Drugie spotkanie był to pojedynek kibiców, ale też i m.in. członków sztabu szkoleniowego Campera, których wspomagali siatkarze. W jednej drużynie zagrał Łukasz Kaczorowski, w drugiej Dariusz Szulik i Paweł Pietkiewicz. W tym prestiżowym pojedynku kolegów z zespołu zwyciężyła drużyna Łukasza. W trzecim starciu mogliśmy obejrzeć młodych siatkarzy z akademii Campera (podopieczni Macieja Główczyńskiego) naprzeciw naszych siatkarzy. Nasi seniorzy nie zamierzali odpuszczać młodym adeptom piłki siatkowej, w związku z czym każdy punkt zdobyty przez zawodników akademii wzbudzał duże emocje na trybunach. W ostatnim starciu znów oglądaliśmy pomieszane drużyny kibiców i siatkarzy.
Wyniki nie były ważne, najważniejsza była przede wszystkim dobra zabawa i możliwość zagrania z naszymi mistrzami. Szczególnie, że części z nich już w przyszłym sezonie na wyszkowskim parkiecie oglądać nie będziemy. Ale o tym już w innych artykułach podsumowujących sezon.