Od 1 kwietnia Wyszkowski Ośrodek Kultury „Hutnik” ma nowego dyrektora. Od początku Wiktor Czajkowski sygnalizuje, z jak wieloma problemami, na różnych polach - od kadrowych, technicznych, organizacyjnych po finansowe - mierzy się w nowej pracy.
Czytaj także: Za kulisami... Jak wygląda sytuacja WOK „Hutnik” oczami nowego dyrektora
Brak wentylacji, niesprawne gaśnice, pękające rury
Nowy dyrektor ujawnia zaniedbania, które zastał w Ośrodku.
- Ośrodek 13 lat temu przeszedł remont generalny, który de facto nie był generalny, bo zabrakło funduszy na remont dachu i nie udało się zakupić nowego wyposażenia. Kilka godzin po posiedzeniu komisji kultury pękła nam rura i zalała pomieszczenia piwniczne. Mieliśmy zalaną scenę przez opady deszczu. Mieliśmy kontrolę Sanepidu i zalecił odmalowanie, bo od 13 lat nie było malowania. Wydzieliłem dwie sale warsztatowe i część korytarza. Marzyłbym o wymalowaniu kina, ale na to nam nie wystarczy. Brak jest wentylacji - sale warsztatowe nie są wentylowane. Jestem zaskoczony, bo ten obiekt jakoś przeszedł odbiór techniczny po remoncie. Więc przy okazji remontu dachu będzie rozpoczęta kwestia budowy wentylacji. Przez to, że nie wymieniono biurek, krzeseł, jest to w opłakanym stanie. Po kilku wypadkach na zajęciach z użyciem tych mebli zakupiłem część nowego umeblowania w sklepie sieciowym na wyprzedaży. Mieliśmy kontrolę wewnętrzną i 60% gaśnic nie przeszło tej kontroli, węzły również są do wymiany. Zabezpieczenia tych węzłów są z lat 70. Nie chcę straszyć, ale w naszym Ośrodku przebywa dużo dzieci i seniorów i względy bezpieczeństwa są bardzo istotne. Zdaję sobie sprawę, że są jednostki w gminie, które mają gorszą sytuację, ja nie chce się licytować, tylko prosić, byśmy wspólnie wykonali te potrzeby, dla naszego bezpieczeństwa. Przychodzę prosić o środki finansowe, bo mamy problemy. Liczę na państwa - mówił dyrektor Wiktor Czajkowski na majowej sesji Rady Miejskiej.
Do tego dochodzą problemy kadrowe - brak specjalistów i absencje spowodowane odbieraniem godzin wolnych za pracę na rzecz podmiotów zewnętrznych organizujących w "Hutniku" imprezy. Dzrektor zdradził bowiem, że przy wynajmie obiektu jednostce zewnętrznej „Hutnik” niejako użyczał też pracowników.
- Impreza zewnętrzna się odbywa, a ten pracownik następnie odbiera godziny. U nas nie ma możliwości zapłaty ekwiwalentu. Jak to wygląda z punktu widzenia prawa pracy? On pracuje dla podmiotu zewnętrznego a odbiera godziny od podmiotu publicznego. Dlatego nawet małe techniczne kwoty pozwolą wyjść z tego problemu. Gdy przychodzi jednostka zewnętrzna powinniśmy podpisać umowę na realizowanie innych działań nie na rzecz WOK. Gdy my nie pobieramy tych opłat, to ani oni nie płacą tym pracownikom, ani my nie możemy im zapłacić - tłumaczył dyrektor Czajkowski.
- Czy pan już wie, o jaką kwotę będzie wnioskował na wprowadzenie tych zmian? - pytał radny Radosław Biernacki.
- Nie, bo po kontroli Sanepidu już wiem, że kwota będzie się musiała niestety zwiększyć - odpowiadał Wiktor Czajkowski.
We własnym Ośrodku czujemy się gośćmi
Drugi problem to struktura organizacyjna WOK „Hutnik”.
- Gdy porównamy to do innych ośrodków kultury, to w głowie się nie mieści, że WOK został przejęty przez podmioty zewnętrzne. Gdyby „wyciągnąć” podmioty zewnętrzne, to okazałoby się, że Ośrodek nic nie robi - ocenia dyrektor.
Gros wydarzeń, które odbywały się w „Hutniku”, było organizowanych przez podmioty zewnętrzne - czy to spektakle kabaretowe i teatralne oraz koncerty, organizowane komercyjnie przez agencje, czy to różne wydarzenia organizacji pozarządowych z gminy Wyszków - czasem także komercyjne. Zdaniem Wiktora Czajkowskiego, na działalność własną Ośrodka nie wystarczało już czasu i przestrzeni.
- Ośrodek na dzisiejsze czasy jest za mały. W czerwcu Ośrodek ma dla siebie dwa dni, pozostałe to są najmy, najczęściej bezpłatne, czyli użyczanie Ośrodka. Myślimy co tu zrobić plenerowo, bo we własnym Ośrodku czujemy się trochę gośćmi. Dysponujemy tylko trzema salami warsztatowymi. Z tych trzech sal dwie są w wynajmie na wyłączność (przez ASA Tomitofa - red.). Korzystamy z jednej, nie licząc salek, gdzie są zajęcia indywidualne uczeń - instruktor. Szczególnego pola manewru nie mamy. Ostatnio jednostkę zewnętrzną prosiłem o oddanie nam terminów, abyśmy mogli zorganizować własne działania w okresach tak newralgicznych jak np. Mikołajki. Rozumiecie państwo, że to sytuacja trochę niezręczna. Dochodzimy do momentu, kiedy ośrodek kultury przestaje być ośrodkiem kultury, a staje się takim ośrodkiem wsparcia dla innych instytucji. To jest jakieś błędne koło - mówił do radnych na ostatniej sesji Wiktor Czajkowski.
W restauracji bez jedzenia trzy razy drożej
„Obłożenie” „Hutnika” wynajmem pomieszczeń podmiotom zewnętrznym i brak przestrzeni na własną działalność to jeden problem, ale kolejnym - zdaniem dyrektora - jest cennik usług Ośrodka, nieprzystający do aktualnych realiów rynkowych.
- W tej chwili wynajem sali widowiskowej wraz z obsługa techniczną (akustyk, światła, sprzątanie, szatniarki) kosztuje 750 zł brutto. Z tego nie jesteśmy w stanie opłacić nawet jednego pracownika. Aktualny cennik jest zaniżony dość mocno. Porównałem ceny wynajmu sali restauracyjnej bez jedzenia - są trzy razy droższe niż u nas, a my mamy jednak duży obiekt - mówił Wiktor Czajkowski.
Żebyśmy to my byli animatorami kultury w Wyszkowie
Dyrektor rozpoczął proces zmian i reorganizacji.
- Spotykam się z wieloma mieszkańcami na co dzień. Liczą na mnie i na Ośrodek, ale najlepiej, aby tak zmieniać, by to co jest pozostało niezmienione. To jest trudne zadanie, bardzo mocno artystyczne, ale będę się z nim zmierzał. Pracuję nad zmianami do statutu i regulaminu a także regulacji umów ustnych. W Ośrodku wiele umów ustnych. One są w obrocie prawnym dozwolone, ale nikt nie jest w stanie stwierdzić, czy porozumienie rzeczywiście tak brzmiało. Próbuję to wszystko sformalizować, żeby były dokumenty. Tu nie chodzi o "wywracanie stolika". Po prostu statut i regulaminy muszą być dostosowane do obecnej rzeczywistości a tak w tej chwili nie zawsze się zdarza - mówił Wiktor Czajkowski.
Dyrektor tak definiuje kierunek zmian:
- Chcemy w pierwszej kolejności organizować własne imprezy i realizować własne zadania, a w drugiej kolejności współpracować z organizacjami pozarządowymi. W tej chwili nasza działalność jako jednostki publicznej jest bardzo mocno ograniczona, bo pozostała działalność to jest działalność zewnętrzna, a ja próbuję odwrócić sytuację, żebyśmy to my byli animatorami kultury w Wyszkowie, a wtedy chętnie skorzystamy z uzupełnienia oferty przez jednostki zewnętrze - mówi Wiktor Czajkowski.
Zapewnić równy dostęp
Dyrektor przyznaje, że i ze strony podmiotów współpracujących jest wyczuwalna „potrzeba i chęć zmian”. Dotychczasowy system wynajmu pomieszczeń, pobieranych opłat i udzielanych rabatów był mało przejrzysty i - często - uznaniowy, na co zwracały uwagę burmistrzowi i same organizacje, i komisja rewizyjna, która kontrolowała WOK w ubiegłym roku właśnie w kontekście wynajmu pomieszczeń. Zwracał na to uwagę na ostatniej sesji także radny Waldemar Karłowicz:
- Proszę, aby cennik urynkowić jeśli chodzi o wynajem podmiotom komercyjnym, bo gdy podmiot ma obrotu 60 tys. zł a nam płaci 2 tys. zł za wynajem, to jest to postawione na głowie. Wśród wielu bolączek, które zgłaszają mieszkańcy, jest nierówne traktowanie podmiotów, które chcą korzystać z ośrodka kultury. Wpłynęło na moje ręce pismo od jednego z takich podmiotów - mówił.
- Mamy 4 czy 5 podmiotów stałych, które w sposób całkowity opanowały ten ośrodek - odpowiadał dyrektor. - Ja poprzez równe traktowanie traktuję cennik, ale też równy dostęp. Będę się starał, by te organizacje, które nigdy nie współpracowały z Ośrodkiem, też miały do niego dostęp. Nie chcę takiej sytuacji, że ktoś ma Ośrodek na wyłączność przez dwa tygodnie a w tym czasie ktoś inny nie może się do niego dostać. To nie jest dobre dla Ośrodka, bo pokazuje działalność wciąż tych samych jednostek.
Radni proszą o cenniki
Dlatego jedną ze zmian ma być nowy regulamin wynajmu pomieszczeń i co się z tym wiąże - nowy wykaz opłat za świadczenie usług wynajmu przez WOK „Hutnik”, a także cennik opłat za zajęcia artystyczne w WOK „Hutnik”.
- Czy pan już zna kwotę, o którą zostaną "dopodatkowane" dzieci, które uczestniczą w warsztatach i zajęciach muzycznych? - pytał na sesji radny Radosław Biernacki.
- Myślę, że to będzie w skali miesiąca kilkadziesiąt złotych. W tej chwili za zajęcia indywidualne uczniowie płacą mniej niż nas kosztuje instruktor. Dopłacamy już do instruktora a nic nie zostaje w Ośrodku. Nie wiem, czy to będzie 30, 40 czy 50 zł w skali miesiąca - to kwota, która nas trochę podratuje. U nas zajęcia muzyczne kosztują 200 zł miesięcznie, a w prywatnym podmiocie, w tym samym obiekcie - 300 zł, czyli my dopłacamy, a tam jest jakiś wpływ - odpowiadał Wiktor Czajkowski.
Z kolei o nowy cennik wynajmu pomieszczeń na sesji a także w rozmowach z dyrektorem przed sesją dopytywali radni koalicji rządzącej. Bardzo chcieli mieć wgląd do propozycji zmian przed ich wejściem w życie.
- Mam pytanie i prośbę, czy już pan przygotował projekt, czy mógłby pan się z nami nim wcześniej podzielić? - pytał dyrektora 29 maja radny Artur Brzeziński.
- Ja te konsultacje społeczne prowadzę, jak się spotykam z różnymi osobami. Cennik jest w trakcie tworzenia. Zakończę tworzenie go w czerwcu z datą wprowadzenia od 1 września, aby wszyscy mieli świadomość od 1 września, jak te koszty się kształtują. To się odbywa poprzez zarządzenie dyrektora i ono będzie wkrótce gotowe. W czerwcu zostanie opublikowane - odpowiadał Wiktor Czajkowski.
- Myślę, że możemy go od razu skonsultować, żeby tych modyfikacji było mniej - apelował jednak radny Brzeziński. - Może warto, żebyśmy się spotkali i porozmawiali. Jestem zwolennikiem procedur i rozwiązań systemowych. Może gdyby pan dyrektor przygotował kilka takich studiów przypadku, z czym się boryka i żebyśmy sobie usiedli i wypracowali rozwiązanie, które z jednej strony pomoże Ośrodkowi, a z drugiej strony nie zabije jednostek, czy NGO, czy jeszcze innych najemców.
- Ja chcę bardzo współpracować z NGO, ale musimy przyjąć taką zasadę, że w pierwszej kolejności będziemy realizować swoje statutowe zadania, a w drugiej kolejności użyczać przestrzeni i mocy przerobowych do realizacji imprez wspólnie z innymi jednostkami. To jest bardzo trudne, bo część przyzwyczaiła się, że służymy tym jednostkom. To widać po naszych wpływach, bo one są bardzo niskie - odpowiadał Wiktor Czajkowski. - To nie jest tak, że Ośrodek chce teraz na wszystkim zarabiać, bo nie jesteśmy do tego powołani. Ale nie jesteśmy też powołani do tego, by do wszystkiego dopłacać a wręcz finansować. Ktoś przychodzi, realizuje u nas imprezę, a my pokrywamy wszystkie koszta: osobowe, energii elektrycznej. Na końcu okazuje się, że my jesteśmy na minusie, a ktoś miał imprezę. Jest to model, który może skończyć się katastrofą finansową. Jest rozdźwięk między tym, co powinniśmy robić, a co się w tej chwili dzieje. Jeśli chodzi o nasze wpływy, to z finansami jest problem taki, że jak wynajmuje podmiot zewnętrzny, to my do niego też potrafimy dopłacić. Ta dysproporcja tego co pozyskujemy, a co on pozyskuje z działalności, jest naprawdę bardzo duża.
- Pan dyrektor dał się poznać jako człowiek racjonalny i dobrze diagnozujący sytuację. Pozwólmy mu działać, zaufajmy jego osądowi. On ma coś, czego my nie mamy - świeże spojrzenie człowieka z zewnątrz. Myślę, że warto zaufać jego osądowi, a jak okaże się, że cennik będzie wymagał modyfikacji, to do niego wrócimy - włączyła się w dyskusję wiceburmistrz Alicja Staszkiewicz.
Dziurę trzeba załatać
Dyrektor był dopytywany przez radnych o nowy cennik i zasady wynajmu pomieszczeń podmiotom lokalnym - instytucjom i organizacjom.
- W tym cenniku nie ma póki co opłat dla jednostek gminnych. One będą taktowane nadal na zasadzie partnerskiej. Ale jest ich tak dużo, że gdzieś te dziurę trzeba czymś załatać - odpowiadał Wiktor Czajkowski. - Ja cennik przebudowuję tak, że nawet czasami będzie taniej. Wprowadzę wynajem na godzinę, bo teraz minimalnie jest na 3 godziny, i podzieliłem to zasadniczo na trzy kategorie:
1. zespoły amatorskie, które nie prowadzą działalności komercyjnej tzn. że realizują coś bezpłatnie dla mieszkańców gminy - tam będą bardzo niskie opłaty, żeby np. prąd opłacić
2. organizacje, które pobierają opłaty, bo skoro mają wpływy, to tymi wpływami mogą się z nami podzielić
3. wynajmy komercyjne, np. teatr zewnętrzny - wtedy jesteśmy w stanie nawet na tym trochę zarobić.
Cokolwiek pozyskiwać, aby się rozwijać
- To nie oznacza, że my kompletnie zamkniemy się na bezpłatne użyczenie sali i wyposażenia. Ale to w sytuacjach wyjątkowych, a nie żeby stało się standardem - mówił dyrektor Wiktor Czajkowski.
Dodał, że obecnie niemal każdego dnia odbiera prośby o wynajem, o użyczenie sprzętu.
- Te rzeczy, które wypożyczamy, wracają ale zużyte. Mamy sztalugi, które jeżdżą po całej gminie, ale wracają do nas w zużytym stanie i mamy kilka dobrych a potrzebujemy kilkadziesiąt. Sprawdziliśmy cennik nowych sztalug i pytanie: skąd wziąć na ich zakup 20 parę tysięcy złotych? Ta nasza życzliwość dalej będzie duża, ale chcemy czasem cokolwiek móc pozyskiwać, aby dalej się rozwijać.
Jakie to będą wyjątkowe sytuacje jeśli chodzi o nieodpłatne użyczenie sali widowiskowej? - pytała radna Joanna Kulesza.
- Np. 40-lecie przedszkola - jest nieodpłatne użyczenie, ale to raz, że instytucja miejska, a dwa oni nie dysponują dużą siedzibą. Natomiast to jest ten kłopot, jak w którymś momencie traktować inne podmioty i jak je dzielić albo nie dzielić? Wiadomo, że jeden wyłom zrobi zaraz regułę. Ja jestem w stanie wyczuć, że są momenty, w których naprawdę należy komuś udzielić pomocy, np. przyjdzie do nas OPS i jak go potraktujemy? To jednostka gminna, ale możemy dojść do ściany, bo tych jednostek jest tak dużo... A na koniec rachunki zostają u nas. Patrząc na to, ja będę do państwa przychodził co kwartał i prosił o zwiększenie dotacji. To jest jakieś błędne koło - mówił Wiktor Czajkowski.
System trzeba przełamać
Jego zdaniem niezbędna jest zmiana podejścia podmiotów wynajmujących.
- Niektórzy rozumieją, że pewien system, który funkcjonuje, trzeba troszkę przełamać. Ale rozumiem, że jak ktoś miał 2 tygodnie bezpłatnego użyczenia Ośrodka, a chcemy dać 7 dni, to coś traci. To są bardzo trudne rozmowy, trudne sytuacje, ale staramy się powoli to normować - mówił dyrektor WOK „Hutnik”.
Jest jeszcze nieuregulowana kwestia rabatów od cennika, udzielanych przez poprzedniego dyrektora Ośrodka.
- Są umowy ustne, że ktoś ma jakieś rabatowanie. Jest brak przejrzystości i trzymanie się zasad, których tak naprawdę nie ma, bo wynikały z ustaleń ustnych. Ja wszelkie rabatowania wstrzymałem do wejścia w życie nowego cennika. Rabatów w tej chwili nie ma. Chętnie usiądę i porozmawiam z tymi podmiotami, które rabaty miały, co robimy z nimi od września - mówił nowy dyrektor WOK „Hutnik”.
Powołał się także na wnioski z ubiegłorocznej kontroli komisji rewizyjnej.
- Podczas kontroli była kwestia zniżek - to nie jest w gestii dyrektora właściwie, żeby dysponować jakimiś rabatami. Państwo zwrócili uwagę, na jakiej podstawie dyrektor udziela rabatów. Na razie w tym cenniku tych rabatów nie ma. Do państwa pytanie, co robimy w takiej sytuacji, gdy takiego rabatu trzeba udzielić? Państwa uchwała i kontrola troszkę wyklucza takie sytuacje, a ja w cenniku nie jestem w stanie tego przewidzieć. Z takimi problemami będę się mierzył - mówił radnym Wiktor Czajkowski.
- Jednym rozwiązaniem jest, że podmioty gminne będą płacić, ale to będzie tylko przekładanie gotówki. Z drugiej strony możemy te elementy uwzględnić w cenniku, ale nie kosztem takim, że nagle budynek zostanie z dwoma albo jednym dniem na funkcjonowanie Ośrodka - mówił radny Adam Szczerba, apelując o dyskusję i znalezienie złotego środka.
- Cennik nie jest kwestią zamkniętą - odpowiadał dyrektor. - Jeśli okaże się, że jest troszkę za wysoki, można będzie prowadzić nowy, modyfikować go. To jest osadzone na najniższych kwotach takich, abyśmy mogli opłacić świadczenia.
Nowy cennik i konsternacja
To było na sesji 29 maja, a cztery dni później dyrektor Wiktor Czajkowski wydał zarządzenie zmieniające dotychczasowy cennik. Radni nie otrzymali projektu cennika do wglądu. W części środowiska artystycznego Wyszkowa cennik wywołał - delikatnie mówiąc - konsternację.
Dla przykładu: dotychczas wynajem sali widowiskowej z obsługą (światło/ dźwięk/ szatnia) kosztował 300 zł za jedno wydarzenie do 3 godzin (niekomercyjnie), 1.200 zł za jedno wydarzenie do 3 godzin (komercyjny dla podmiotów amatorskich) i 1.740 zł za jedno wydarzenie do 3 godzin (komercyjnie dla podmiotów zawodowych). Od 1 września wynajem sali widowiskowej z obsługą (światło, dźwięk, szatnia) niekomercyjny będzie kosztował 350 zł/ godz., komercyjny przez podmioty amatorskie - 700 zł/godz., a komercyjny przez podmioty zawodowe - 1.400 zł/ godz. Z kolei wynajem sali widowiskowej bez obsługi dotychczas kosztował 82 zł/ godz. (np. próby, kursy - komercyjny/ niekomercyjny), 250 zł za jedno wydarzenie do 3 godzin niekomercyjne (każda następna godzina 82 zł), 465 zł za jedno wydarzenie do 3 godzin komercyjne (każda następna godzina 82 zł). Natomiast od 1 września salę widowiskową bez obsługi będzie można wynająć niekomercyjnie na próby, kursy za 200 zł/ godz., komercyjnie na próby, kursy za 400 zł/ godz., komercyjnie przez podmioty amatorskie za 500 zł/godz., a komercyjny przez podmioty zawodowe za 1000 zł/ godz. Pełen cennik obowiązujący oraz cennik, który wejdzie wżycie 1 września, publikujemy pod artykułem w załącznikach do pobrania.
Ceny (nie) przerażają
Podmioty, z którymi rozmawialiśmy, mówią wprost, że to może oznaczać poważne ograniczenie, a w niektórych przypadkach wręcz zakończenie działalności i że sygnalizowały to dyrektorowi. Ten twierdzi jednak, że do niego nie dotarły żadne negatywne opinie na temat nowego cennika.
- Zawsze można wrócić do rozmów nad nim, ale jak na razie spotkał się z przychylnym przyjęciem, np. ze strony teatrów tańca. Ceny nie przerażają, wręcz odwrotnie - liczba telefonów w sprawie wynajmu wzrosła a nie zmalała. Nie ma ani jednego zgłoszenia negatywnego - odpowiada Wiktor Czajkowski.
Mam nad sobą statut i ustawę
Zaskoczenia nie kryją również radni, którzy liczyli na dialog i konsultacje w tej sprawie.
- Ten cennik był już na tyle skonsultowany społecznie, że zdecydowałem się na wprowadzenie go, ale pamiętajmy, że on będzie obowiązywał od 1 września - mówi dyrektor. - Ja mogę odesłać radnych do statutu Ośrodka i do Ustawy o działalności instytucji kultury, które mnie obowiązują. Mam obowiązek realizować własną działalność. Gdy porównamy do innych ośrodków, to w głowie się nie mieści, że Ośrodek został przejęty przez podmioty zewnętrzne. Robię modyfikacje, żeby działało to inaczej. Mam nad sobą statut, który mówi o prowadzeniu przez Ośrodek działalności, która teraz nie jest prowadzona. Ten cennik ma mi dać możliwość działania w ramach własnych przestrzeni. Kwoty wynajmu są wyższe, ale mieszczą się w granicach wyjścia przez Ośrodek "na zero". To takie znalezienie się w połowie drogi.
Na głosy przedstawicieli organizacji, którzy nie widzą możliwości dalszego najmu pomieszczeń przy proponowanym cenniku, dyrektor odpowiada:
- Czy ja jako Ośrodek mam obowiązek szukania przestrzeni dla NGO? Jeśli one mówią, że mają mało - ja mam jeszcze mniej. My chętnie pomożemy, wesprzemy, ale nie możemy realizować statutów podmiotów zewnętrznych. Jak nie będziemy realizować własnego statutu, to nie dostaniemy środków zewnętrznych, a okazuje się, że dotacja przyznana na Ośrodek przez radnych jest niższa niż kwota, o którą wnioskował poprzedni dyrektor.