- Spotykamy się dzisiaj, ponieważ słowo klucz, które chcielibyśmy wynieść z dzisiejszego wydarzenia to słowo "razem". Intencje są takie, żebyśmy wspólnie działali na rzecz klimatu. Wszyscy przyczyniamy się do zmian wokół nas, dlatego też razem powinniśmy podejmować wysiłek, by je spowalniać i im przeciwdziałać - mówił wicestarosta Leszek Marszał, który poprowadził debatę.
Dotychczas powszechne było przekonanie w społeczeństwie o niewyczerpalności zasobów przyrody, dziś trzeba budować wśród mieszkańców świadomość, że zasoby przyrody nie są niewyczerpalne, że dynamika, z którą człowiek wyczerpuje wodę, faunę, florę stale wzrasta. Jak skutecznie budować tę świadomość?
- Zaczynamy od bardzo ważnego problemu, jakim jest budowanie świadomości w kontekście różnych zagadnień związanych z ekologią i ze zmianami klimatycznymi. Najważniejszym kluczem do wielu pytań, które będą zadawane, jest edukacja i to na każdym poziomie. Tematy powinny być podejmowane w zasadzie od najmłodszych lat. Powinniśmy łączyć różne etapy edukacji i różnych specjalistów aby mieć szersze spojrzenie na te problemy. Takie projekty jak ten też temu służą. Wczoraj mieliśmy seminaria dla młodzieży, dziś mamy debatę dla zainteresowanych i piknik, ta wiedza jest przekazywana w najróżniejszej formie - mówił dr hab. Arkadiusz Przybysz, przedstawiciel SGGW w Warszawie.
- Na pewno robimy dużo w tym kierunku, ale wydaje mi się, że albo niewystarczająco dużo albo nie używamy tych komunikatów, tych kanałów, które są wystarczająco skuteczne - mówił burmistrz Grzegorz Nowosielski. - Co roku robimy w Wyszkowie akcję sprzątania rzeki, sprzątania innych terenów i te śmieci z powrotem się znajduje, co oznacza, że - budząc świadomość ekologiczną, potrzebę estetyki i porządku - jedne grupy społeczne zbierają śmieci a inne ciągle śmiecą. To oznacza, że nie udaje nam się ciągle dotrzeć do tych grup, które co roku zaśmiecają w tych samych często miejscach, bardzo atrakcyjnych przyrodniczo, jak rzeka, jak nadbużańskie łęgi czy lasy. Więc z całą pewnością ta walka o świadomość ekologiczną nie jest ciągle wygrana, ale między innymi takie projekty jak ten służą do tego, żeby budzić świadomość. Być może najbardziej spektakularnym osiągnięciem to jest wymiana tych kilku tysięcy lamp na terenie gminy Wyszków na LED - owe, bo jest jaśniej, jest większe poczucie bezpieczeństwa, bardziej estetycznie, bo tereny są oświetlone. Ale moim zdaniem nie mniej ważna jest świadomość i edukacja ekologiczna. Każda zmiana zaczyna się od zmiany mentalności i tak naprawdę najważniejsza jest edukacja.
Represja czy edukacja, a może i jedno i drugie? Dobre praktyki w zakresie wypracowania nawyków proekologicznycch. Edukacja proekologiczna w szkołach: interesująca, twórcza, ciekawa, kluczem do sukcesu w budowaniu świadomego ekologicznego społeczeństwa.
- Z moich dotychczasowych obserwacji uważam, że ten projekt w gminie Wyszków się powiódł i chcę wam złożyć serdeczne gratulacje - mówił prof. Arne Sabo z Norweskiego Instytutu Badań nad Biogospodarką (NIBO). - Uważam, że bardzo mocnym punktem tego projektu jest współpraca między Uniwersytetem SGGW a gminą Wyszków. Widać, że do działań tego projektu także angażuje się mieszkańców Wyszkowa, np. poprzez rozdawanie im roślin i mam nadzieję że takich projektów będzie jeszcze więcej w przyszłości. Z tego co zauważyłem w Wyszkowie jest bardzo dużo stref zielonych i to także jest dobra taktyka na przyszłość, ponieważ ma ona wpływ nie tylko na wygląd miasta, ale także na podnoszenie bioróżnorodności w mieście.
- W swoich działaniach my, samorządowcy, musimy i powinniśmy być pragmatyczni - mówił wójt Długosiodła Stanisław Jastrzębski. - Nie możemy tylko edukować i rozmawiać, ale musi nam jeszcze starczyć siły, wytrwałości, konsekwencji żeby wdrażać te działania. Wydaje mi się, że okres przejściowy, gdzie uświadamialiśmy mieszkańców, powinien być za nami. Wobec powyższego musimy nie tylko wdrażać, nie tylko edukować, ale i egzekwować. Zdecydowanie powinniśmy nagradzać dobre praktyki, dobre postępowanie, ale mieć odwagę, żeby również wyciągać konsekwencje z takich zachowań, których nie powinniśmy już w tej chwili tolerować. To jest jedyne słuszne zadanie. U nas w gminie Długosiodło próbujemy docierać do rodziców poprzez dzieci, bo one są w stanie wyegzekwować od dziadka, rodzica prawidłowe wychowanie, bo chyba to jest jeden ze skuteczniejszych mechanizmów.
Jak rozmawiać o ekologii w Polsce lokalnej? Zachęcić, nie przestraszyć, uwzględniając poziom świadomości społecznej.
- Świadomość społeczna już jest na tym poziomie, można powiedzieć dosyć duża, szczególnie pośród dzieci. Ważne jest, aby angażować nie tylko dzieci ale całą społeczność. Ważnie jest też to, żeby te wszystkie parki, które powstają miały osoby odpowiedzialne za nie, aby o nie dbali. Całe miasto i cała odpowiedzialność nie jest tylko na barkach samorządowców - to jest też na barkach mieszkańców. Jeżeli społeczność dana jest zaangażowana i wie i widzi, jaka to jest wartość, to na pewno będzie lepiej i będzie czyściej i ładniej. Ja dużo podróżuję i robię badania w miejscach na całym świecie i naprawdę w Polsce mamy czym się pochwalić. Jak się pojedzie do krajów zachodnich, to w porównaniu z Niemcami czy Francją, u nas jest naprawdę czysto i ładnie - mówił dr Robert Popek przedstawiciel SGGW w Warszawie.
Pierwszy raz w tym roku zetknąłem się z taką sytuacją, że ludzie nie dzwonią do Starostwa Powiatowego do wydziału, który zajmuje się drogami z prośbą, żeby wykosić pasy drogowe tylko z proszą, aby ich nie wykaszać, ponieważ tam żyją zwierzęta, rosną rośliny. Prześledziłem dziś portal, który prowadzi prezes Fundacji "Łąka" i trafiłem na taki ciekawy tekst "Trawniki wychodzą z mody. O szkodliwości koszenia".
- Tak, zgadzam się, wychodzą z mody. Sytuacja jest zupełnie inna niż była 10 lat temu. Nie chodzi o to, żeby w ogóle nie kosić, bo to też jest przegięcie w drugą stronę, ponieważ pojawiają się rośliny inwazyjne. Zaskoczyło mnie dziś tutaj to, że rozdajemy rośliny, to bardzo fajny pomysł, ale okazało się, że w gatunkach tych roślin jest tylko jedna roślina rodzima. Wszystkie podłoża w doniczkach są torfowe, przyjechały najprawdopodobniej z Litwy, w Polsce zazwyczaj te torfowiska są zamknięte. Mamy bambusowe tyczki, które pewnie przyjechały z Azji albo terenów afrykańskich. Nie mamy roślin rodzimych i to jest właśnie coś, o czym powinniśmy rozmawiać - odpowiadał Maciej Podyma, biolog, innowator, wynalazca, prezes Fundacji "Łąka".
- Rośliny to dobieraliśmy po konsultacji z SGGW, więc niech to oni się tłumaczą - skwitował burmistrz. - Ja jestem burmistrzem piątą kadencję, 20 lat tutaj pracuję. Pierwsze rabaty kwietne powstawały za mojej kadencji, ponieważ wcześniej były trawniki. I rabaty powstawały tylko ze względów estetycznych. Nasadziliśmy też rośliny nierodzime i inwazyjne. Dopiero w kolejnych latach współpraca z SGGW i szereg szkoleń, poszerzenie wiedzy, pozwoliło nam świadomie zarządzać tą zielenią miejską. Kolejnym krokiem było też budzenie świadomości mieszkańców.
Co może zrobić samorząd, by skutecznie chronić klimat i środowisko?
- Dzisiaj wiedza się bardzo szybko starzeje. Stąd tak naprawdę to powinna być ciągła współpraca i nauki i tej sfery gospodarczej, samorządowej, żeby ta wiedza była jak najbardziej aktualna i jak najbardziej powszechna - mówił burmistrz.
- Żyjemy w czasach, kiedy zmiany następują bardzo szybko. Powinniśmy też na wszelkiego rodzaju modne zachowania nawet w ekologii patrzeć przez pryzmat sprawdzenia się w dłuższym dystansie. Ważna też jest stabilność mądrego i dobrego prawa a wiem, że mamy w Polsce z tym największy problem - dodał wójt Stanisław Jastrzębski.
W debacie udział wzięli także: burmistrz Pułtuska Wojciech Gregorczyk, burmistrz Serocka Artur Borkowski oraz przedstawiciel firmy „Ogród wertykalny” Katarzyna Pływacz.