Wynik końcowy nie odzwierciedlał gry obu drużyn. Podczas całego meczu zabrakło klarownych i stuprocentowych sytuacji, zarówno autorstwa Rząśnika, jak i gości z Rembertowa. Grający trener Artur Salamon ocenia debiut neutralnie. Podkreśla, że wynik jest odpowiedni to potencjału, jaki został osiągnięty przez graczy WKS-u. Na taką opinię składa się fakt, że piłkarze trenują tylko dwa razy w tygodniu, a kadra w porównaniu do sezonu 2012/13, została osłabiona.
Obie bramki dla AON Rembertów wpadły po stałych fragmentach gry. O golach zadecydował brak krycia i koncentracji. Nic dziwnego, w końcu dla chłopaków był to historyczny mecz, pierwszy na tak wysokim szczeblu. W tym przypadku można użyć stwierdzenia piłkarskiego - "za bardzo chcieli i po prostu nie wyszło". Możliwe, że, właśnie to było powodem porażki. Trener twierdzi, że przed całym składem czeka ciężka praca, natomiast jedno jest pewne - w każdym meczu WKS Rząśnik będzie grał o jak najlepszy wynik. Pamiętajmy o tym, że startują w lidze okręgowej z pułapu beniaminka, natomiast AON Rembertów po latach tułaczki w A klasie, dopiero w ubiegłym roku awansował do okręgówki. Sezon 2012/13 zakończyli na 13 miejscu.
Honorowa bramka dla Rząśnika była golem samobójczym zdobytym w zamieszaniu bramkowym. Obrońca AON Rembertów przelobował główką własnego bramkarza.
Faworyt ligi, Hutnik Warszawa wygrał 4-0 z Mazurem Radzymin, który ubiegły sezon zakończył na 12 pozycji.