Trwa sesja Rady Gminy w Brańszczyku. Jednym z jej głównych punktów było przedstawienie i dyskusja nad reportem o stanie gminy za 2019 roku. Nad raportem przygotowanym przez wójta Wiesława Przybylskiego odbyła się burzliwa dyskusja. Opozycja nie zostawiła na dokumencie suchej nitki. Radni krytykowali braki oraz nieprawdziwe informacje i dane, które pojawiły się w raporcie. W odpowiedzi wójt najczęściej tłumaczył, że został wprowadzony przez pracowników w błąd, jak np. w kwestii zadłużenia gminy czy odpraw, jakie urząd wypłacił odchodzącym z pracy urzędnikom. Zresztą kwesta zmian kadrowych w strukturach samorządu w 2019 roku zdominowała debatę.
- Te karuzele na stanowiskach... dla mnie to jest coś strasznego. Mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy - mówił radny Piotr Deptuła.
Wotum zaufania jest konsekwencją oceny przez radę gminy przygotowanego i przedstawionego raportu o stanie gminy. W głosowaniu siedmiu radnych gminy Brańszczyk opowiedziało się za udzieleniem wotum zaufania wójtowi (B. Czarnecki, T. Kruszewski, A. Kukwa, J. Stoszewska, J. Uchal, E. Wielgolaska, H. Zagożdżon), tyleż samo było przeciw (A. Błoński, T. Bralewski, P. Deptuła, S. Gałązka, A. Nasiadka, A. Skłucki, P. Szydlik), a jeden radny (J. Domalewski) wstrzymał się od głosu. W konsekwencji wójt wotum zaufania nie uzyskał. Potrzebna była do tego bezwzględna większość głosów.
- Trudna to była chwila dla mnie, ale przyjmuję to z pokorą. Dołożę wszelkich starań, żeby za rok było lepiej - skomentował Wiesław Przybylski.
Taka decyzja Rady Gminy pozwala jej na zainicjowanie procedury przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania wójta, ale aby było to możliwe, niezbędne jest nieudzielenie wójtowi wotum zaufania w dwóch kolejnych latach.
Na tej samej sesji radni udzielili wójtowi absolutorium z tytułu wykonania budżetu za 2019 rok. Za głosowało 9 radnych (B. Czarnecki, T. Kruszewski, J. Domalewski, A. Kukwa, J. Stoszewska, P. Szydlik, J. Uchal, E. Wielgolaska, H. Zagożdżon), przeciw - 5 (A. Błoński, T. Bralewski, P. Deptuła, A. Nasiadka, A. Skłucki), a jeden (S. Gałązka) wstrzymał się od głosu.