Indywidualne rozmowy na siłowni, czy pytania do przypadkowych przechodniów na pl. Miejskim zastąpiły konsultacje społeczne w sprawie wydania 180 tys. zł na ledowy napis promujący Wyszków. Radni nie wzięli natomiast pod uwagę ponad 900 podpisów sprzeciwu pod internetową petycją i zdecydowali, że podświetlana konstrukcja stanie w centrum miasta. - Napisy nie są pomysłem odkrywczym, ale są bardzo popularne i stoją w rozmaitych miastach nawet tych, które mają silną markę promocyjną i Wyszków powinien aspirować do takiej roli. Na mnie głosowało ponad 8 tysięcy osób i ponoszę odpowiedzialność także za decyzje dotyczące promocji miasta - uważa burmistrz Grzegorz Nowosielski.
Na sesji 29 marca Rada Miejska w Wyszkowie niejednogłośnie lecz zdecydowała o wydaniu 180 tys. zł na budowę na pl. Miejskim napisu, który w ich mniemaniu - ma promować Wyszków. Nie znalazła dostarczającego poparcia propozycja radnych Klubu Masz Wybór, aby zrezygnować z tego wydatku, a pieniądze przeznaczyć na chodnik i ścieżkę rowerową w Leszczydole Starym. Za tą propozycją zagłosowało 8 radnych: Monika Bieżuńska, Adam Szczerba, Bogdan Osik, Waldemar Paradowski, Piotr Pokraśniewicz, Mirosław Powierza, Marek Tauter, Eugeniusz Zaremba. Radny Andrzej Lewandowski wstrzymał się od głosu. Pozostali radni (12) opowiedzieli się natomiast za zakupem napisu: Jan Abramczyk, Radosław Biernacki, Mariola Brzezińska, Dariusz Glinka, Bogdan Kuchta, Danuta Kukwa, Czesław Lach, Elżbieta Piórkowska, Wojciech Rojek, Mateusz Śniadała, Paweł Turek, Grzegorz Wyszyński.
„Wow, podoba mi się”
Głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja, bowiem temat przed sesją wywołał spore poruszenie wśród mieszkańców. Po naszych publikacjach o planach zakupu napisu pojawiła się cała masa krytycznych komentarzy w internecie - bardzo dużo także na gminnym proflu facebookowym. Zorganizowano także petycję, wyrażającą sprzeciw wobec zakupu napisu, ale także wobec faktu ignorowania opinii mieszkańców przez radnych i władze miejskie. W odpowiedzi burmistrz, jego zastępca kilkoro radnych, naczelników wydziałów udało się z wydrukowaną wizualizacją napisu na pl. Miejski, gdzie o opinie pytali przypadkowo napotkane tam osoby.
- I co się okazało? W godzinach, kiedy jest dużo młodzieży, ludzi, w moim przypadku dwie osoby odpowiedziały „jesteśmy przeciwko temu napisowi”, natomiast wszyscy z entuzjazmem wypowiadali się „wow, podoba mi się”. Zrobiłam rekonesans na pl. Miejskim, na przystanku. Miałam takie prawo. Miałam prawo wypowiedzieć się, że podoba mi się taki napis. Ten napis jest bardziej promocyjny aniżeli napis „Wyszków miasto opryszków” - mówiła przewodnicząca Rady Miejskiej Elżbieta Piórkowska. Jak dodała, wyrażenie pozytywnej opinii o napisie naraziło ją na atak ze strony przeciwników konstrukcji. - Zabierałam głos jako jedna z nielicznych, która była za, a gdy sprzeciwiłam się zostałam bardzo, bardzo złajana, zrugana, zhejtowana - wszystko co złe. Ja powiedziałam "tak, podoba mi się napis" i ponad 100 podpisów pod moim wpisem obrażających mnie.
Inni radni też powoływali się na rozmowy z mieszkańcami.
- Na siłowni popytałem, przewija się tam dużo osób. Większość była za napisem - mówił radny Mateusz Śniadała.
- Ja także rozmawiałam z mieszkańcami. Uważam, że ten napis, który stanie na pl. Miejskim, nada naszemu miastu tożsamości i atrakcyjności. Budowanie tożsamości - na tym powinno nam zależeć. Nasze miasto staje się coraz piękniejsze. Musimy zaufać specjalistom od promocji naszego miasta. 180 tys. zł wydaje nam się ogromną sumą, ale budowanie naszej wyszkowskiej tożsamości jest równie ważne, jak zbudowanie 400 metrów chodnika. Wykonanie może być tańsze, na to liczę - mówiła radna Mariola Brzezińska.
Burmistrz także podpierał się argumentem "konsultacji" z przechodniami z pl. Miejskiego.
- Radni przez ostatnie dni często dyskutowali, wybraliśmy się na pl. Miejski, żeby porozmawiać z uczestnikami i ogromna większość opowiada się za ustawieniem tego napisu, choć to nie było 100%. Jedna czy dwie osoby powiedziały, żebyśmy postarali się, żeby jakaś kręgielnia powstała w Wyszkowie. Gdy pytaliśmy, czemu nie wyrażają swojej opinii publicznie, mówiły, że nie chcą być hejtowane, czy obrażane - mówił Grzegorz Nowosielski. Jego zdaniem żaden projekt w mieście nie powstał bez kontrowersji, dyskusji i bez osób, które byłyby temu przeciwne.
- Plac Miejski też wzbudzał kontrowersje: że nie taki, że za drogi. Przypomnę, że 15 lat temu na placu Miejskim pasły się kozy, stały drewniane chatki obite papą. Decyzje o wykupowaniu nieruchomości, płaceniu odszkodowań też spotykały się z uwagami, ale gdybyśmy teraz zapytali mieszkańców, to nie wyobrażają sobie Centrum bez placu Miejskiego. W samorządzie trzeba podjąć decyzje, które może wzbudzają kontrowersje, ale w długim terminie przynoszą korzyści i okazuje się, że są słuszne - mówił burmistrz. - Napisy nie są pomysłem odkrywczym, ale są bardziej popularne i stoją w rozmaitych miastach nawet tych, które mają silną markę promocyjną i Wyszków powinien aspirować do takiej roli. Gdy wiele pomników powstawało, były kontrowersje, gorąca dyskusja a po dłuższym czasie stawały się symbolem tych miast. Gdy Obelisk Wazów powstawał też mógł być pomnikiem, który mógł budzić wątpliwości choćby dlatego, żeby był pomnikiem świeckim a w tamtym czasie stawiano pomniki religijne.
To nas wybrali
Przeciwwagą dla głosów za powinna być wspomniana petycja, w której 919 osób wyraziło swój sprzeciw wobec budowie napisu i braku w tej sprawie konsultacji czy chożby wspomniane komentarze nieanonimowych Internautów. Ale te głosy miały dla radnych mniejsze znaczenie.
- Jaka jest pewność, że te 900 osób to są mieszkańcy naszej gminy? Bardzo dużo komentujących osób było z Długosiodła, Pułtuska, konta też chyba fikcyjne, bo to osoby, które miały po dwóch znajomych... - komentował radny Paweł Turek.
- Ci co podpisali petycję, muszą uszanować także tych 20 parę tysięcy osób, co nie wyrazili takiej opinii - mówił radny Jan Abramczyk.
Radni powoływali się na argument, że skoro uzyskali mandat, otrzymali też wystarczająca legitymację do decydowania w imieniu mieszkańców. W podobnym tonie wypowiadał się burmistrz.
- Na mnie głosowało ponad 8 tysięcy osób i ponoszę odpowiedzialność także za decyzje dotyczące promocji miasta. Napis jest wykonywany we właściwym czasie, ma walor promocyjny, będzie nierozerwalnym elementem placu, który jest chwalony, użytkowany przez wiele osób i pełni ważną rolę społeczną, bo jest miejscem spotkań - mówił Grzegorz Nowosielski.
- Zostaniemy ocenieni. Mnie dano zaufanie - dosyć duża grupa mieszkańców - i jeśli ten kredyt nie spodoba się, ja na przyszłe lata nie otrzymam mandatu i nie będę radną. Póki nie mamy budżetu obywatelskiego, jestem blisko mieszkańców, wsłuchuję się, tych państwa, którzy złożyli petycję też szanuję, ale dziś to my mamy podjąć decyzję. Trudną, bo zostaniemy za nią prawdopodobnie ocenienie, ale to nie jest wyraz brak szacunku i nie liczenia się - mówiła Elżbieta Piórkowska.
O tym, że nie napis na pl. Miejskim spowodował wygraną burmistrza w wyborach przypomniał radny Adam Szczerba.
- Obiecane parki kieszonkowe, bezpłatna komunikacja - za to mieszkańcy pana burmistrza wybrali a nigdzie nie widziałem w programach wyborczych, że zrobi pan taki napis - zauważył radny Klubu Masz Wybór.
Inne miasta nie wydawały na napis
W swojej wypowiedzi Adam Szczerba merytorycznie odniósł się do kwestii wydatkowania 180 tys. zł na promocyjny napis. Przytoczył w tym miejscu przykłady innych miast, na które wcześniej powoływała się gmina Wyszków, wskazując wysokość i źródła finansowania podobnych napisów.
- Prześledziłem koszty napisów w innych miastach: Augustów - koszt 0 zł - napis sponsorowała prywatna firma w 2019 roku; Malbork - 40 tys. zł w 2021 roku w ramach budżetu obywatelskiego gdzie to rzeczywiście mieszkańcy decydowali i wybrali ten wariant; Słupsk - częściowo koszt był po stronie jednostek gminnych (gospodarka komunalna 30 tys. zł, wodociągi - 35 tys. zł, TBS - 5 tys. zł i dwie firmy prywatne); Gdańsk - koszt budowy 0 zł, 110 tys. zł pochodziło z Fundacji Gdańskiej; Szczecin - koszt 153 tys. zł z budżetu obywatelskiego a więc również miasto zostawiło pomysł mieszkańcom; Zielona Góra - koszt 150 tys. zł i to jedyny samorząd, który wydał własne pieniądze; napis Kocham Warszawę - koszt 0 zł, bo napis sfinansowany został przez firmę; Daleszyce - koszt 0 zł z budżetu bo w 100% sfinansowane z Unii Europejskiej z PROW w 2021 roku; Wyszogród - w 2013 roku zburzył zabytkowy most obok tego napisu a postawił ten napis, co spotkało się z krytyką mieszkańców, którzy sugerowali, że gmina powinna zainwestować w naprawę zabytku a nie fundowanie napisu. Jasno to pokazuje, że koszt budowy i sposób finansowania tego napisu jest gdzie indziej niewspółmierny do tego, co jest proponowane w naszym budżecie - mówił radny Adam Szczerba.
Zróbmy konsultacje
Jego zdaniem, radni powinni wziąć pod uwagę głos mieszkańców wyrażony w petycji.
- Dostajemy petycję, którą przez 5 dni podpisało ponad 900 osób. To ponad 4% uprawionych do głosowania w Wyszkowie. Zestawiamy to z tym, co państwo mówią, czyli z rozmowami indywidualnymi czy tym, że chodzili państwo i zadawali młodzieży pytania czy ten napis się podoba. Czy nie powinno być to tak, że dajemy mieszkańcom do wyboru kilka opcji? Co by było, gdybyśmy dali mieszkańcom do wyboru - taki napis, napis z żywopłotu a może latającego balona? Wtedy można powiedzieć co im się podoba. Pokazujecie to bez backgroundu, o którym przed chwilą mówiłem. Gdyby były osoby zdecydowane poprzeć taki napis, nic nie stało na przeszkodzie, żeby stworzyć petycję popierająca powstanie takiego napisu. Mieszkańcy wskazują na aspekt finansowy, estetyczny, decyzyjny. Musimy wziąć pod uwagę, że jest wiele osób, które mówią stanowcze "nie". Zróbmy konsultacje i dajmy do wyboru - napis taki, inny, z różnym kosztem, różnym efektem i wtedy podejmijmy decyzję - przekonywał Adam Szczerba, pytając. - Co chcecie powiedzieć państwo tym prawie 1000 mieszkańcom, który podpisali tę petycję? Pominięcie tylu głosów będzie bardzo nie zasadne. Ten napis nie jest niezbędny do funkcjonowania gminy. Jeśli odłożymy, zrobimy konsultacje, to nic się nie stanie. A jeśli zdecydujemy się, ogłosimy przetarg, to ten głos nie będzie słyszany.
- Te same argumenty, że niedrogo i nie w tym czasie słyszałem, gdy budowaliśmy pl. Miejski, gdy budowaliśmy pomnik Wolskiego i gdybyśmy się zapytali wtedy uczestników "rubel placu", czy go przenosić, to powiedzieliby "nie, nie przenoście” - odpowiadał burmistrz.
- Ja rozumiem, że decyzje i odpowiedzialność spoczywa na osobach, które wygrały wybory, ale pierwsze zdanie petycji mówi wprost - Zwracamy się do Was z prośbą o podpisanie petycji, którą sprzeciwiamy się traktowaniu NAS MIESZKAŃCÓW jako maszynek do głosowania, które stają się zbędne, gdy już wygra się wybory". Te osoby chcą, żeby ich głos poza wyborami był dostrzeżony. Państwo głosując za mówicie, że bierzecie odpowiedzialność, ale żadnej nie będzie, bo nie ponosicie odpowiedzialności finansowej za swoje dobre lub złe decyzje. Co napis Wyszków w środku Wyszkowa może promować? Promocją będzie to, że ktoś sobie zrobi przy nim zdjęcie i wrzuci w mediach społecznościowych, gdzie ma znajomych z naszego miasta? - odpowiadał Adam Szczerba.
- Dla jednego 180 tys. zł to horrendalna cena, ale dla innego kto robi inwestycje - to normalna cena. Nie licytujmy się komu się podoba. Ludzie to później ocenią. Będzie dużo komentarzy za i przeciw. Musimy sobie z tym poradzić. Jakbyśmy każdą jedną decyzję zaczęli konsultować, to byśmy żadnej nie podjęli, bo tyle samo byłoby za, co przeciw. A decyzja należy do nas - mówił radny Wojciech Rojek.
- Ja też jestem za budowaniem tożsamości, element promocji jest potrzebny, ale tej decyzji nie musimy podjąć - polemizował Adam Szczerba
- Wspólnota samorządowa jest zawsze różna. Jesteśmy bardzo różni, mamy różne gusta, ambicje, wrażliwość. Jedni są za rozwiązaniami nowoczesnymi, inni chcą kultywować historię i do niej wracać. Chcemy, żeby wszyscy mieszkańcy utożsamiali się z miastem i gminą - mówił burmistrz. - Po spotkaniu w terenie z radnym Osikiem chcę zaproponować ustawienie żurawi w parku nad wodą, nie na skarpie ale niedaleko linii brzegowej rzeki (w miejscu dawngo "drzewa miłości"). Jeśli chodzi o napis proponujemy postawienie go na pl. Miejskim, a jeśli chodzi o "chłopka" jesteśmy w stanie uzgodnić postawienie go w okolicach ul. Sosnowej, gdzie jest las, zbiegają się ścieżki rowerowe i tam była Fabryka Mebli, gdzie on prawdopodobnie powstał. W ten sposób postaralibyśmy się spełnić oczekiwania różnych grup społecznych - i tych z nowoczesnymi gustami, i tych, którzy odwołują się do tradycji, dziedzictwa.
Komentarze
Zostaw komentarz