Na jednej z nieruchomości przy ul. Leśnej w Wyszkowie miała powstać spalarnia odpadów medycznych (czytaj TUTAJ). Do inwestycji ostatecznie nie doszło, inwestor wycofał się z tej lokalizacji, ale Rada Miejska zdążyła wcześniej przystąpić do procedury zmiany miejscowego planu zagospodarowania dla części dzielnicy przemysłowej, aby zapobiec takim przedsięwzięciom w przyszłości.
- Plan przedstawia kompromisowe rozwiązania dla przedsiębiorstw, które już tam są. Firmy, które mają na dziś wskazania decyzji środowiskowych na działania zawsze znacząco oddziałujące na środowisko - one muszą pozostać - mówiła na sesji 3 grudnia Iwona Kozon, naczelnik wydziału odpowiedzialnego za przygotowanie nowego planu. Dodać należy, że plan po zmianie nie dopuszcza w części dzielnicy przemysłowej zlokalizowania nowych przedsięwzięć znacząco oddziałujących na środowisko - a za taką uważana jest spalarnia odpadów medycznych.
Do projektu planu złożono trzy uwagi (więcej czytaj TUTAJ) - wszystkie zostały przez radnych na wniosek burmistrza odrzucone. Jednym z autorów uwag do planu był Tomasz Biernacki (WCMB), który tuż przed sesją, na której miał być uchwalany plan, dodatkowo wystosował także petycję do radnych.
Petycja przedsiębiorcy
W jego petycji w sprawie zmiany planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru dzielnicy przemysłowej przy ulicy Leśnej czytamy:
"Wnosimy o nieuchwalenie zmian w projekcie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Uzasadnieniem niech będzie próba odpowiedzi przez państwa radnych na kilka prostych pytań na które, nie odpowiedział Pan Burmistrz i jego podlegli pracownicy.
Po pierwsze: czy posiadają państwo wiedzę, że kwestię uniemożliwienia wybudowanie spalarni odpadów medycznych podjęła już Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Wyszkowie, gdzie dyrektor jednoznacznie stwierdził: "Powiatowy inspektor sanitarny wydał negatywną opinię na temat budowy zakładu utylizacji odpadów niebezpiecznych w dzielnicy przemysłowej Wyszkowa. Zdaniem Sanepidu, nie zezwala na to miejscowy plan zagospodarowania. Tymczasem Rada Miejska podjęła uchwałę o przystąpieniu do zmiany tego planu. Zwróciliśmy się z dodatkowym zapytaniem do Pana burmistrza Wyszkowa dotyczącym planu miejscowego zagospodarowania i wydaliśmy opinię negatywną. Głównym argumentem jest niezgodność planowanej inwestycji z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego - mówi dyrektor Beata Kiliańczyk-Szawłowska. - Wcześniej też były wątpliwości, ale nie było 100-procentowej pewności. Pewne sformułowania w raporcie mogły sugerować inny sposób interpretacji - mówi dyrektor Kiliańczyk-Szawłowska. - Plan dopuszcza na tym terenie przetwórstwo przemysłowe, a przetwarzanie odpadów nie jest przetwarzaniem czy wytwarzaniem czegoś nowego. To przedsięwzięcie nie powinno powstać na tym terenie - dodaje".
Mając powyższe na uwadze, niech Państwo Radni, zwrócą się do Pana Burmistrza, po co jest zmiana planu zagospodarowania przestrzennego pod pretekstem nie powstania spalarni w przyszłości w kontekście opinii Sanepidu, że taka inwestycja, przy obecnym planie nie może powstać. Konkludując obecny plan zagospodarowania przestrzennego chroni przed wybudowanie spalarni mieszkańców Wyszkowa i okolic.
W tym miejscu chciałbym za pośrednictwem Pani Przewodniczącej Rady Gminy Wyszków zadać Zarządowi Gminy Wyszków pytanie lie do tej pory kosztowała nas fanaberia w postaci tworzenia nowego planu zagospodarowania przestrzennego. Pytanie jest o tyle istotne, że zmiana Planu wygeneruje potężne koszty odszkodowawcze po stronie gminy. Powyższe stwierdzenie ma uzasadnienie w tym, że zmiana planu zagospodarowania na okoliczność powstania placu miejskiego, spowodowała odszkodowanie dla 400 m2 terenu w wysokości na kwotę prawie 1.400.000 zł. Szanowni Państwo Radni proszę sobie zadać pytanie, jaka będzie skala odszkodowań dla obszaru 20ha. Mając na uwadze medialne wypowiedzi Pani Naczelnik Wydziału Zagospodarowania Iwony Kozon, która stwierdza, że dopiero wyrok sądowy powoduje obowiązek wypłat odszkodowania przez Gminę Wyszków, powyższy argument należy uznać za co najmniej śmieszny. Widomym jest, że czas procesu sądowego to co najmniej 3 lata, ale wynik jest wiadomy. I tu należy zadać pytanie, czy Państwo Radni świadomie głosując za uchwaleniem zmiany planu przerzucają obowiązek zapłaty odszkodowań innej Radzie i innemu Zarządowi. Dla poparcia swojej racji wystarczy zapoznać się przez organy Gminy bogatym orzecznictwem sądowym w tym zakresie i przedstawienie go radnym gminnym.
Reasumując mam nadzieję, że Państwo Radni podejmą świadomą decyzję i odrzucą projekt".
"To dla mnie za mało"
Do argumentów podniesionych w petycji odniosła się naczelnik Iwona Kozon:
- Plan jest kompromisowy i liczymy się z tym, że ustąpić musi i jedna i druga strona. Co do zarzutów, że obecny plan na dziś wyklucza budowę spalarni, mówię z całą odpowiedzialnością, że plan wyklucza budowę takiej instalacji, jaka została przedstawiona w raporcie (oddziaływania na środowisko złożonym przez spółkę ECO ABC - red.). Ale inwestor może tak przedstawić instalację, że nie będzie przetwarzał ale będzie wytwarzał coś nowego. Firma zrezygnowała, ale jeśli raport i całe przedsięwzięcie zostałoby zmienione, że nie przetwarzałoby a wytwarzało coś nowego, już tutaj ten argument jest bezzasadny. Zatem mówienie, że plan zakazuje spalarni na dziś jest nieprawdziwe. Plan zakazuje konkretnej instalacji przedstawionej w konkretnym raporcie oddziaływania na środowisko - podkreślała.
Odniosła się do kwestii wypłaty ewentualnych odszkodowań przedsiębiorcom w dzielnicy przemysłowej:
- Odszkodowanie jest wypłacane wtedy, kiedy jest na to postanowienie sądu. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że przychodzi Kowalski i mówi „straciłem tyle i tyle, wypłaćcie mi odszkodowanie”. Musi być wyrok i postanowienie sądu. Ogólne stwierdzenie, że ograniczamy swobodę dzialalności gospodarczej i rozwój firm to dla mnie trochę za mało. Za każdym razem uchwalając plan, ograniczamy prawa własności, bo wyznaczamy ramy dopuszczalnej zabudowy. Tak, ograniczamy prawa własności, wynika to z ustawy i jest to zgodne z konstytucją - mówiła.
Spalarnia nie może powstać
Głos w dyskusji zabrała radna Elżbieta Piórkowska:
- Ja rozumiem kompromis, wszyscy byliśmy przeciwni spalarni, ale tu jest głos rozpaczy naszego wyszkowskiego przedsiębiorcy. Czy nie możemy zostawić obecnego planu z dopisaniem kodu, że odpady medyczne są niedozwolone? - zapytała.
- Mówiąc o inwestycjach, możemy mówić o pewnych zagadnieniach wynikających wprost z rozporządzenia i kodyfikacja w rejestrze działalności gospodarczej nie ma znaczenia. Kody mogą się zmienić za jakiś czas, możemy nie wpisać wszystkich kodów... Wojewoda mógłby uchylić nam taką uchwałę - odpowiadala Iwona Kozon.
- Czy podobne obostrzenia posiadają plany dla innych działek w dzielnicy przemysłowej? - pytał radny Radosław Biernacki.
- Różne zapisy dotyczą różnych planów. Pozostałe plany mają adekwatne zapisy w stosunku do tego, który tutaj stworzyliśmy - otrzymał odpowiedź.
- Czemu cała dzielnica przemysłowa nie została objęta tym nowym planem? - pytał z kolei radny Bogdan Osik.
- Pozostałe obszary dzielnicy przemysłowej w naszej ocenie nie budzą zastrzeżeń. Jeśli będzie taka obawa, będziemy zmieniać. Takiej zasadności na dziś nie widzieliśmy. Musimy delikatnie podchodzić do tej kwestii. Taki ogólny wniosek "zmieńmy, bo zmieńmy" - nie widzę na dziś uzasadnienia. Odpowiadając wprost o spalarnię odpadów medycznych, na terenie Wyszkowa nie może ona w mojej ocenie obecnie powstać - powiedziała naczelnik Kozon.
Za uchwaleniem nowego planu zagospodarowania dla części dzielnicy przemysłowej zagłosowało 11 radnych (Bieżuńska, Kukwa, Kuchta, Osik, Paradowski, Pokraśniewicz, Powierza, Rojek, Tauter, Turek, Zaremba), wstrzymujących się od głosu pięcioro (Biernacki, Brzezińska, Lewandowski, Piórkowska, Śniadała). Pięciu radnych nie uczestniczyło w głosowaniu.