Kamil Wiśniewski, zawodnik Orlen Teamu, w niedzielę 5 stycznia rozpoczał swój udział w rajdzie Dakar 2020. W tym roku impreza rozgrywana jest w Arabii Saudyjskiej. Podczas pierwszego etapy wyszkowski kierowca quada mógł mówić o sporym pechu. Choć początkowo premierowy odcinek specjalny liczący 752 kilometry quadowiec Orlen Teamu ukończył na siódmej pozycji, to po doliczeniu karnych minut spadł na piętnaste miejsce.
- Jutro kolejny dzień, więc walczę dalej! - podsumował swój start Wiśniewski.
W poniedziałek, 6 styczia, było już znacznie lepiej. Na krótszym, bo liczącym 393 kilometry etapie, wyszkowianin spisał się bardzo dobrze. Na metę dojechał na piątym miejscu. Lepszy z Polaków był tylko Rafał Sonik. To pozwoliło awansować Wiśniewskiemu w "generalce" na siódme miejsce.
- Dzisiaj był krótki ale bardzo ciężki odcinek. Około 300 km to droga usłana głazami. Od początku walczyłem o odrobienie strat, bardzo skupiłem się na nawigacji, aby nie popełnić błędu z dnia poprzedniego. Udało się, dojechałem na 5. pozycji. Dziękuję wam za wsparcie - podsumował drugi etap Wiśniewski.
Trzeci odcinek specjalny będzie liczył 504 kilometry i rozegra się wokół miejscowości Neom.