Nauką pływania na wyszkowskim basenie zajmują się głównie instruktorzy pływania zatrudnieni przez WOSiR na umowę zlecenie. Trzy osoby to etatowi ratownicy wyszkowskiej pływalni. Są też instruktorzy, którzy prowadzą własną działalność i rozliczają się z WOSiR na podstawie rachunków. Łącznie jest to piętnaście osób. Wszystkie solidarnie podpisały się pod pismem, które 7 listopada 2018 roku wpłynęło do dyrekcji WOSiR.
- Zwracamy się z prośbą o podniesienie stawek za indywidualną i grupową naukę pływania - piszą w nim instruktorzy. - Takie stawki nie motywują nas do pracy, są krzywdzące i upokarzające w porównaniu do pracy innych nauczycieli i instruktorów (przykłądy: godzina zajęć korekcyjnych w szkołach gminnych – 70 zł brutto, angielskiego - 70 zł brutto, nauka jazdy na nartach – 80-100 zł). Jesteśmy dobrze wykwalifikowaną kadrą, od wielu lat pracujemy na korzyść wyszkowskiej pływalni, ale obecne koszty opłat i życia zmuszają nas do podjęcia rozmów o wyższe stawki za wykonywaną pracę.
8 listopada dyrektor WOSiR zaprosił autorów pisma na spotkanie. Ponieważ nie przyniosło ono spodziewanych efektów, 2 stycznia Marek Wiśniewski otrzymał kolejne pismo, w którym instruktorzy poinformowali o zaprzestaniu prowadzenia zajęć na basenie. 7 stycznia doszło do kolejnej tury rozmów z kierownictwem WOSIR. W spotkaniu uczestniczyło jedenastu instruktorów. Wszyscy murem stoją za postulatem podwyżek.
"WOSiR zarabia podwójnie na naszej pracy"
- Lekcja pływania indywidualna dla jednej osoby kosztuje 40 zł + wejściówka na basen. Instruktorzy dostają z tego 27 zł brutto. Lekcja dla dwóch osób kosztuje 50 zł + wejściówka, my dostajemy 28 zł, a lekcja dla trzech osób - 60 zł + wejściówka a instruktor dostaje z tego 29 zł brutto. Za lekcje grupowe instruktor otrzymuje 32 zł brutto/ 45 minut. WOSiR zarabia w tym momencie podwójnie - na wejściówkach na basen oraz na nas, na naszej pracy. Dalej tak nie może być. Nie będziemy pracować za takie pieniądze - mówi "Tubie Wyszkowa" trener Małgorzata Karłowicz.
Na spotkaniu 7 stycznia dyrektor Marek Wiśniewski przedstawił im propozycję podwyżek na 2019 rok (od lutego, bo instruktorzy nie podpisali dotychczas umów na styczeń - red.). Stawki dla instruktorów miałyby wzrosnąć odpowiednio:
- z 27 do 28 zł brutto za lekcję 1 osoby
- z 28 zł do 32 zł brutto za lekcję dla dwóch osób
- z 29 zł do 36 zł brutto za lekcję dla trzech osób
- z 32 do 40 zł brutto za lekcje grupowe.
- To jest podwyżka rzędu od 3,7 proc. do 25 proc. w zależności od rodzaju lekcji. To więcej niż wskaźnik podwyżek (2,3%) na 2019 rok dla pracowników WOSiR opracowany przez skarbnika gminy Wyszków - mówił dyrektor Marek Wiśniewski.
- 25 proc. podwyżki, ale od jakiej kwoty? - pytała Małgorzata Karłowicz. - My wyrabiamy setki godzin indywidualnych, a grupy nas nie interesują. To jest złotówka brutto za lekcję, podwyżka od złotówki do ośmiu złotych brutto. To jest śmieszne, upokarzające. Jestem rozczarowana - skwitowała.
Wyłączyć lekcje indywidualne z WOSiR
Instruktorzy przedstawili własne propozycje dalszego finansowania ich pracy. Propozycja pierwsza: WOSiR miałby nie brać udziału w ustalaniu stawki za naukę pływania podczas lekcji indywidualnych. Do kasy WOSiR miałaby wpływać płatność za wejściówkę na basen od klienta oraz tzw. wejściówka trenerska (10 zł), a koszt lekcji ponoszony przez klienta byłby indywidualnie ustalany przez instruktorów (u wszystkich jednakowa kwota).
- Chcemy, aby lekcje indywidualne były wyłączone z WOSiR - mówił Krzysztof Włoszczyński. - WOSiR dostawałby stawkę instruktorską i wejściówkę na basen.
- Ile wtedy kosztowałaby lekcja pływania dla indywidualnego klienta? - pytał dyrektor WOSiR.
- 60 zł, z tego 10 zł na wejście instruktorskie, zostaje nam 50 zł brutto, od tego odejdzie ZUS - odparł Krzysztof Włoszczyński.
Przyznał, że przy obecnych stawkach instruktorzy nie mają motywacji do dalszej pracy.
- Za tak niskie stawki nam się nie chce przyjść. Robimy to dla przyjaciół, znajomych. Z roku na rok tracę motywację. Zamiast te stawki rosnąć, idą w dół, coraz gorzej się czujemy, coraz mniej nam się chce. Gdyby stawki były wyższe, lekcji byłoby dużo, dużo więcej. Zróbmy coś, żeby ludzie w tej firmie byli zadowoleni, bo jest bardzo źle. Jestem też ratownikiem i tu też jest źle, ratownicy zaczynają narzekać - mówił Krzysztof Włoszczyński.
- Coś takiego nie wchodzi w rachubę, bo my nie możemy zrezygnować z dochodów. Jesteśmy zakładem budżetowym i otrzymujemy z budżetu gminy tylko połowę dotacji na naszą działalność. Resztę musimy wypracować. Przy takim rozwiązaniu WOSiR były przekaźnikiem pieniędzy od klienta do instruktora. Musiałby się zadowolić tylko wejściówką na basen - odparł dyrektor WOSiR.
Lekcja za 100 zł
Instruktorzy mają też drugą propozycję. Proponują stawkę 35 zł netto za lekcję indywidualną (45 minut) oraz 50 zł netto za zajęcia grupowe (45 minut lekcji).
- Dla przeciętnego mieszkańca Wyszkowa to jest kwota zbyt wysoka. Wówczas lekcja indywidualna pływania kosztowałaby 80 zł. Do tego klient dalej ponosiłby opłatę za wejściówkę na basen. Za takie pieniądze klientów byśmy nie mieli. Takich kwot nie będziemy w stanie ściągnąć od naszego klienta - uważa Marek Wiśniewski.
W ubiegłym roku według szacunków Małgorzaty Karłowicz na lekcjach pływania WOSiR zarobił 220 tys. zł + opłata wejściówki na basen. Jak szacuje dyrektor Wiśniewski około 100 tys. zł kosztowały wynagrodzenia instruktorów pływania.
- Basen na tym zarabia, basen bazuje na kursach. Jeżeli my odmówiliśmy pracy, basen trzeba będzie zamknąć. Dziwię się, że dyrektor chce zrezygnować z tego dochodu, bo to jest świadoma rezygnacja z naszej pracy - mówi "Tubie Wyszkowa" Małgorzata Karłowicz.
Jak pokazują statystyki za 2017 rok (za 2018 rok jeszcze nie ma bilansu), rocznie z usług pływalni skorzystało 99.026 osób. W tym około 16,5 tysiąca osób uczestniczyło w kursach pływania: 4643 osoby w lekcjach indywidualnych, 11.583 osoby w grupowych lekcjach pływania i 400 osób w kursach pływania.
- Trzeba pamiętać, że WOSiR ponosi wszelkie koszty przygotowania i przeprowadzenia zajęć. Warsztat jest nasz: deski, "makarony", inny sprzęt, opłaty za energię, chemię basenową, koszty pracownicze, utrzymanie obiektów - instruktorów to nie interesuje. Oni przychodzą za 45-minutową lekcję i mają wszystko zapewnione - mówi dyrektor WOSiR.
- Jeżeli nie nauczymy ludzi pływać, to w Wyszkowie nikt nie będzie przychodził na basen. Wy dajecie bazę, ale klienci są nasi i oni przychodzą do nas. To nie jest tak, że basen nam daje warsztat. Basen nam daje warsztat, jeśli chodzi o grupy - odpowiadała Małgorzata Karłowicz.
Gdzie indziej jest lepiej...
Głos zabrał instruktor Sylwester Śniadała:
- To był błąd, że zawsze rozmowy się kończyły na panu dyrektorze, a nie poszliśmy do burmistrza - powiedział. - Teraz już do wszystkich dotarło, żeby coś z tym zrobić. To znów rozmawianie, żeby rozmydlić temat. Pan dyrektor mówi, że dzięki naszej pracy ma dodatkowe pieniądze – czy my musimy do końca życia pracować, żebyście wy mieli na funkcjonowanie ośrodka? Wołomin, Ostrołęka, Ostrów Maz. - jak to funkcjonuje, że instruktorzy tam dostają pieniądze do ręki? - pytał.
- Bo to są jednostki budżetowe, które dostają 100 proc. dotacji na funkcjonowanie - wyjaśniał dyrektor WOSiR. - Gdzie indziej jest inaczej, bo basen rezygnuje z dochodu z instruktorów.
- To nie jest nasz problem, w jakiej strukturze funkcjonuje basen. To nie nasz problem, tylko dyrektora i burmistrza. Klienci są oburzeni, mówią: my płacimy 60 zł za lekcję i wy strajkujecie? Ale gdy słyszą, że my mamy z tego 22 zł to przestają się dziwić. Dziwią się, że nam się chce - mówi Małgorzata Karłowicz i dodaje: - Nam wcale nie jest łatwo powiedzieć naszym klientom, że niestety nie przychodzimy do pracy. Jest nam przykro. Ale długo w nas to dojrzewało, że nie stać nas na taką pracę. Po raz pierwszy całe środowisko się zjednoczyło.
Trenerka pytała dyrekcję WOSiR, dlaczego nie można "poeksperymentować"?
- Zrobić 60 zł za lekcję dla 1-3 osób? Próbujmy różnych rzeczy, jeśli coś się nie sprawdza, szukajmy lepszego rozwiązania. WOSiR chce i musi zarobić i my też chcemy zarobić. Inne pływalnie organizują to inaczej, np. 30-minutowe lekcje dla najmłodszych dzieci 4-6-letnich. Byłoby to rozwiązanie problemu finansowego. Mówimy, żeby WOSiR przemodelował możliwość zarobkowania przez tę pływalnię, a nie tylko zarabiał poprzez organizowanie lekcji nauki indywidualnej i grupowej. Mówi pan: "Jak wy chcecie 35 zł brutto, to klient musi zapłacić 80 zł" - zwróciła się do dyrektora WOSiR. - Ale basen bierze pieniądze za wejściówkę i za naukę pływania. My na potrójnej lekcji zarabiamy 29 zł brutto, a basen 31 zł brutto + wejściówki. Spotkajmy się gdzieś pośrodku. Dzieci prowadzamy na różne zajęcia. Ja nie powiem na stoku, że nie dam 100 zł, żeby ktoś mojego wnuka na nartach pouczył jeździć. WOSiR musi zacząć zarabiać nie tylko na naszej pracy - dodała.
WOSiR bez inicjatywy
Instruktorzy oczekują większej inicjatywy od WOSiR.
- Pływalnia obchodziła w 2018 roku 20-lecie. Nic nie zostało zorganizowane. Nie ma żadnych zawodów. Basen to taki folwark, ziemia niczyja - gorzko komentuje Małgorzata Karłowicz. Krzysztof Włoszczyński pytał czy jest możliwość zatrudnienia kompetentnej osoby, menadżera, który będzie miał wiedzę, jak ten basen "rozruszać".
- Propagowanie nauki pływania bardzo dobrze nam wychodzi, bo od 16 lat nie mamy kłopotów finansowych. Ja 16 lat temu przejąłem basem z 214-tysięcznym długiem, a wtedy zawodów było mnóstwo. Czy kiedykolwiek komukolwiek odmówiliśmy zorganizowania zawodów? - pytał Marek Wiśniewski. - My czekamy, basen jest gotowy.
- Jak zrobić zawody, gdy nie ma nawet lin torowych? - zapytała Karolina Szczerba.
- Dyrektor zapewnił, że w tegorocznym budżecie pływalnia ma zabezpieczone środki na wymianę zużytych lin torowych. To wydatek rzędu 18-20 tys. zł.
- Jeśli będą zawody, jestem w stanie wypożyczyć od ręki te liny. Jak przez 16 lat liny były, to nikt zawodów nie robił - mówi.
Godzina wynajmu basenu to 360-420 zł.
- Który klub taki jak nasz (UKS Polonez - red.) na to stać? - zapytała Małgorzata Karłowicz.
- Nigdy partnerem dla nas nie był UKS. To jest zadanie szkoły i szkoła ma na to pieniądze - odparł Marek Wiśniewski. - Państwo przychodzili do mnie, mówili "daj mi możliwość dorobienia". Nikomu nie odmówiłem. Wszyscy przyjmowali nasze warunki. Gmina Wyszków naprawdę dużo robi w zakresie nauki pływania.
- A w listopadzie pan nam mówił, że nie jesteśmy potrzebni nas tym basenie, "droga wolna" – tak nam pan powiedział - przypomniała instruktorka Olga Czerwińska.
- My chcemy z państwem współpracować, tylko problem się pojawił, jak tupnęliśmy nogą i zebraliśmy się w grupę. My chcemy normalnie funkcjonować, zarabiać - mówili inni instruktorzy.
- My też to rozumiemy, bo też byśmy chcieli tupnąć nogą i zarabiać więcej – odparła kadrowa WOSiR.
- A co będzie, jeśli odmówimy pracy i nie będziemy pracować? - zapytała Małgorzata Karłowicz.
- Odmówimy już wykupione lekcje. Jeśli żaden z instruktorów nie podejmie z nami współpracy w 2019 roku, ogłosimy postępowanie przetargowe i zgłoszą się inne podmioty, które zaproponują nam inne stawki - poinformował dyrektor Wiśniewski.
Instruktorzy z powątpiewaniem odnieśli się do tego rozwiązania.
- Z Warszawy przyjedzie instruktor za 20 zł? Kim oni będą pracować? A nikt z nas się nie wy łamie i nie podejmiemy pracy za 20 zł dla firmy np. z Ciechanowa, która wygra przetarg - powiedziała Małgorzata Karłowicz. - Możemy się porozumieć i wszyscy będziemy zadowoleni. Świadomie rezygnujecie z naszej pracy. Nie będziecie mieli łatwo, gdy basen zostanie bez instruktorów. Jeśli klient pójdzie, to już nie wróci.
Pieniędzy wystarczy do października
Marek Wiśniewski zaprosił zatem do podpisania nowych umów na 2019 rok z zaproponowanymi przez niego stawkami. Zastrzegł jednocześnie, że przy wprowadzeniu podwyżek pieniędzy na wypłaty dla instruktorów wystarczy prawdopodobnie tylko do października.
- W 2018 roku 92 tys. zł wyniosły wydatki na instruktorów pływania. Na tym poziomie, przy wprowadzeniu nowych stawek wynagrodzenia dla państwa, pieniędzy wystarczy nam do października. Pod koniec października powinniśmy zawiesić tego typu działalność jak nauka pływania. Ale to jest nasze ryzyko. Znajdziemy w ciągu roku rozwiązanie. Może pieniędzy wystarczy do listopada, z przerwą wakacyjną - poinformował.
Wychodząc ze spotkania, instruktorzy oświadczyli, że zaproponowane stawki są niesatysfakcjonujące. Dyrektor poprosił, aby do końca tygodnia chętni do dalszej współpracy złożyli mu deklaracje, wówczas podpisane zostaną nowe umowy. Dotychczasowe wygasły z końcem 2018 roku i kadrowa WOSiR wyrejestrowała współpracowników z rejestru ZUS.