Akcja „Tłuszcz – Urle” to największa w naszej okolicy akcja dywersyjna Armii Krajowej skierowana przeciwko Niemcom. Celem ataku miał być pośpieszny Urlaubfrontzug (pociąg wiozący głównie oficerów i rannych żołnierzy) jadący z Wołkowyska do Berlina, na linii kolejowej Białystok-Warszawa. Uczniowie dowiedzieli się o przygotowaniach i przeprowadzeniu akcji, a później udali się lasem w kierunku Wyszkowa śladami wycofujących się bojowników. Trasę, którą żołnierze pokonywali ponad dwie doby (poruszając się głównie nocą) pokonali w 2 godziny. Po drodze zajechaliśmy na miejsce gajówki Giziewiczówka, gdzie nastąpiło rozwiązanie oddziału. Broń, starannie owiniętą i zabezpieczoną przed wilgocią, ukryto w ziemi. Wszyscy pojedynczo, z różnych stacji, mieli wracać do Warszawy różnymi pociągami, do których wsiadanie zalecono w ostatniej chwili przed odjazdem. W tej akcji brali udział m.in. poeta Krzysztof Kamil Baczyński oraz Bolesław Długoszowski, bratanek generała Wieniawy - Długoszowskiego. Wykolejenie pociągu pośpiesznego na trasie Tłuszcz – Urle było ostatnią akcją kolejową baonu "Zośka". Akcja, pomimo strat poniesionych w czasie odwrotu, była udana. W pociągu śmierć poniosło 36 oficerów i żołnierzy, 32 zostało ciężko, a 180 lżej rannych. Przerwa w ruchu kolejowym trwała 26 godzin.
Kolejne miejsce na trasie wycieczki to okolice Wyszkowa, gdzie 29 V 1943 r. Niemcy rozstrzelali około 250 osób, w tym co najmniej 56 osób, które dzień wcześniej zatrzymano na moście na Bugu, jako pasażerów pociągu jadącego z Warszawy w stronę Wyszkowa. Zajechaliśmy również do Deskurowa, gdzie oddaliśmy hołd założycielowi tej miejscowości, dawnemu dziedzicowi Niegowa, ale przede wszystkim bohaterowi walk Powstania Styczniowego w Puszczy Białej i na Podlasiu. Cała wyprawa była niezwykłą lekcją historii. Nie każdy z jej uczestników znał te jakże ważne miejsca, ale wszyscy w zadumie wysłuchali opowieści nauczycieli – Iwony Ciunajko i Piotra Nidy – i na pewno na długo zostaną one w ich pamięci.
A. Stępień