31. Finałowi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Wyszkowie towarzyszyły spotkania z ciekawymi gośćmi. 29 stycznia w ramach wyszkowskiego finału odbyło się otwarte spotkanie z Adamem Bodnarem - byłym rzecznikiem praw obywatelskich - oraz z siatkarzem reprezentacji Polski Marcinem Prusem.
Galeria zdjęć

Panel dyskusyjny z gośćmi poprowadzili Karol Pych i Leszek Marszał z wyszkowskiego sztabu WOŚP.
- Ja zawsze bardzo chętnie do was przyjeżdżam. Mam taką bardzo fajną funkcję zwiedzania całej Polski jako ambasador Siatkarskich Ośrodków Szkolnych. Byłem w Wyszkowie całkiem niedawno, dokładnie w Szkole Podstawowej nr 5, bo miesiąc temu mieliśmy wydarzenie związane ze sportem. Wyszków jak dla mnie jest bardzo ładny, aczkolwiek za każdym razem staram się poznawać nowe miejsca. Cieszę się, że takie miasta jak Wyszków pojawiają się na mojej drodze - mówił Marcin Prus.
- Ja również mam miłe wspomniena z Wyszkowem - dodał Adam Bodnar. - Miałem możliwość odwiedzić to miasto rok temu, także podczas finału WOŚP. Okoliczne miejscowości jak Brańszczyk są mi dobrze znane.
- Co może was łączyć? Jesteście praktycznie z tego samego rocznika - pytał Leszek Marszał.
- Myślę, że moje jedyne sukcesy sportowe jakie w życiu miałem to było to, że byłem w drużynie siatkarskiej w liceum. Nie byłem w tym jakoś utalentowany ale jednak drużyna z mojej klasy zwyciężyła mistrzostwa szkoły. Także siatkówkę co nie co czuję i rozumiem - żartował Adam Bodnar.
- A ja pójdę w podobnym kierunku, że ja z prawem miałem tyle stycznego, co nic i właśnie to jest najlepsze, że im mniej mam styczności z prawem, tym lepiej mi się cały czas funkcjonuje - mówił Marcin Prus.
- Jesteście autorytetami dla Polek i Polaków różnych grup społecznych. Jak to zrobić, żeby uzyskać czyjeś zaufanie, aby stać się liderem grupy społecznej? - pytał Karol Pych.
- Myślę, że pierwsza rzecz to jest ciężka praca, ale praca bardzo konkretna, która przynosi efekty, a nie taka udawana. Po drugie myślę, że jest to kwestia wsłuchania się w potrzeby drugiego człowieka. A trzecia rzecz to mówienie prawdy, nie oszukiwanie, nawet jeśli to mówienie prawdy wiąże się z jakimś ryzykiem osobistym - mówił Adam Bodnar.
- Chyba taką kluczową rzeczą jest bycie wiarygodnym. Ja mam właśnie styczność współpracy z młodzieżą i powiem, że to są mega wymagające osoby, których nie kupi się kłamstwem. Jest niestety załamanie jeśli chodzi o autorytet wśród młodzieży. W tych czasach nauczyciel już nie jest autorytetem. Moim głównym autorytetem byli zawsze rodzice - mówił Marcin Prus.
- Czy nie macie takiego wrażenia, że Polacy nie boją angażować się społecznie, bo obawiają się, że to zostanie źle odebrane i zostaną hejtowani w internecie - pytał prowadzący.
- W swoim życiu miałem przez dwa lata okres ostrego hejtowania mojej osoby. Nauczyłem się jak sobie z tym radzić. Ale to był też efekt wielu lat pracy w szeroko rozumianym sektorze publicznym. Jeśli hejt trafi na wrażliwego nastolatka, to on nie ma siły, aby z tym walczyć. Natomiast właśnie tu pojawia się rola dorosłych, rodziców, wychowawców, którzy są w stanie wytłumaczyć i postawić wszystko na właściwe tory. Niebezpieczeństwo, jakie ja widzę, nawet jeśli dorośli chcieliby się zaangażować i w taki sposób pomóc, to często są oddzielani mocną barierą od tego świata internetowego, w którym żyją dzieci. My żyjemy w dwóch światach, jest świat mediów tradycyjnych i świat, który opiera się tylko na mediach społecznościowych i to tych bardzo innowacyjnych, gdzie ci dorośli wręcz nie mają dostępu a nawet nie wiedzą, jak się za to zabrać. I tu widzę dużą barierę też wychowawczą i barierę z punktu widzenia kształtowania tych odpowiednich podstaw, ale także uwrażliwienia, jak nalezy radzić sobie z hejtem czy krytycznymi komentarzami - mówiła Adam Bodnar.
- Ja pamiętam taki pierwszy portal siatkarski "Hoga" - był tam odłam siatkówki i wtedy już pojawiały się pierwsze historyczne komentarze na temat sportowców i wiecie kto z tym walczył? My jako zawodnicy w necie. Jeśli administrator strony wyłączałby możliwość komentowania, to gwarantuję wam, że tych komentarzy nie byłoby w 90 proc. portali. Żyjemy w takim świecie, że hejt jest plagą tych czasów, dlatego powinno się uczyć młodych ludzi, jak sobie z tym radzić - mówił Marcin Prus.
- Jak budować drużynę narodową, żebyśmy byli dla siebie bardziej życzliwi i bardziej sobie ufali i dążyli do zwycięstwa? - pytał Leszek Marszał.
- Świadomość tego, że życie nie kończy się na tym, co robisz też wynikała z tego, że umiałem sobie z tym poradzić jako osoba przegrywająca i dlatego teŻ mnie serce boli, że dzieci w szkołach nie mają tego wytłumaczone w taki sposób ile sport może dać. Ja się przyzwyczaiłem, że w życiu pojawiają się ludzie i odchodzą - oczywiście jest to smutne, nie jest to fajne. Taka akcja jak WOŚP jest to fenomen na skalę światową. Podejrzewam, że tego typu inicjatywy będą zrzeszać ludzi, którzy po prostu mają dobre serca. Nie chodzi nawet o jakieś polityczne zagrywki, to jest po prostu coś fajnego, dobrze zorganizowanego, w czym wielu ludzi się odnajduje. A wbrew pozorom ludzie lubią zadania, które są do realizacji, jasno sprecyzowane - mówił Marcin Prus.
Fot. Sztab WOŚP
Komentarze
Zostaw komentarz