REKLAMA

REKLAMA

Znów musi walczyć o życie

Autor: Elwira Czechowska

Miasto | Czwartek, 01 gru 2022 21:59

Jolanta Borzymek z Wyszkowa ma 50 lat i od ponad 10 zmaga się ze złośliwym rakiem jajnika. Gdy wydawało się, że dotychczasowe leczenie przyniosło efekty i upragniony spokój, pojawiły się przerzuty. Pani Jolanta musi od nowa rozpocząć walkę o zdrowie i życie i potrzebuje naszego wsparcia.

Miasto

REKLAMA

Pierwszy raz zdiagnozowano u niej nowotwór w 2012 roku.

- Diagnoza, jaką usłyszałam, przewróciła mój świat do góry nogami. Szok, płacz, niedowierzanie, złość na los, gniew i jedno, jedyne pytanie, które nasuwało się każdego dnia: "dlaczego akurat mnie musiało to spotkać?". Ostatecznie jednak nadzieja, że musi być dobrze i chęć życia wygrała. Poddałam się chemioterapii, która przyniosła oczekiwany skutek. Nastąpiła remisja. Przez kilka lat wydawało sie, że udało mi się pokonać raka - wspomina Pani Jola początek swojej walki.

Niestety, w 2018 roku choroba zaatakowała ponownie. Przerzuty na wszystkie węzły chłonne i płuca. Pani Jolanta ponownie przyjęła chemioterapię. Po dziewięciu kursach nastąpiła tylko częściowa remisja. Medycyna konwencjonalna nie miała jej nic więcej do zaoferowania. Zdecydowała się spróbować medycyny niekonwencjonalnej, która ma szereg różnych możliwości m.in komora normobaryczna, wlewy dożylne, komórki macierzyste, ozonoterapia, leczenie kurkuminą, kwasem salinomycynowym i wiele, wiele innych. Leczenie przyniosło rewelacyjny efekt. Wszystkie nowotworowe zmiany cofnęły się. Węzły chłonne były czyste. Ale los bywa przewrotny.

- W chwili kiedy wydawało się, że jestem już na prostej, że prawie pokonałam chorobę, okazało się, że będę jeszcze potrzebowała dalszego leczenia, które niestety kosztuje. Mimo rewelacyjnych efektów leczenia, zostało jedno miejsce, gdzie żadne leki, a nawet chemia nie docierały, ponieważ to miejsce jest bardzo słabo ukrwione. Guz miał około 5 cm, dał naciek na pęcherz, przez co zrobił się zastój w nerce i powodował silny ból. Groziła mi utrata nerki. Aby pozbyć się problemu raz na zawsze, lekarz stwierdził, że potrzebna jest operacja - mówi Pani Jolanta.

We wrześniu przeszła bardzo ciężką operację. Po około trzech tygodniach wyszła ze szpitala.

- Myślałam, że to już koniec... Koniec tej rocznej, intensywnej i ciężkiej walki o życie. Że w końcu mogę odpocząć, że się udało - mówi.

Niestety tomografia po operacji pokazała, że jest inaczej. Operacja była bardzo ciężka i gwałtowna. Lekarz z prywatnej kliniki, u którego się leczyła cały rok, twierdzi, że najprawdopodobniej guz podczas operacji się rozlał i niestety rozsiał.  Zaatakował ponownie płuca i wątrobę.

- Zaczynam wszystko od początku. Jestem już po pierwszej chemioterapii, ale w dalszym ciągu chcę leczyć się w Warszawie - tam, gdzie tak naprawdę mi pomogli. Wierzę, że skoro teraz prawie się udało, to tym razem uda się napewno. Najważniejsze, że mam siłę, aby tą walkę ponownie podjąć. Pomimo tego, że jestem w punkcie wyjścia i zaczynam od nowa. Jest siła, są chęci, by walczyć, ale niestety tu pojawia się największy problem, jakim jest brak możliwości finansowych, aby to leczenie zacząć - mówi Pani Jolanta.

Dlatego zwraca się ponownie z ogromną prośbą o wsparcie finansowe. Już raz wyszkowianie pomogli jej zgromadzić środki na leczenie - wierzy, że teraz będzie podobnie. 

Link do zrzutki -> Proszę o wsparcie finansowe na leczenie

Link do licytacji -> LICYTACJE dla Joli Borzymek

 

REKLAMA


Komentarze (0).

REKLAMA

Brak komentarzy

Zostaw komentarz.

REKLAMA

Polecane firmy.

Dziecko
Żłobek Jadwinia

ul. Jana Kochanowskiego 70C 07-201 Lucynów Duży

[email protected]

506 873 194

www.jadwinia.edu.pl

Ubezpieczenia
Multiagencja Ubezpieczeniowa - JANINA NOGA

ul. Pułtuska 133/10 07-200 Wyszków

[email protected]

608 554 520, 29 743 34 01

www.ubezpieczeniawyszkow.pl

REKLAMA

Najnowsze komentarze.

REKLAMA

Nadchodzące wydarzenia.

REKLAMA

Okazje.

REKLAMA