Biomasa leśna to zrębki drzewne, odpad, który nie ma zbyt dużego zastosowania w gospodarce. Dzięki wykorzystaniiu biomasy leśnej PEC chce zyskać tzw. "drugą nogę paliową".
- Po zrealizowaniu inwestycji, możemy 70% całkowitego zapotrzebowania na ciepło wyprodukować bądź w technologii węglowej lub z biomasy - w zależności od bieżącej sytuacji na rynku - mówi prezes PEC Ireneusz Mroczek.
Biomasa jest uznawana za paliwo odnawialnych źródeł energii, zeroemisyjne, co ma wpływ na wysokośc opłat tzw. środowiskowych ponoszonych przez PEC.
Plany budowy nowoczesnej instalacji do produkcji jednocześnie ciepła oraz energii elektrycznej wyszkowski PEC ogłosił pod koniec ubiegłego roku. Już w 2023 roku podstawowym i alternatywnym dla węgla paliwem energetycznym dla Wyszkowa ma się stać biomasa leśna. PEC uzyskał 18 mln zł dofinansowania na tę inwestycję. 13 maja otworzył oferty w pierwszym przetargu na zaprojektowanie i wykonanie modernizacji istniejącej ciepłowni poprzez budowę układu wysokosprawnej kogeneracji z wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii, czyli wspomnianej biomasy. Na to zadania zamawiający przeznaczył 50 mln 600 tys. zł brutto. Do przetargu wpłynęły dwie oferty - obydwie znacząco droższe. Pierwszą złożyło konsorcjum firm: VAS Energy Systems International GmbH z austriackiego Wals-Siezenheim i Zakłady Remontowe Energetyki Elko Sp. z o.o. z Raciborza. Opiewa ona na 63 mln 951 tys. 549 zł brutto. Drugą ofertę przedstawiła spółka jawna "Energika" Małgorzata Szamałek, Zbigniew Szamałek z Zasutowa. Proponowana kwota to 75 mln 416 tys. 220 zł brutto.
Spółka unieważniła przetarg i ogłosiła drugie postępowanie. Ponownie przystąpiły do niego wymienione wyżej firmy tyle, że z nieco tańszymi ofertami, gdyż PEC zmienił niektóre kryteria w przetargu. Konsorcjum austriacko-polskie zaoferowało tym razem stawkę 61 mln 456 tys. 988 zł brutto, a "Energika" - 70 mln 373 tys. 220 zł brutto. PEC wybrał ofertę konsorcjum firm VAS Energy Systems International GmbH i "Elko". Oznacza to jednak, że kogeneracja będzie spółkę a tym samym jej odbiorców, kosztować o prawie 11 mln zł więcej niż zakładano. Przy dofinansowaniu zewnętrznym na poziomie 18 mln zł, PEC będzie musiał sfinansować pozostałe 43,5 mln zł.
- Musimy dołożyć brakującą kwotę. Ta inwestycja jest nam niezbędna - mówi prezes Ireneusz Mroczek. - Przetarg ogłaszaliśmy dwukrotnie, zmniejszyliśmy zakres zamówienia o ile było to możliwe przy tym zadaniu. Różnicę w cenie pokryjemy ze środków własnych i z pożyczki, bo wysokość dofinansowania się nie zmienia.
Prezes zapewnia, że zarząd spółki prowadzi działania, żeby tę różnicę pokryć nie tylko ze wspomnianych dwóch źródeł, czyli pożyczki i środków własnych.
Umowa z wykonawcą ma zostać podpisana w najbliższym czasie. Czas na wykonanie inwestycji to 22 miesiące od podpisania umowy.