„Bezpieczeństwo dziecka w rodzinie warunkiem prawidłowego rozwoju i dobrego funkcjonowania w szkole” - pod takim hasłem 3 czerwca w wyszkowskiej Filii Szkoły Wyższej im. Pawła Włodkowica odbyła się konferencja z udziałem gościa specjalnego, najpopularniejszej sędzi w kraju - Anny Marii Wesołowskiej.
Galeria zdjęć
Z sali rozpraw do przedszkola
Sędzia Anna Maria Wesołowska ma za sobą wiele spotkań z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi, podczas których przybliża, jak istotne jest pojęcie prawa już od najmłodszych lat. Jest inicjatorką i propagatorką swoistego programu profilaktycznego, w którym doświadczenia zawodowe z sali sądowej łączy z edukacją prawną w polskich szkołach i przedszkolach.
- Na sali rozpraw spędziłam kilkadziesiąt lat swojego życia, oczywiście orzekając w sprawach karnych. Gwałty, zabójstwa, rozboje, polska mafia - to moja rzeczywistość. Ale edukacją prawną zajęłam się 20 lat temu, wtedy, kiedy nie bardzo mogłam pogodzić się z tym, że dzieciaki zamiast w ławkach szkolnych zasiadają na ławie oskarżonych i te 20 lat, które spędziłam z polską młodzieżą, z polskimi przedszkolakami, z polskimi rodzicami, pedagogami, nauczycielami, służbami - to są lata doświadczeń, które chciałabym wam przekazać – powiedział gość specjalny.
Stąd zrodził się pewien program profilaktyczny, który sędzia wdraża w wielu miejscowościach, społecznościach.
- Wiem, że działa – zapewnia. - Pierwsza forma tej profilaktyki to jest szeroka współpraca z wymiarem sprawiedliwości. Stworzenie dobrego programu profilaktycznego polega na tym, żeby zacząć ze sobą rozmawiać, żeby stworzyć takie standardy, które są przyjazne, żebyśmy siebie nawzajem poznali, żeby ten sąd nie był dla nas "szklaną wieżą", tylko żebyśmy mieli odwagę po prostu współpracować. To są lekcje wychowawcze, w sądzie. Każda szkoła powinna przez taką lekcję przejść, czyli wizyty młodzieży na prawdziwych rozprawach. Do mojego sądu przychodzą nawet przedszkolaki, oczywiście nie na prawdziwą rozprawę, ale po to, żeby zobaczyć, jak wygląda sąd, żeby zobaczyć, że za każdym złym zachowaniem jest odpowiedzialność. W moim sądzie łódzkim są też spotkania młodzieży z sędziami z zakresu prawa autorskiego Młodzież chce wiedzieć, co im wolno w internecie, a czego nie. Szkoły ponadpodstawowe bardzo chętnie spotykają się z sędziami z zakresu prawa pracy, przychodzą również rodzice. Wiele problemów jest dzisiaj takich, że bez prawa nie da się rozwiązać, prawo opanowało wszystkie dziedziny naszego życia, w związku z tym te bezpośrednie spotkania zbliżają nas do tego wymiaru sprawiedliwości. On nam jest potrzebny jak powietrze. Jeszcze jedna forma profilaktyczna to są symulacje rozpraw sądowych w budynku sądu. Każda szkoła, przedszkole może zorganizować taką symulację i to jest fantastyczna profilaktyka – mówiła Anna Maria Wesołowska.
Z przedszkola na salę rozpraw
Sędzia jest ambasadorką wprowadzania edukacji prawnej dla dzieci od 5 roku życia.
- Spotykam się z tymi maluchami w prawie każdy weekend. Na jednym ze spotkań staje dziewczyneczka i mówi: "Pani sędzio, nie chcę chodzić do przedszkola, bo dziewczyny na mnie plotkują". A ja mówię: "wiesz co, to idź do mamy, powiedz, mama na pewno coś poradzi", a dziewczynka mówi: "mówiłam, ale mama powiedziała, żeby się z nimi nie bawić, a ja tam nie mam innych dziewczyn...". Mama dziewczynki zbagatelizowała problem, chociaż kochała nad życie. Tyle razy nasze dzieci z tym się spotykają, choć nie raz z tym do nas nie przychodzą, bo i tak nie pomożemy. I w tym przedszkolu zrobiono symulację rozprawy sądowej. To było wielkie przeżycie. Prokurator mówił 10 minut jak plotka jest zła. Te dzieci wiedziały, jak plotka jest zła, obrońca oczywiście nie miała nic do powiedzenia na obronę plotki i uciekła, a wyrok był niesamowity i podobno nie uzgadniany: "I skazuję cię plotko za to, że cię nie ma" – opowiedziała sędzia.
Dzieci czują najmocniej
- Oczywiście, w miarę tego jak młodzież jest starsza te symulację mają inny wyraz, ale one za każdym razem są takie, że wszyscy mamy łzy w oczach, bo to jest to, co dzieci czują najmocniej, a my do tego nie mamy dostępu. Wierzę bardzo mocno w słowa piosenki: "Wy dorośli nic nie wiecie, w jakim dzieci żyją świecie". My nie wiemy, bo gdybyśmy wiedzieli, to nie było by samobójstw, nie byłoby samookaleczeń. Do nas trafia to wszytko później, dlatego, że dzieci się z nami tym wszystkim się nie dzielą, a nam brakuje i wyobraźni, i doświadczenia. Dzisiaj psycholog w każdej szkole jest na wagę złota. Takie dzieci należy dzisiaj wyszukiwać. Postarajmy się o to, żeby mieć świadomość, że dzisiaj bez psychologa dla każdej szkoły, przedszkola nie damy sobie rady - mówiła.
”Wyścig szczurów”, nadmierne wymagania ze strony rodziców, fakt, że dzieci nie potrafią cieszyć się tak naprawdę z niczego, ale ganić rodzice za wszystko potrafią, bo nie mają czasu – to przyczyny rosnącej fali samobójstw i prób samobójczych wśród młodzieży według Anny Marii Wesołowskiej.
- Przemoc psychiczna jest ciągle dla nas pewną niewiadomą, my tej przemocy nie rozumiemy. Ja 30 lat spędziłam w sądzie karnym, setki spraw związanych nad znęcaniem się nad rodziną nad dziećmi. Wszystkie dotyczyły przemocy fizycznej, ale wtedy, kiedy dziecko nie daje sobie rady ze swoimi emocjami, bo jest ciągle krytykowane, niedoceniane, nieprzytulane, my tego nie widzimy, bo jak to ocenić. Dlatego potrzebny jest psycholog, żeby wychwycić, że to może być już ta ostania droga, która skończyć się może tragicznie. Te działania są potrzebne natychmiast, dlatego ta profilaktyka, w formie współpracy z wymiarem sprawiedliwości, tego kącika prawnego, symulacji rozpraw sądowych naprawdę może to zmienić. Pamiętajmy o tym, że my jesteśmy w Europie bodajże na 14 miejscu pod względem przestępczości młodzieżowej, natomiast Niemcy, Austria te kraje szeroko rozwinięte są na pierwszych pozycjach, czyli my jesteśmy jeszcze, w dobrej sytuacji.
Nic nie dzieje się bez przyczyny
W Europie co drugi związek się rozpada, w Polsce co trzeci, ale to jest ogromny problem.
- Matka traci tylko 7 proc. zaufania dziecka, ale ojciec 37 proc. w takiej sytuacji. Powstaje wyrwa w poczuciu bezpieczeństwa młodego człowieka, ktoś musi w to miejsce wejść... Na drugim miejscu jest wiara i kościół to ważna wiedza. A co się dzieje kiedy jednak tego elementu nie ma w rodzinie? Na trzecim miejscu jest babcia. Ta babcia, kiedy dziecku wali się grunt pod nogami, jest w stanie bardzo wiele zrobić. Okazuje się, że babcia jest najmocniej chroniącym czynnikiem przed zbyt wczesną inicjacją seksualną. Żadne zagrożenie nie występuje w pojedynkę, bo jak jest ta przedwczesna inicjacja to są i papierosy, i alkohol, i wagary. Rodzina wielopokoleniowa jest ważna. Każdy, kto wyciągnie do młodego człowieka pomocną dłoń i tu jest ogromna rola nas wszystkich i oczywiście ogromna rola jest szkoły. Jeżeli w tej szkole znajdzie się wychowawca, pedagog, psycholog, woźna, czy na zewnątrz fajny sąsiad, fajny policjant - to takie dziecko z największych problemów wyjdzie na prostą. Jeżeli trafia w próżnię to niestety sytuacje bywają tragiczne. Dlatego później mamy 15-latka, który rzuca się z nożem na kolegów czy na rodziców. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Jeżeli młody człowiek postępuje źle, to znaczy, że gdzieś w przeszłości z nas dorosłych, ktoś nie sprostał swoim zadaniom. Młodzież jest chłonna, ona bardzo chce z nami rozmawiać i potrafi. Trzeba rozmawiać, musimy być świadomi – mówiła sędzia.
Opowiedziała znaną historię "chłopaka z różą".
- To historia prawdziwa, z mojej prawdziwej sali rozpraw. Pokazuje, że bez edukacji prawnej całej społeczności nie pójdziemy do przodu... Uczeń z czerwonym paskiem, harcerz, 17-latek, 8 marca idzie do szkoły i przypomina sobie, że jest Dzień Kobiet, a nie kupił kwiatka swojej dziewczynie. Sprawdził, ile ma w kieszeni pieniędzy, okazuję się, że 3 złote, a róża kosztuje 8. Brakuje 5 złotych, widzi malucha z pobliskiej szkoły podstawowej i mówi: "Ty, mały, daj 5 złotych". Maluch mówi "Nie dam, mama dała mi na śniadanie". Chłopak wpycha go do bramy na Piotrkowskiej, na ulicach Łodzi, wyrywa plecak i wyrzuca wszystko z plecaka na ziemię, wypada 5 złotych. Maluch zaczyna bronić swojej własności... Jak to powiedział później nasz genialny uczeń z czerwonym paskiem "on mu niczego złego nie zrobił, przecież jest harcerzem on go tylko pacnął w głowę, więc mały się rozwrzeszczał i to go trochę wkurzyło". Na odchodne rzucił finką, nie chciał trafić dziecka, trafił w rynnę w bramie, wyszedł zadowolony na ulicę, kupił czerwoną różę i wszystko jak to on później powiedział rozeszłoby się po kościach, tylko miałem pecha... Bo nasz maluch też wyszedł na ulicę zapłakany i spotkał strażnika miejskiego, który zapytał dlaczego płacze. Chłopiec opowiedział mu całą historię. „Chłopak z różą" został zaraz zatrzymany i za te 5 złotych i "pacnięcie" trafił do aresztu na 8 miesięcy pod zarzutem dokonania zbrodni rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia zagrożonej karą od 3 do 15 lat więzienia. Chłopaka mogło uratować jedno: gdyby rodzice przybiegli do szkoły i poprosili o poręczenie społeczne i gdyby szkoła miała jakiekolwiek pojęcie, co to jest, ale szkoła nie wiedziała i szkoły nadal nie wiedzą. Kiedy po tych 8 miesiącach wprowadzono go w kajdankach na salę rozpraw, pierwsze słowa, jakie chłopak powiedział brzmiały: "Pani sędzio, będę chodził do kościoła, będę się modlił, tylko błagam wypuśćcie mnie z więzienia. Ja nie wiedziałem, że za taki czyn grozi kara. Młodzież tak postępuje, mnie też kiedyś zabrano plecak, telefon i nic się nie działo. Ja nie jestem przestępcą".
Co się stało z naszym światem?
Historia "chłopaka z różą" przeraża. Ona ma kilkanaście lat. Jest nadal opowiadana młodzieży, ale z jakim skutkiem?
- Kiedy 10 lat temu zadawałam pytanie "kto z was uważa, że był przestępcą?" miałam 400 gimnazjalistów na Sali i 80 proc. rąk było w górze. Dzisiaj na 400 uczniów ani jednej ręki w górze. Co się stało z naszym światem, ale co się dzieje z nami? Rozumiemy teraz, że nie da się bez tej edukacji. Dzisiaj musimy uświadomić, że są granice, których przekraczać nie wolno. Przyszedł moment, żeby głośno mówić na temat wartości zagrożeń i granic, których przekraczać nie wolno.
W każdej szkole odwiedzanej przez Annę Wesołowską powstają kąciki prawne. To jest kolejna forma profilaktyki w miejscach, w których uczymy się prawa nawzajem.
- Kącik prawny w szkole, w bibliotece, w domu kultury na uczelni to jest takie miejsce, w którym umieszczamy najważniejsze treści dla danej społeczności. Kącik prawny musi być to dzieło dziecka, młodzieży, kąciki prawne zmieniają rzeczywistość nieraz z dnia na dzień, szczególnie kąciki prawne w przedszkolach. Przepis prawny, który mówi "Kto nęka inną osobę, wzbudza w niej poczucie zagrożenia, który narusza jej prywatność jest przestępcą" za to grozi 3 lata więzienia, musi się pojawić we wszystkich szkołach, w widocznym miejscu np. blisko tablicy. Jeżeli ofiara takiego nękania targnie się na własne życie, grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności - mówiła sędzia.
Słuchajmy dzieci
Omówiła także zjawisko tzw. "patologii" w rodzinie
Procedura „Niebieskiej karty” nie jest dla patologii, bo dzisiaj albo wszyscy jesteśmy patologiczni, albo nikt. W jednej rodzinie się pije, ale następnego dnia dziecko się przytula, w drugiej rodzinie – willa z basenem, dwa samochody, a dziecko jak powietrze, wymagania i wymagania i to jest dopiero patologia i ja zaczynam rozumieć, czuć ten świat, jak to dzisiaj może wyglądać. Słuchajmy dzieci, wsłuchajmy się, w to co mogą nam napisać, narysować, nauczyć. Władza rodzicielska powinna być wykonywana tak jak tego wymaga dobro dziecka, interes społeczny. Rodzice mają wszelkie prawa do swoich dzieci, zapewnia im je konstytucja, ale do momentu, kiedy działają dla dobra dziecka, kiedy dobro dziecka jest zagrożone może to spowodować interwencję sądu opiekuńczego - mówiła sędzia.
Omówiła również zagrożenia czyhające na dzieci w internecie.
- Kto z was tu obecnych wie, co jego dziecko robi w internecie? Raz w przedszkolu zapytałam: ”Maluchy, czy otwierają się wam brzydkie strony w internecie?” a z sali słyszę „Pani sędzio pornograficzne?”. Ja aż wstydzę się tego słowa użyć, aż nie wierzę, że dzieci takie słowa znają, ale skoro znają to tak otwierają się im. 30 proc. dzieci na każdym spotkaniu o tym mówi. Jeden mówi: „ja się wstydzę, ja się boje” a drugi mówi „a ja oglądam pani sędzio” – 6-latek. Dlatego mamy uzależnionych od pornografii 10-12 latków, dlatego 64 proc. chłopców, gimnazjalistów, codziennie sięga do stron pornograficznych w internecie. Aż ciężko w to uwierzyć. Młodzież odpowiada mi „takie życie”, tylko kto im to życie zgotował? My! Nie mając świadomości, czym się kończy wręczenie dziecku telefonu komórkowego, z czym ja walczę, walczę o to, żeby w Polsce nie było szkoły, w której nie byłoby zakazu używania telefonów komórkowych na przerwach. Ten zakaz powinien wejść odgórnie, ale boją się. Jest to ogromne zagrożenie, twórzmy dobrą rzeczywistość, dobre standardy – apelowała.
„Jeżeli czegoś nie zrobicie, do was też coś przyjdzie”
- Z takich spotkań jak to bardzo się cieszę – mówiła sędzia do zgromadzonych na Sali rodziców, nauczycieli, wychowawców, policjantów, pracowników socjalnych. - Ja też czuję się trochę sędzią, psychologiem i pedagogiem tą służbą pomocniczą, czyli jesteśmy najważniejszymi osobami, które mogą zmienić polską rzeczywistość, wyprostować ją i pomóc polskim dzieciom. Dzisiaj bez oświaty, bez nauczycieli, bez pomocowych ośrodków, psychologów, kuratorów, pedagogów oraz policji nie da się zmienić niczego. Na was ciąży największy obowiązek prostowania rzeczywistości. Nie przewidzieliśmy dzisiejszych czasów. Ja już 10 lat temu usłyszałam od amerykańskiego pedagoga, psychologa, który badał wypadki w Stanach Zjednoczonych, w szkołach: „jeżeli czegoś nie zrobicie, do was też coś przyjdzie”. Bardzo cieszę się z takich spotkań, bo to jest właśnie to, że staramy się coś robić. Ja już 20 lat temu nie miałam wątpliwości, że edukacja prawna musi kroczyć. Myślałam, że tylko do szkół, dzisiaj nie mam cienia wątpliwości, że ona musi kroczyć do społeczeństwa, zaczynając od przedszkola, a kończąc na rodzicach, babciach, dziadkach i całej społeczności. Cieszę się, że dziś jest tak wiele osób, które to czują, bo właśnie takie spotkania świadczą o tym, że my już na dole chcemy, jeszcze góra nie wie, jeszcze tam jest jak zwykle, przeświadczenie: „polskie dzieci nie będą ćpać, bić, pić, więc po co im edukacja z zakresu prawa?”, ale my już to czujemy i wiele rzeczy fajnych się dzieje.
Aspekty przemocy
O skutkach przemocy w aspekcie psychologicznym oraz jej zapobieganiu opowiedziała psycholog Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej Urszula Zadworna.
- Zjawisko przemocy jest nierozerwalnie związane z procesem ludzkiego życia, który bazuje na nietykalności osobistej. Powszechne rozumienie przemocy opiera się na założeniu, że jest to każde wkroczenie na terytorium osobiste drugiej osoby przez ograniczenie jej praw do rozwoju, wolności oraz ekspresji, jak i zmuszanie jednostki do zachowań niezgodnych z jej własną wolą. Obszar zjawisk objętych pojęciem przemocy jest bardzo szeroki, wskazuje na to wieloznaczność samego terminu jego różne odmiany w zależności od tego czy rozważane są źródła czy też następstwa stosowania przemocy. Stosowanie przemocy czasami zastępowane jest określeniem agresja. Im ta przemoc dłużej trwa, jest ona powtarzalna, zaczynamy widzieć coraz więcej i dopiero na samym końcu zaczynamy działać. Natomiast żeby przeciwdziałać przemocy, różnym jej zjawiskom, trzeba wykonać szereg różnych działań na samym początku po to, żeby te różne aspekty przemocy wyciszyć. Agresja jest wynikiem uczenia się za pośrednictwem procesów warunkowania instrumentalnego i modelowania. Wyraża się ona w dwóch hipotezach wyjaśniających zachowanie agresywne, uzasadniając je teorią silnych reakcji oraz na drodze uczenia się poprzez imitację. Pierwszy model zakłada, że nieregularne wzmacnianie stanowiąc frustrację, opóźnienie oczekiwanej za każdą następną reakcję nagrody, ma właściwości zwiększające intensywność wykonywanych reakcji w miarę upływu czasu. Drugi model zachowania – zachowania agresywne kształtują się nie tylko na podstawie własnych doświadczeń, ale i obserwacji zachowania innych oraz skutków, do jakich ono prowadzi, co określa się mianem modelowania społecznego. Obserwacja zachowań antyspołecznych, po których występuje nagroda zwiększa prawdopodobieństwo przyswojenia i wykorzystania takiego zachowania. Przemoc przedstawiana, w sposób usankcjonowany i usprawiedliwiony ułatwia modelowanie zachowań antyspołecznych. Spadek agresji u obserwatora następuje, gdy zachowanie modela zostaje ukarane. Mówi się oczywiście o przemocy fizycznej, przemocy werbalnej, ale to o czym niewiele mówimy o przemocy relacyjnej – jest to wykluczenie z grupy, są to takie zachowania, które powodują, że dana jednostka jest poza tą społecznością, dla młodzieży jest to dużo bardziej problemowe niż przemoc fizyczna. Aby do tego nie dochodziło rozmawiajmy z dziećmi. Przeciętne dziecko przed telewizorem spędza 4 godziny dziennie, przeciętna matka na rozmowę, zabawie spędza pół godziny, w ciągu dnia, a przeciętny ojciec 7 minut. Rozmawiajmy o tym co jest naprawdę ważne, Jeśli nie uczymy tej świadomości, że możemy kogoś skrzywdzić, zranić poprzez plotki, hejtowanie w internecie, złośliwe komentarze to niestety to bezpieczeństwo dziecka będzie mocno zagrożone, bezpieczeństwo psychiczne, jego poczucie wartości, to my musimy zacząć uczyć dziecko budować właściwą relację - mówiła.
Wykład na temat współpracy szkoły z rodzicami wygłosiła dyrektor ds. pedagogicznych Akademii Ucznia Ewa Sosnowska. Mówiła m.in. o tym, jak wielką rolę odgrywa rodzina w życiu dziecka. Konferencja zorganizowana została przez Polsko-Angielską Szkołę Podstawową "Akademia Ucznia" oraz gminę Wyszków.
Komentarze
Zostaw komentarz