- Nie wszystkie place zabaw są wykorzystywane - zamiast dzieciaków zbiera się tam młodzież, która zachowuje się różnie - uważa Jan Abramczyk. Prosił radnych o rozważenie dalszych inwestycji w place zabaw.
- Czy ta liczba placów zabaw to nie jest za dużo? Jest ich bardzo, bardzo, bardzo dużo a przy szkołach, w przedszkolach nie są dofinansowane, urządzenia są przestarzałe. Czy nie zmienić trochę kursu i nie iść w dofinansowanie tych placów zabaw w placówkach zamiast budować kolejne na terenie miasta? Kto w ogóle sprawuje nadzór nad placami zabaw? - pytał radny.
- Nie wszystkie place w mieście i na wioskach są własnością gminy i burmistrza. Np. plac na 1 Maja jest własnością i w zarządzie SM „Przyszłość”. Za gminne place zabaw odpowiada mój wydział, a my w drodze przetargu cedujemy pilnowanie porządku, przeglądów technicznych na firmę prywatną - odpowiadał Robert Garbarczyk, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej w Urzędzie Miejskim.
- Place zabaw są potrzebne. Kamery monitoringu rozwiązują problem bezpieczeństwa. Doinwestujmy place, które już powstały - mówił radny Bogdan Osik.
Monika Bieżuńska zauważyła z kolei:
- Wszystko się obraca wokół miasta, ale czy na wioskach tak dużo powstało tych placów? A to często jedyna atrakcja na wsiach. Dzieci na wsi nie mają takich atrakcji jak w mieście, nie mamy co z nimi zrobić. Jestem za budową, jak najbardziej, ale musze też trochę bronić wsi.
- Cztery place zabaw na wsiach w tym roku będziemy budować – w Lucynowie, Łosinno, Leszczydół Działki, Fidest a w mieście na osiedlu Matejki - odparł naczelnik Adam Mróz.
Radni w większości popierali pomysł dalszej budowy nowych placów zabaw.
- 20, 30 lat temu mogliśmy grać na pustych polach. Teraz tereny są zurbanizowane i dzieci, młodzież nie mają się gdzie podziać. Gmina musi ponieść koszty budowy placów zabaw. A straż miejska musi sprawować kontrolę nad tym, co się na nich dzieje. Nie ograniczajmy budowy tych placów, bo gdzieś te dzieciaki muszą mieć możliwość wyjścia - stwierdził radny Dariusz Glinka.
Dyskusja nie zakończyła się żadnymi konkretnymi wnioskami, właściwie nic z niej nie wynika. A szkoda. Była to dobra okazja do porozmawiania chociażby o jakości wykonywanych placów zabaw oraz ich wyglądzie i funkcjonalności, aby jedynym kierunkiem działania gminy w tej sferze nie była tylko "ilość".