Na początek przybyłych do hali WOSiR swoim pojedynkiem próbowali rozgrzać młodzi adepci pięściarstwa. Reprezentujący barwy Gimnazjon Apin Wyszków Tymoteusz Chwiejczak, skrzyżował rękawice z Kamilem Berkowskim z UKS Olimp Ostrołęka. Być może walka nie porwała kibiców, ale od samego początku obydwaj wojownicy ambitnie podeszli do zadania. Przewaga rysowała się po stronie Chwiejczaka. Jednak z biegiem walki obydwaj zawodnicy zaczęli bardzo mocno opdać z sił. W trzeciej decydującej rundzie mieliśmy sporo chaosu w ringu i niecelnych ciosów. Ostatecznie sędziowie orzekli remis, co może być trochę krzywdzące dla wyszkowianina. Był on bowiem bardziej aktywy od przeciwnika, jednak z pokorą przyjął decyzję sędziów punktowych.
Chwilę później do ringu weszły panie, Patrycja Borkowska z Bambero Team Wyszków oraz Lara Fornal z Academia Gorilla Żyrardów. Pojedynek odbył się w formule MMA. Początek walki był bardzo spokojny, a obydwie fighterki "badały się". Runda numer dwa miała bliźniaczy przebieg do premierowej odsłony tego starcia. W ostatniej części walki uaktywniła się Patrycja Borkowska. Podopieczna Mateusza Śniadały sprowadziła rywalkę do parteru i sędziowie dali jej wygraną na punkty.
Walka numer trzy była ponownie pojedynkiem bokserskim, w którym zmierzyli się Mariusz Jankowski (Gimnazjon Apin Wyszków) oraz Kamil Kownacki (Semiramida Pułtusk). Obydwaj pięściarze zaczęli pojedynek uważnie i z pełną koncentracją. Walka była bardzo dynamiczna, zarówno Jankowski jak i Kownacki parli cały czas do przodu. W drugiej rundzie Jankowski posłał swojego rywala na deski, a ten nie był już w stanie się podnieść o własnych siłach. Tym samym Janowski wygrał przez KO. Jak sam powiedział po walce, nie miał konkretnego planu na ten pojedynek, a wykorzystał szansę jaka się nadarzyła i znokautował przeciwnika.
Czwarte starcie pomiędzy Marcinem Rojkiem (Gimnazjon Apin Wyszków), a Białorusinem Kiryłem Lenem od samego początku było bardzo aktywne. Zawodnicy "rzucili się" na siebie raz po raz zadając ciosy. Konsekwencje takiego stylu walki mogliśmy zobaczyć w drugiej i trzeciej rundzie, gdzie Rojek i Len wyraźnie byli "wypompowani”. Nie mieli sił toczyć tak intensywnej walki jak na początku. Ostatecznie to Kiryl Len okazał się lepszy na kartach sędziowskich i wygrał ten pojedynek.
Potem w ringu kibice zobaczyli bitwę w boksie tajskim. Była to niezwykle taktyczna walka. Wojownicy boksu tajskiego oszczędzali siły i widać było wyrachowanie. Każdy wyprowadzony cios był przemyślany. To starcie wygrał Maciej Markowski z Łodzi. Po niezbyt ciekawej walce, kibice mieli chwilę emocji. Do ringu wszedł bowiem Paweł Gerek, dobrze znany wyszkowskiej publiczności pięściarz Gimnazjonu Apin Wyszków. A jego rywalem był Damian Soczewka. Ta walka przyniosła wiele ciekawych wymian i ciosów. Zarówno Gerek jak i Soczewka pokazywali dużą odporność na ciosy. Gerek zasypywał kombinacjami swojego oponenta. A ten przetrzymywał nawałnice i odgryzał się pojedynczymi uderzeniami. W trzeciej rundzie Soczewka był liczony, ale dotrwał do końca. Werdykt: niejednogłośną decyzją sędziów starcie wygrał Gerek.
Przed głównym starciem wieczoru w ringu ponownie zagościły panie. Natalia Jędrysiak (Bambero Team) zawalczyła w MMA z Izabelą Walczak (GKS Górnik Łęczna). Walka rozpoczęła się w stójce, ale szybko została sprowadzona do tak zwanego parteru. Tam inicjatywę po swojej stronie miała Jędrysiak. W drugiej rundzie scenariusz wyglądał podobnie. W trzeciej ostatniej części walki zawodniczki wyraźnie były już zmęczone i wyprowadzały pojedyncze akcje. Mniej było kombinacji, a więcej prób zadania pojedynczego celnego ciosu. Sędziowie długo wahali się z werdyktem, ale ostatecznie ogłosili zwycięstwo 2:1 reprezentantki Bambero Team Wyszków.
Po emocjach w MMA pań przyszła pora na main event. Starcie wieczoru o pas Mistrza Krajów Nadbałtyckich w K-1. Wyszkowianin Piotr Trześniewski-Tryc próbował odebrać tytuł broniącemu go Jarosławowi Daschke. Od pierwszego gongu zawodnicy wyraźnie postawili na wymiany ciosów. Nie kalkulowali. A ta runda była tak wyrównana, że ciężko było wytypować wygranego. W drugiej rundzie obraz walki znacznie się zmienił. Inicjatywę przejął Daschke. Gdańszczanin punktował reprezentanta gospodarzy. W trzeciej rundzie jedne z ciosów wyprowadzony przez Daschke trafił Trześniewskiego-Tryca, a ten wylądował na deskach i był liczony. Na jego twarzy pojawiła się krew. Wyszkowianin wytrzymał do końca walki, ale widział, że tego pojedynku nie wygra. Jednogłośną decyzją sędziów zwyciężył Jarosław Daschke i tym samym zachował pas Mistrz Krajów Nadbałtyckich w K-1.