Spotkania z Krystyną Pawłowicz zwykle mają emocjonalny przebieg, a to przez ekspresyjne i kontrowersyjne wypowiedzi posłanki. Jednak nie byliśmy jeszcze w Wyszkowie świadkami takich emocji i zachowań, jakie dziś wieczorem miały miejsce w Bibliotece Miejskiej. Zaczęło się spokojnie, ale już w trakcie wypowiedzi Krystyny Pawłowicz, w których dokonywała ona brutalego rozliczenia z poprzednią ekipą rządzącą i obecną opozycją, dochodziło do zakłócania spotkania. Na sali obecni byli przedstawiciele ruchu "Obywatele RP" z Warszawy, którzy na bieżąco recenzowali niektóre wypowiedzi parlamentarzystki. Na przykład gdy ta ostro krytykowała byłego premiera, obecnie przewodniczącego Rady Europejskiej, Donalda Tuska, deprecjonując jego rolę w polityce.
- 27 głosów (za D. Tuskiem - red.) to dowód ich klęski, PO i opozycji, bo oni cieszą się, że Polskę upokorzyli. Tusk to odźwierny, który jedynie układa plany zajęć, rozsyła xero, hotele załatwia, głosy rozdziela. On sam jest nikim. Wybór Tuska, lenia śmierdzącego, nastąpił nie dlatego, że on jest taki pracowity. On został, bo jest wiernym instrumentem antypolskim w rękach pani Merkel. To zdrajca. On nie jest już przedstawicielem Polski. On stracił prawo do biało-czerwonych barw. Ja mu na FB to odebrałam, zresztą prezes Kaczyński też... - mówiła Krystyna Pawłowicz, a jej oponenci krzyczeli:
- Pani nie ma prawa nikomu odbierać biało-czerwonych barw... - na co usłyszeli od członków PiS:
- Zamknijcie mordy!
Emocje jeszcze udało się wyciszyć, nawet gdy posłanka - nie przebierając w epitetach - wypowiadała się o rządach poprzedników.
- Rządy PO to jak sabotaż państwa polskiego - mówiła Krystyna Pawłowicz. - Ich polityka miała doprowadzić do zwasalizowania Polski a jednocześnie Tusk pracował na siebie, na swoją pozycję. Cała ta ekipa pracowała przeciwko Polsce. Kopaczowa zgodziła się na przyjęcie nieograniczonej ilości uchodźców do Polski, nie patrząc na zagrożenie, jakie to niesie. To kompletny brak zrozumienia potrzeb Polski. Ale to osoby niewierzące, co ich to interesuje? Ona tylko szukała, żeby znaleźć szpital, który usunie ciążę nastoletniej dziewczynie. Wprowadzili z prezydentem Komorowskim konwencję przemocową niezgodną z Konstytucją - za to więzienie powinno być. My szczęśliwie nie wdrażamy tego w życie.
Zdaniem posłanki PiS za rządów PO i PSL nastąpiło "wykorzenienie" tradycji.
- My na taki ugór, na to bagno... na obniżenie statusu państwa polskiego... PO nas wykorzeniała, niszczyła tradycję, historię usunięto ze szkół. Mieli za cel osłabienie, wykorzenienie państwa polskiego i podporządkowanie nas na zasadach landu państwu niemieckiemu - mówiła o PO.
To, co dzieje się w kraju po wygranych przez PiS wyborach, także nie napawa posłanki optymizmem:
- Targowica pełną gębą. To, co się dzieje teraz, to jeszcze gorsze niż Targowica. A ja po prostu reprezentuję interes Polski. Ja przypomnę, z czego możecie być dumni - i wyliczała Krystyna Pawłowicz dokonania obecnego rządu: obniżenie wieku emetytalnego, program Rodzina 500+, podniesienie najniższych rent i emerytur, darmowe leki dla seniorów, program mieszkaniowy, podźwignięcie polskiej gospodarki i wreszcie dumy z polskiej historii i tradycji.
- Są na to wszystko pieniądze dlatego, że my nie kradniemy. Ściągamy skutecznie podatek VAT. To państwo było skubane i teraz wychodzi wszystko na jaw - mówiła posłanka.
Zapowiedziała, że PiS skupia się teraz na reformie systemu sprawiedliwości.
- Prokuratura już została uporządkowana - mówiła...
- Jak za komuny! - komentował ktoś z sali.
Na koniec posłanka zaapelowała do zgromadzonych:
- Żebyście mieli zaufanie i wspierali nas. Dajcie nam przeprowadzić te reformy do końca a będziecie zadowoleni. Będziecie w Polsce a nie w landzie niemieckim - zakończyła Pawłowicz.
- Kto Pani to wszystko napisał - zadał pytanie jeden z gości. - Pani na różne rzeczy sie wypowiada a co zdanie to kłamstwo.
- Prawnik ma wiedzę ogromną, a ja jestem prawnikiem, jestem politykiem, pracuję w Sejmie w różnych komisjach - to jest moja profesja. A pan nie ma nic do powiedzenia - odcinała się posłanka.
Zagadywana o afery SKOK-ów, odpowiadała pytającemu:
- Pan oczywiście wprowadza w błąd i kłamie, bo postępowanie w sprawie SKOK-ów pokazuje, że były to osoby związane z SB, ze służbami. PiS nie ma do tego nic.
Gdy inna z uczestniczek spotkania pytała o zwolnienia wśród nauczycieli, Krystyna Pawłowicz ripostowała:
- Pani chyba prosto z marszu KOD-u przyszła. Żaden nauczyciel nie zostanie zwolniony. My nie zamykamy szkół. Reforma jeszcze się nie rozpoczęła, a wy już protestujecie, bo wy nienawidzicie PIS-u!
Po kolejnych pytaniach emocje wymknęły się spod kontroli. Nie sposób już było prowadzić normalnej dyskusji. "Obywatele RP" wyjęli Konstytucję RP i przygotowane wcześniej kartki z hasłami nawiązującymi do publicznych wypowiedzi Krystyny Pawłowicz: "Wykolejone ulicznice"; „Miałam kredyt we frankach, ale wzięłam pożyczkę z Sejmu i go spłaciłam”, „Marsz szmat”.
- Pani Pawłowicz - czy ja jestem szmatą? - głośno doptywała jedna z przedstawicielek "Obywateli RP".
Spotkała się z ostrą reakcją członków wyszkowskiego PiS, którzy zaczęli wyrywać jej kartki z rąk. Doszło do szarpaniny, w powietrze poleciały wyzwiska i wulgaryzmy.
- Wypierd... do Warszawy! Won stąd! Nie chcemy Was tu! - krzyczeli zwolennicy PiS.
Przewodniczący PiS w Wyszkowie w związku z zakłócaniem przebiegu spotkania poprosił o interwencję policję. Posłanka PiS w asyście funkcjonariuszy opuściła Bibliotekę, oklaskami żegnana przez swoich zwolenników.
Relacja video ze spotkania: