REKLAMA

REKLAMA

Osęka zbadał sprawę podstawówki z Kamieńczyka

Autor: Admin Admin

Miasto | Piątek, 24 paź 2014 13:18

23 października w skromnych progach domu rodzinnego kandydata na burmistrza – Jerzego Osęki – odbyła się konferencja Komitetu Wyborczego Wyborców "Czas na zmiany" dotycząca szkoły podstawowej w Kamieńczyku.

Miasto

REKLAMA

W konferencji, prócz kandydata na burmistrza wzięli udział Adam Kępka, Rafał Bujak oraz Michał Kalinowski. Podczas spotkania podkreślano znaczenie instytucji użyteczności publicznej dla terenów wiejskich, takich jak szkoły, czy świetlice.
- „Likwidowanie takich ośrodków marnuje szanse dla młodzieży. Takie instytucje stwarzają im wiele możliwości. Powinniśmy ze wszystkich sił bronić utrzymywanie placówek i nakładać na nie coraz większe środki” – podkreślił Michał Kalinowski.
W miejscowości Kamieńczyk, w krótkim czasie zlikwidowano szkołę, przedszkole, ośrodek zdrowia i bibliotekę. Jak twierdzi Jerzy Osęka - po tych zdarzeniach dewastacji uległo wszystko, co było związane z tymi miejscami.  

Na spotkaniu podjęło temat sposobu, w jaki dokonała się ta likwidacja szkoły, a właściwie jej majątku. Kandydat zauważa, iż gmina na swój koszt przeprowadziła remont dachu po czym znalazła dzierżawcę, któremu ten majątek przekazała. Przed likwidacją szkoły powstało tam boisko, którego koszt wyniósł ok. 60 000 zł, mimo to szkoła została rozebrana. Na terenie szkoły zaczęto przeprowadzać gruntowny remont. Gdyby nie dociekliwości mieszkańców Kamieńczyka stałoby się to wszystko w sposób niezauważalny. Dopiero, gdy jeden z prawników pochodzący z Kamieńczyka zwrócił się o dokumentacje na temat szkoły – w jaki sposób ona funkcjonuje, jaki jest jej status prawny, jak doszło do modernizacji - okazało się, że nastąpiło przekazanie majątku w prywatne ręce, co jest niezgodne z prawem – mówi Osęka.
Podczas sierpniowej sesji Rady Miasta wniesiono o wydzierżawienie szkoły, jako nieruchomości zabudowanej na 10 lat. W październiku zaś, została spisana umowa dzierżawy na nieruchomość - znika dotychczas wszędzie powtarzane słowo „zabudowana”. - Jestem święcie przekonany, że nie jest to zabieg przypadkowy” – dodaje kandydat. Następie odbył się przetarg na nieruchomość, która już została przekazana „koledze pana burmistrza” – mam na to świadka – podkreśla.
Po rozmowach z wieloma prawnikami i urzędnikami, dzierżawca nie ma żadnych praw do budynku. Na jakiej podstawie więc dostał pozwolenie na budowę i modernizację? Otóż starosta wydał decyzję o pozwoleniu na budowę budynku dawnej Szkoły Podstawowej w Kamieńczyku ze zmianą sposobu użytkownika na Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej – Zakład Opiekuńczo Leczniczy po złożeniu przez wnioskodawcę wymaganego oświadczenia o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowalne.
Z punktu widzenia kandydatów KWW „Czas na zmiany” prawie 2 ha ziemi w Kamieńczyku wraz z 600 m2 szkoły i przedszkola to majątek wart co najmniej 2,5 mln zł, a nie 1100 zł czynszu dzierżawnego przez 10 lat.
- „To nie jest pierwszy przypadek, gdzie majątek gminny nam umyka. To jest powód, dla którego występujemy w tych wyborach.” – dodał Osęka

REKLAMA

Tagi.


Komentarze (0).

REKLAMA

Brak komentarzy

Zostaw komentarz.

REKLAMA

Polecane firmy.

REKLAMA

Najnowsze komentarze.

"Żeby nie budziły dyskomfortu dla urzędników"

Znający się do p. burmistrza Piotra Płochockiego

Piotrze, wycofaj się z tego, bo w "sprawach różnych" to radni powinni de facto Ciebie pytać a nie urzędników, a Ty powinieneś im odpowiadać bez uników. Nie będziesz wiedział o podstawowych i ważnych sprawach jak duży przetarg (a po roku wiemy, że wiedział będziesz śladowo), to posiłkuj się wtedy naczelnikami. A jeśli już zaczniesz zaskakiwać radnych i publikę zorientowaniem to zaczniesz powoli zyskiwać jako burmistrz Naczelniczka od przetargów nie może znać wszystkich szczególików z procedury i literówek? Tak, ale rzetelne ustalanie terminów koniecznych do przygotowania oferty z poszanowaniem równej konkurencji jest jednym z podstawowych obowiązków zamawiającego. I dlatego zapytana o to Żaneta Kozak, owa kierowniczka od przetargów, nie może wpadać w dyskomfort i rezonans emocjonalny. To burmistrz odpowiada za to osobiście, a kierowniczka jeśli w jego imieniu nie ogarnia, powinna dostać adekwatne do wiedzy i możliwości stanowisko, dając spokojny sen burmistrzowi, radnym oraz samej sobie. Radny Karłowicz najwyraźniej jest praktykiem, zna rzeczy i słusznie kładzie uwagę na wymagany termin do złożenia ofert, bo to także może być czynnikiem cenotwórczym w ofertach przetargowych. Podniesiona kwestia możliwego zarządzania urzędnikami przez przewodniczącego RM jest już dawno ustalona. Przełożonym urzędnika jest burmistrz i wyłącznie od niego zależy czy kierownicy/urzędnicy będą na sesji czy nie, ale jak wcześniej pisałem, w wyszkowskich realiach ryzykownie jest zostawiać burmistrza na sesjach samego z doświadczonymi radnymi. I ważne jeszcze, żeby adwokat w kwestiach oczywistych nie "sugerował ostrożności w zarządzaniu...." jeśli coś wie, bo doczytał. Niech uczy burmistrza, że coś jest tak, inne inaczej, jeszcze w czymś tam to interpretacje są różne i nie wiadomo, więc zaleca ostrożność. Warto zadbać o dobrą obsługę prawną. Piotrze, nie próbuj być autorytarny w stosunku do radnych, bo to nie Twoi podwładni, a Ty nie dźwigniesz tego wg własnego pomysłu. Odpuść dla swojego dobra, bo za chwilę możesz mieć nieznany dotąd ze swej mocy wydatek energetyczny i emocjonalny przed, w trakcie i po sesjach Rady Miejskiej. Wszystko co napisałem jest czynem w dobrej wierze i w najlepszej intencji. Stawiając krzyżyk przy Płochockim, zagłosowałem przeciwko kolejnej kadencji Nowosielskiego, tym razem prowadzonej z drugiego rzędu. Położyłem w tym nadzieję. Nie byłem sam. Pozwól nam zagłosować kiedyś tylko na Ciebie...

Nadchodzące wydarzenia.

REKLAMA

Okazje.

REKLAMA