Zespół z Nysy przyjeżdżał do Wyszkowa jako przedstawiciel górnej połówki tabeli z szansami na urwanie punktów naszym obrońcom tytułu. Przynajmniej taki mieli plan. Siatkarze Campera jednak szybko te plany zweryfikowali jako niemożliwe do zrealizowania. Już w pierwszej partii od samego początku prowadzili grę, co widać było chociażby w ciągle powiększającym się na ich korzyść wyniku. Przewaga wciąż rosła i to nasi zawodnicy wygrali pierwszego seta bardzo łatwo, bo 25:16.
W drugim secie nastąpiła chwila dekoncentracji wyszkowskich siatkarzy, którzy od pierwszej przerw technicznej zaczęli grać nieco słabiej i ostatecznie przegrali 19:25. Tę grę zawodnicy z Nysy kontynuowali też w partii numer trzy. Na szczęście tylko przez pierwsze kilka piłek, a od stanu 5:1 obudzili się gracze Campera, którzy potem grali już koncertowo, do końca partii oddali tylko 10 punktów, podczas gdy sami zdobyli 24, i wygrali 25:15. W takim samym stosunku wygrali też seta numer cztery i stosunkowo łatwo cały mecz 3:1. MVP spotkania wybrano szalejącego na zagrywce Jakuba Kowalczyka.