W rozmowie, którą przeproawdziłam z Lizą czyć było niezykłe zaangażowanie zarówno w spektakl, który przygotowuje jak i w zmianę miejsca zamieszkania. Myślę, że wyszkowianie mogą być dumni z nowej mieszkanki. Już od kilku lat jest znana w całej Polsce, teraz występuje jako mieszkanka naszego miasta.
Klaudia Polak: Kim jesteś?
Liza: Jestem Liza. Jestem w Wyszkowie dlatego, że wszystko właśnie tutaj się zaczęło. Poznałam wspaniałych ludzi, którzy bardzo mi pomogli. Nie tylko w branży artystycznej, ale również okazali mi ogromne wsparcie. Są prawdziwymi przyjaciółmi, prawie jak rodzina.
KP: Ci ludzie są z Wyszkowa?
Liza: Nie, ale z okolic. Wszystko zaczęło się od mojej przyjaźni z Tomkiem Runo. Długo rozmawialiśmy na temat wspólnych projektów, planów. Stwierdziliśmy, że chcemy stworzyć coś wspólnie. I tak to wszystko zaczęło się toczyć. Niedługo wyjdzie teledysk, który też nagrywał wyszkowianin. Jak dla mnie Paweł Puścian, bo o nim mowa, jest najlepszym operatorem kamery w kraju. Nazwałabym go "przekozakiem". Mam nadzieję, że to nie ostatni raz kiedy razem coś nagrywamy.
KP: Od kiedy i dlaczego mieszkasz w Wyszkowie?
Liza: Mieszkam tu od kilku tygodni. Mój najstarszy syn chodzi tu do szkoły, młodsi niedługo tez zaczną. W Wyszkowie zafascynowali mnie ci wszyscy dobzi ludzie. Nie czuję się tu obco.
KP: Jak Twój najstarszy syn radzi sobie w szkole?
Liza: Bardzo dobrze. Niesamowicie mu się tu podoba. Inni uczniowie od razu go zaakceptowali, potraktowali jak swojego. Najwazniejsze jednak, że jemu się dobrze chodzi do tej szkoły, że chce. Poszedł też na przyuczanie do Pawła Puściana. Bardzo podoba mu sie ten zawód, więc chce się przyuczyć przy mistrzu.
KP: Wiemu już jak czujesz się w u nas, teraz opowiedz o tym, co teraz najważniejsze, czyli o spektaklu, który już niedługo zaprezentujesz w warszawskim teatrze.
Liza: Spektakl odbędzie się 4 listopada w Teatrze Syrena. To będzie niezwykle ciekawa rzecz, jesteśmy już po rozmowach z reżyserem i panią od scenografi. Wszystko będzie się działo w czasach carskich, nic więcej niestety nie mogę wam zdradzić. Na scenie razem ze mną wystąpi zespół, chórek, balet imoje dwie tancerki. Całość poprowadzi Maria Szabłowska, prezenterka polskiego radia i telewizji. Będę śpiewała rosyjskie i cygańskie romanse. Nigdy nawet nie marzyłam, że stanę na deskach teatru warszawskiego. Jak widać marzenia się spełniaja.
KP: Ale masz już doświadczenie teatralne?
Liza: Tak. Jako dziecko występowałam z rodziną w teatrze w Moskwie. W Polsce natomiast jestem znana publiczności, która kocha muzykę romską. Brałam udział w licznych koncertach i festiwalach.
KP: Jak doszło do tego, że ten spektakl się odbędzie?
Liza; Poznałam Tomka i on to wszystko ogarnął. Tomek jest bardzo skromnym facetem, ale przez dwa miesiące zmienił całe moje życie. To wszystko dzieki niemu.
Tomasz Runo: Zadzwoniłem do teatru i się zgodzili. My jesteśmy producentem, reżyseruje to Jurek Grabowski. Pod koniec grudnia mamy też realizację dla Telewizji Polskiej tego widowiska. Po nowym roku będzie nas można oglądać w TVP.
KP: Jak długo trwa organizacja takiego widowiska?
TR: Normalnie pół roku, my ogarnęliśmy wszystko w około miesiąc. Ciągle coś robimy, próby trwają, grafika się tworzy, stroje się szyją.
KP: Myślisz, że długo tu zostaniesz?
Liza: Myślę, żeby zostć tu na zawsze. Planuję kupić sobie dom niedługo, osiedlić się. Chcę również ściągnąć do siebie dwie cyganki, tancerki. Dziewczyny tu przyjadą i też zostaną na stałe.