Ziemia wyszkowska otoczona zewsząd kompleksami leśnymi stwarzała, dobre warunki do prowadzenia konspiracji. W kwietniu 1944 r. okolicy nieistniejącej gajówki „Giziewiczka” odbywały się szkolenia szaroszeregowej podchorążówki „Agricola” i żołnierzy 2 Kompani „Rudy” Batalionu „Zośka” . Na leśnym poligonie w Puszczy Kamienieckiej warszawscy harcerze szkolili i doskonalili swoje umiejętności z zakresu terenoznawstwa, nauki o broni i musztry, żeby gdy przyjdzie czas stawić czoło okupantowi i z bronią w ręku zwyciężyć lub zginąć.
Bazą leśną kierował: por. Mirosław Wyszyński ps. „Dołchun” komendant placówki XV Wyszków wraz z komendantem pod ośrodka III placówki Łochów i Kamieńczyk por. Janem Powierża ps. „Budzin” Ze strony „Rajskiego Ptaka” instruktorem był Tadeusz Balcerkiewicz ps. „Bączek”. Po ukończeniu kursu stopień podchorążego otrzymali m.in. Andrzej Romocki „Morro”, Krzysztof Kamil Baczyński ps. „Krzysztof Zieliński”, Stanisław Sieradzki ps. „Świst”, Kazimierz Łodziński ps. „Markiz”, Henryk Kowal ps. „Henryk”, Stanisław Krawczyk ps. „Stanisław”, Zenon Klimkowski ps. „Mauli”, Tadeusz Wiśniewski ps. „Wilk” oraz harcerze-żołnierze AK z Wyszkowa i okolic m.in. Mirosław Jodłowski ps. „Orlik”, Kazimierz Pióro ps. „Perliczka”, Bolesław Wolski „Zasłona” Henryk Żabik „Brzoza”, Stanisław Grzybowski „Wicherski”, Mirosław Werczyński „Bączek”, Jerzy Zawadzki ps. „Konrad”, Jan Zyśk ps. „Nieugięty”.
16 października 2004 roku na miejscu nieistniejącej gajówki Giziewiczka została odsłonięta tablica pamiątkowa upamiętniająca poligon leśny z napisem „Gajówka Giziewiczka. W 1944 r. lasy te były poligonem podchorążówki AGRICOLA i żołnierzy 2 Kompanii „Rudy” Batalionu „Zośka” .
Lasy - ale i ludzie zasłużyli się Ojczyźnie. W Powstaniu Warszawski udział brali m.in.
Gen. brygady Stanisław Nałęcz-Komornicki - powstaniec warszawski, Kanclerz Orderu Wojennego Virtuti Militari, z Wyszkowem i okolicami związany był rodzinnie - przez matkę Jadwigę z Rakowieckich oraz żonę Barbarę Skarżyńską, wnuczkę Kazimierza Skarżyńskiego. Stanisław Nałęcz-Komornicki jako jeden z ostatnich przedostał się kanałami ze Starego Miasta do Śródmieścia. Był żołnierzem 2 plutonu kompanii „Aniela” Batalionu „Antoni” Narodowej Organizacji Wojskowej. Pluton miał się zgromadzić 1 sierpnia 1944 przy Kanonii. Pomimo zgłoszenia się na zbiórkę, część plutonu została rozproszona, Komornicki wraz kpr. pchor. Mieczysławem Teisseyre „Teść” przyłączyli się do 2 plutonu 104 Kompanii Syndykalistów. Jako dowódca drużyny, a następnie od 27 sierpnia dowódca II plutonu walczył w 104 Kompanii Syndykalistów, w Zgrupowaniu Róg na Starym Mieście. Brał udział w walkach o Państwową Wytwórnię Papierów Wartościowych przy ul. Sanguszki, o Katedrę, Dom Profesorów na ul. Brzozowej 12. W trakcie walk został ranny odłamkami granatu. Rano 2 września wraz z resztami kompanii (33 żołnierzy) przeszedł do Śródmieścia. Po przejściu został wraz z oddziałem włączony w skład Grupy "Powiśle" walcząc przy ul. Foksal. Po upadku Powiśla przeszedł z oddziałem na Czerniaków wchodząc w skład batalionu „Tum” Zgrupowania „Kryska”. W nocy z 14 na 15 września na rozkaz mjr. „Bicza” przedostał się na drugi brzeg Wisły i powrócił z desantem 9 Pułku Piechoty. Ponownie przepłynął Wisłę tuż przed upadkiem Czerniakowa. Decyzją radnych rondu w Wyszkowie na skrzyżowaniu ulic Serockiej, Komisji Edukacji Narodowej i alei Marszałka Józefa Piłsudskiego nadano nazwę „Rondo generała dywizji Stanisława Nałęcz-Komornickiego”.
Przypomnimy również postać płk. Tadeusza Stefana Bylińskiego, który w latach 1927 – 1929 był zastępcą dowódcy 16 Pułku Ułanów Wielkopolskich, a w latach 1929-32 r. dowódcy 16 Pułku Ułanów, członkiem zarządu powołanej w Wyszkowie w lipcu 1941 roku delegatury Rady Głównej Opiekuńczej, charytatywnej organizacji, której zadaniem była pomoc najuboższym oraz współtwórcą Obwodu AK „Rajski Ptak”, zastrzelony przez Niemców na początku lipca 1944 r. Jego dwaj synowie , Józef i Jerzy walczyli w powstaniu warszawskim. Młodszy Józef zginął w powstaniu, Jerzy zmarł w Pruszkowie w marcu 1945 r. Płk. Tadeusz Stefan Byliński pochowany jest na cmentarzu w Wyszkowie, obok zmarłej w 1977 roku żony Romany Bylińskiej. W tym samym grobie spoczywa również porucznik pilot Stefan Okrzeja zestrzelony 5 września 1939 r. w walce powietrznej z samolotami niemieckimi nad wsią Kręgi.
Kiedy w sierpniu wybuchło Powstanie Warszawskie, walczący zwrócili się o pomoc lotniczą do Józefa Stalina, ale jej nie otrzymali, chociaż Rosjanie znajdowali się po drugiej stronie Wisły. Wtedy zwrócono się o pomoc do Winstona Churchilla, ówczesnego premiera Anglii. Ponieważ odległość Polski do Anglii była zbyt duża, Churchill misje te zleciłstacjonującym w Brindisi i w Foggi we Włoszech dywizjonom Suit Afrika Air-force, polskim dywizjonom i dywizjonowi RAF. Celem tej pomocy było zrzucanie dla walczącej Warszawie: broni, lekarstw, amunicji i żywności. Odległość z Foggi do Warszawy i z powrotem wynosił 2815 km. Aby tę odległość przelecieć wymagane było 10 do 11 godzin lotu bez lądowania. Nadawały się do tego zadania ciężkie 4-motorowe samoloty Liberator i Halifax. Na tych samolotach latały załogi południowoafrykańskie, polskie i angielskie. Od 4 sierpnia do 22 września 1944 r. 92 samoloty brały udział w lotach. Każdy samolot zabierał 12 metalowych skrzyń o wadze 150 kg każda. Samoloty lecące do celu musiały zniżyć się do 170 m przy szybkości minimalnej 125 węzłów, by celnie zrzucić skrzynie na spadochronach W sumie dokonano 196 lotów nad Warszawę. Z 92 samolotów Niemcy zestrzelili 39, w tym 4 nad Warszawą.
Wśród lotników niosących pomoc walczącej Warszawie był Jan Mioduchowski wyszkowianin, młodszy brat Mieczysława Mioduchowskiego dyrektora wyszkowskiej huty szkła. Jan wraz z bratem Stanisławem Mioduchowskim w czasie drugiej wojny światowej znalazł się w Anglii, tam obaj zostali pilotami 301 Dywizjonu Bombowego Ziemi Pomorskiej. Kiedy alianci zajęli południową część Włoch pilot Jan Mioduchowski wraz z eskadrą został przerzucony do Brindisi. Samoloty eskadry startowały by nieść pomoc walczącym powstańcom. Wg. pamiętnikarzy Jan miał najwięcej lotów nad Warszawę. Podczas zrzutów i po samolot pilotowany przez Jana Mioduchowskiego wielokrotnie był trafiony przez niemiecką obronę przeciwlotniczą, miedzy innymi 8 i 27 sierpnia. Podczas jednego z lotów samolot był tak bardzo uszkodzony, że nie działały 2 z 4 silników oraz układ sterujący samolotem, ale pomimo tego samolot w drodze powrotnej pokonał 1400 km do Brindisi i wylądował. Samolot Liberator już na ziemi przełamał się, ale załodze nic się nie stało. Kapitan pilot Jan Mioduchowski za czyny bojowe został odznaczony Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari. Po wojnie nie wrócił do Polski, zmarł w San Francisco, w 1961 r. rodzina prochy sprowadziła do Polski i złożyła w grobowcu rodzinnym na cmentarzu parafialnym w Wyszkowie.
Zbigniew Pióro lat 20, z Wyszkowa zamordowany w okolicy ulicy Górczewskiej gdzie w dniach od 5 do 12 sierpnia 1944 roku, oddziały niemieckie tłumiące powstanie wymordowały około 12 000 bezbronnych mężczyzn, kobiet i dzieci z dzielnicy Wola w odwecie za Powstanie Warszawskie. Okoliczności śmierci Zbigniewa nie są do końca wyjaśnione ostatnio był widziany gdy przebywał ranny w szpitalu. Szpital został spalony, rannych, pielęgniarkami i lekarzy wymordowano w bestialski sposób. Symboliczny pochówek Zbigniewa znajduje się na wyszkowskim cmentarzu parafialnym w rodzinnym grobowcu.
W Powstaniu Warszawskim poległa najmłodsza córka Władysława Mülera właściciela majątku Somianka oraz zięć mąż najstarszej córki Marii. Należy wspomnieć, że Władysław Müller został aresztowany w nocy z 19 na 20 czerwca 1944 roku i rozstrzelany przez Niemców w Leszczydole Nowinach wraz z mieszkańcami Somianki, Barcic i Michalina - żołnierzami AK , jest pochowany na cmentarzu w Wyszkowie.
Ksiądz profesor Henryk Kietliński, wszystkim doskonale znany, mieszkaniec Leszczydołu Nowin, nie walczył w powstaniu warszawskim, ale po wielu latach posługi kapłańskiej stał się orędownikiem i przedstawicielem środowisk AK-owskich. Ksiądz Henryk Kietliński pełni obecnie funkcję kapelana Szarych Szeregów Oddziału Warszawskiego i jako niezrównany mówca uczestniczy we wszystkich uroczystościach rocznicowych upamiętniających żołnierzy AK - powstańców warszawskich, jego wspomnienia znalazły się w archiwum dokumentacji mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego. Ks. Kietliński jest Honorowym Obywatelem Wyszkowa.
Opracował: Mirosław Powierza, pracownik Miejsko – Gminnej Biblioteki Publicznej w Wyszkowie.