Prądu nie było od rana, podczas ponownego podłączania, nastąpiło zwarcie. Okazało się, że niektóre sprzęty znajdujące się w domach po prostu się spaliły. U jednych to „tylko” radio, u innych mikrofalówki, lodówki, piecyk gazowy. W tym momencie nie wszyscy mieszkańcy potrafią zdefiniować straty, ponieważ prądu nadal nie ma. Jeden z mieszkańców pokazał nam wypaloną dziurę w ścianie, stopione kable, gniazdka.
–Dobrze, że nie spałem, spaliłby mi się cały dom.
Zakład Energetyczny nie udzielił nam dodatkowych informacji, tłumacząc się nieobecnością dyrektora. Wiemy natomiast, że do biura zaczęły już napływać skargi od mieszkańców. Więcej informacji na ten temat podamy, jak tylko uda nam się skontaktować z dyrektorem Zakładu Energetycznego.