Gracze Campera Wyszków wygrali piąty mecz z rzędu. Podopieczni Mateusza Mielnika pokonali SwK Kartpol Kobyłka, który zajmuje miejsce bezpośrednio "za plecami" graczy z Wyszkowa. Przebieg pierwszego seta nieco zaskoczył gospodarzy. Poczatkowo to Camper zyskał kilkupunktową przewagę, jednak z biegiem seta do głosu doszli goście. W końcówce przyjezdni odskoczyli miejscowym na dwa punkty i potem powiększyli przewagę. Ekipa z Kobyłki zwyciężyła 25:21. W drugim secie od początku do końca toczyła się walka "punkt za punkt". Camper miał okazję zakończyć seta i doprowadzić do remisu, jednak przy stanie 24:22 goście obronili dwie piłki setowe. Jednak Camper nie odpuścił i ostatecznie wyrównał stan meczu po wygranej 26:24.
Trzeci set łudząco przypominał premierową odsłonę, tylko że końcówkę na swoją korzyść rozstrzygnął Camper. Podopieczni trenera Mielnika objęli prowadzenie w meczu po wygranej 25:21. Wydawało się, że czwarta odsłona będzie tylko formalnością. Na początku zespół z Wyszkowa osiągnął znaczną przewagę, w pewnym momencie było już 12:4 dla Campera. Jednak gospodarze systematycznie tracili przewagę i pod koniec seta zrobiło się nerwowo. Goście zniwelowali stratę do zaledwie dwóch punktów (22:20), ale był to ostatni zryw, na jaki było stać zespół z Kobyłki. Miejscowi triumfowali 25:22 i w całym meczu 3:1.
Camper umocnił się na trzecim miejscu w ligowej tabeli. Dodatkowo podopieczni Mateusza Mielnika zrównali się punktami z drugą Spartą Grodzisk i do pierwszego Necka Augustów tracą zaledwie punkt. Warto nadmenić, że obydwa zespoły wyprzedzające Camper mają rozegrany jeden mecz mniej.
Camper Wyszków - SwK KARTPOL Kobyłka 3:1 (21:25, 26:24, 25:21, 25:22)
Camper: Kopacz, Wojtkowski, Linkiewicz, Szlęzak, Akala, Lewandowski, Szydłowski (libero) oraz Obrębski, Iheanacho.
Fot. Siatkówka w Kobyłce