REKLAMA

REKLAMA

 „Witold Pilecki - bohater na nasze czasy"

Autor: Monika Grzelecka

Nauka | Poniedziałek, 04 lis 2024 16:03

Uczniowie klas VII i VIII szkół podstawowych z gminy Wyszków wzięli udział w prelekcji pt. „Witold Pilecki - bohater na nasze czasy", prowadzonej przez Jarosława Wróblewskiego, historyka i pracownika Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL przy ulicy Rakowieckiej 37.

Spotkanie rozpoczęto balladą multimedialną o niezwykłym żołnierzu - Witoldzie Pileckim, autorstwa Lecha Makowieckiego. Na fotografiach ukazane były najważniejsze momenty z życia Witolda Pileckiego, jego dokonania, rodzina. Zdjęcia sygnalityczne obozu w Auschwitz i powojenne z Rakowieckiej. Historyk Jarosław Wróblewski z wielką pasją opowiedział następonie o rotmistrzu Pileckim:

- Był to człowiek, który odcisnął swój ślad w historii świata. Jest uważany za jednego z najodważniejszych ludzi z czasów wojny. Ale nie odnaleziony do dziś, nie ma swojego grobu. Przez dziesiątki lat zwalczany. Na slajdach były zdjęcia z Rakowieckiej, gdzie Witold Pilecki trafił po wojnie, gdzie był więziony przez rok i gdzie został zamordowany. Bo proces, który był, to był proces, którego odwołano później, że był zrobiony niezgodnie z prawem. Więc jest to człowiek, który jest autorytetem, jest bohaterem, ma swoje pomniki, na swój świat w popkulturze, jego wizerunek noszony jest na bluzach, koszulkach, są murale, kilkadziesiąt szkół jego imienia. Ale chciałbym, żebyście zobaczyli, że to może być ktoś dla was, ktoś bliski i ktoś pomocny w waszym młodym życiu. To był człowiek, który widział drugiego człowieka. Wspólnym mianownikiem różnych jego dokonań, w różnych przestrzeniach młodości, dojrzałości - była służba drugiemu człowiekowi. On widział czego potrzebuje drugi człowiek i wyciągał rękę pierwszy. Uważam, że jest to jego fenomenem. W trudnych warunkach, ekstremalnych, potrafił zrobić coś, czego inni nie robili. I to jest właśnie Witold Pilecki. Miał w sobie pokłady empatii, pomocy, czegoś, czym jest człowieczeństwo. Witold Pilecki miał być całkowicie wymazany z polskiej historii a jednak wraca z impetem, takiej swojej wyjątkowości. 

Witold Pilecki urodził się 13 maja 1901 roku w rosyjskim Ołońcu. Był zaangażowany w działalność patriotyczną od młodości. Walczył w wojnie polsko - bolszewickiej pod dowództwem rotmistrza Jerzego Dąbrowskiego „Łupaszki”.

- Po wojnie przeszedł do rezerwy jako oficer Wojska Polskiego. 7 kwietnia 1931 roku zawarł związek małżeński z pochodzącą z Ostrowi Mazowieckiej Marią, z którą miał dwoje dzieci. Zamieszkali w majątku w Sukurczach. Rozwinął tam szeroką działalność społeczną, m.in. założył straż pożarną, spółdzielnię mleczarską, kółko rolnicze, tworzył lokalne wojsko "Przysposobienie Konne Krakusi". On rozwinął wtedy skrzydła. Wtedy to był najpiękniejszy czas jego życia. Ale niebawem dzieje się rzecz straszna i wybucha II wojna światowa. 1 września 1939 rok przekreśla wszystko. Nie ma niczego gorszego od wojny. Witold Pilecki już nie wraca. Polska jest "zgnieciona", nie miała żadnej szansy na obronę. Witold Pilecki w Warszawie wraz z kolegami tworzą tajną Armię Polską. I tutaj dochodzimy do tego, czym Witold Pilecki zapisał się w historii świata. Dochodzi do zebrania i dwóch kolegów zostaje aresztowanych przez Niemców i wywiezionych do Oświęcimia. Trzeba pojechać do nich, jest narada, kto to zrobi i Witold Pilecki mówi "Ja tam pojadę" i jego dowództwa powiedział "To jest jedyny, który tego dokona". Pilecki przygotowywał się do tego, poznaje teren, miał mapĘ, fałszywe dokumenty. I co robi? daje się złapać niemcom w łapance. Niemcy stworzyli cały przemysł do uśmiercania ludzi, na tej niewielkiej przestrzeni zabito w Auschwitz 1 mln 300 osób, gdzie stworzono i piece do palenia ludzi, ale i baraki, gdzie bezbronnych ludzi gazowano. Tam codziennie ocierano się o śmierć, tam bardzo brutalnie traktowano tych wszystkich więźniów. Witold Pilecki wytrzymał to wszystko, wytrzymał pierwsze "uderzenie". Tam stracił dwa pierwsze zęby i tak wyglądał początek jego niewoli. Z Auschwitz udało mu się uciec z dwoma kolegami. Pilecki przedostaje się do Warszawy i pomaga rodzinom więźniów. Działali w konspiracji, wybucha Powstanie Warszawskie. On walczył w Śródmieściu w zgrupowaniu "Chrobry II". Giną jego koledzy. Pilecki walczy do końca, niemcy wszystkich wywieźli z Warszawy, miasto opustoszało. Pilecki trafia do obozu na Opolszczyźnie, później w Bawarii i tam ma takie prelekcje o tym, co się dzieje, pisze swoje wspomnienia, raport. I trafia do Włoch - jest żołnierzem II korpusu gen. Andersa i mógłby mieć spokojne życie. Ale jego coś popycha, żeby wracać do Polski i chce tworzyć siatkę konspiracyjną, gdzie będzie zbierał informacje. I tworzy tą siatkę, która funkcjonuje 1,5 roku. został aresztowany, trafia na ulicę Rakowiecką, gdzie jest bardzo brutalnie przesłuchiwany, ma zrywane paznokcie, ma łamane obojczyki, tortur jest z 50 rodzajów. Nie chcę epatować tymi torturami ale to było coś tak strasznego, takie wyspecjalizowane znęcanie się nad człowiekiem. I Witold Pilecki dostaje trzykrotną karę śmierci. Zarzucono mu zdradę Polski. Zginął zabity strzałem w tył głowy 25 maja 1948 roku o godzinie 21.30. Jego ciała nie odnaleziono, nie wydano rodzinie, nie ma ten człowiek swojego grobu, a mimo to właśnie jest obecny w tej przestrzeni i jego pamięć wciąż żywa. 

Prelegent zachęcał młodzież do zapoznania się z publikacją rapartu Witolda Pileckiego, relacji rotmistrza Pileckiego z niemieckiego obozu zagłady w Oświęcimiu.

- My nie wiemy, jak będzie wyglądał świat za rok, za dwa czy nie będzie wojny, o której się mówi. My uciekamy przed tym tematem, boimi się wojny, wojna jest okrutna, straszna, ale on pokazał, jak w piekle, w tym obozie zachować człowieczeństwo. 

Jarosław Wróblewski zaznaczył, że Pilecki  jest to człowiek, który oddał życie za to, żebyśmy mogli żyć wolni.

- Jestem tego świadkiem. Fascynuje mnie ta postać, poznaję go i uważam, że tam jest ciągle tyle rzeczy nieodkrytych. Nie doczekał tej wolności, kochał ją. Zostawił po sobie ślad wolności i chcę, żebyście o tym pamiętali. Kochajcie go i chwała bohaterom - mówił. 

REKLAMA

Tagi.


Komentarze (0).

REKLAMA

Brak komentarzy

Zostaw komentarz.

REKLAMA