REKLAMA

REKLAMA

"Mieszkańcy oczekiwali zmiany, więc ją otrzymali"

Autor: Elwira Czechowska

Miasto | Środa, 06 lis 2024 22:15

O nowych porządkach w Wyszkowie i wyszkowskiej Platformie Obywatelskiej rozmawiamy z Adamem Mrozem, radnym Rady Powiatu Wyszkowskiego, byłym naczelnikiem Wydziału Inwestycji i Bezpieczeństwa w Urzędzie Miejskim, byłym przewodniczącym wyszkowskiego zarządu PO.

Miasto

- Jakie to uczucie wiedzieć, że dziś mógł Pan być burmistrzem Wyszkowa? Czy jest żal podjętej decyzji o tym, żeby nie kandydować? 

- Adam Mróz: Dziękuję za kurtuazję, ale nigdy nie czułem się burmistrzem Wyszkowa. Podjętej decyzji nie żałuję i nie wracam do tego tematu. Wybranemu burmistrzowi życzę jak najlepiej, bo wyzwań przed Nim naprawdę wiele. 

 

Czytaj także: Adam Mróz zrezygnował z kandydowania na burmistrza

 

- Dlaczego lojalność względem Grzegorza Nowosielskiego wzięła górę nad spełnieniem oczekiwań własnej formacji politycznej?

- W dobrze pojętej lojalności nie widzę nic zdrożnego, chociaż w tym przypadku zdecydowała nie moja lojalność, ale trzeźwa ocena sytuacji politycznej. Właśnie poprzez bliską i dobrą współpracę z Grzegorzem Nowosielskim nie mogłem być postrzegany przez wyborców jako ktoś „nowy”, a właśnie takiej zmiany - na kogoś nowego - oczekiwali mieszkańcy naszej gminy.

- Jak Pan ocenia wynik wyborczy (wybory samorządowe) Koalicji Obywatelskiej w powiecie wyszkowskim? To sukces czy porażka? 

- Koalicja Obywatelska czy Platforma Obywatelska nigdy nie była w Wyszkowie i powiecie wyszkowskim organizacją masową, choć za okazane poparcie wszystkim wspierającym osobom bardzo serdecznie dziękuję. Powiększenie stanu o dodatkowy mandat (w Radzie Miejskiej w Wyszkowie KO ma dwie Panie, w Radzie Powiatu jeden mandat) nie będę szumnie nazywał sukcesem ale nie mogę też nazwać tego porażką.

- Czy takich utraconych szans (jak w przypadku wyborów burmistrza) na realne sprawowanie władzy przez wyszkowską PO jest więcej? Mogliście przecież Państwo wystawiać kandydatów na wójtów, a może zawalczyć o coś więcej w powiecie... 

- Wierzę, że kiedyś będziemy mogli wystawiać kandydatów na wójtów w naszych gminach. Niestety na tę chwilę nasze środowisko polityczne oparte jest głównie na mieszkańcach Wyszkowa i tu zabiegamy o poparcie w kolejnych wyborach. Funkcja członka Zarządu Powiatu Wyszkowskiego, którą sprawuję, jest i tak najwyższą funkcją we władzy wykonawczej od 2018r. 

- Czy Pańska i całego zarządu PO w Wyszkowie ostatnia rezygnacja to efekt powyborczych rozliczeń? Czy nadal pozostaje Pan członkiem PO? W jakiej kondycji pozostawia Pan formację po wielu latach kierowania nią? Czego oczekuje Pan od nowego zarządu PO?

- Wyszkowską Platformą kierowałem prawie 15 lat i za te lata chcę podziękować wszystkim, których miałem okazję poznać i z którymi współpracowałem. Mam tu na myśli osoby z kręgu naszej Platformy jak też te z zewnątrz. Raz jeszcze bardzo Wam wszystkim dziękuję. Nie były to najłatwiejsze lata a jednak nie udało się nas wymazać z politycznej sceny, o czym świadczą chociażby dzisiejsze trzy mandaty i mój bardzo dobry wynik wyborczy. Jest rzeczą oczywistą, że w każdej organizacji muszą nastąpić zmiany, także w kierownictwie, po to, aby wpuścić świeżą krew, nowe pomysły, spontaniczność, czy po prostu nowych ludzi. Oczywiście pozostaję członkiem PO a nowemu Zarządowi życzę jak najlepiej.   

 

Czytaj także: Dymisje i wybory w wyszkowskiej PO

 

- Powyborcze rozliczenia dotknęły Pana także na polu zawodowym. Właściwie można powiedzieć, że jest Pan jedyną osobą, która musiała odejść z Urzędu Miejskiego w wyniku decyzji nowych władz. Jak Pan sądzi, dlaczego?

- Być może dlatego, że w tym samym budynku pracowałem już 32 lata? Czy nie jest to powód, dla którego warto przeciąć pępowinę i poszukać czegoś nowego? A na poważnie: taka właśnie jest polityka.   

- Czy gdyby burmistrz Płochocki nie podjął decyzji o reorganizacji Pańskiego wydziału i likwidacji stanowiska naczelnika, pracowałby Pan nadal z nim jak większość naczelników, czy lojalność wobec byłego burmistrza znowu wzięłaby górę?

- Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że jestem tzw. „legalistą”, to znaczy, że oczywiście pracowałbym z nowo wybranym burmistrzem, bo o jego wyborze zdecydowali mieszkańcy. Tak naprawdę pracujemy dla nich tylko pod różnym kierownictwem. Lojalność zawodową, którą Pani postrzega na swój sposób, przeniósłbym na nowego pracodawcę.

 

Czytaj także: Burmistrz likwiduje wydział inwestycji. Naczelnik do odwołania

 

- Jest Pan radnym Powiatu Wyszkowskiego i członkiem Zarządu Powiatu. Jak ocenia Pan sposób dojścia do obecnie rządzącej większości? Krytycy mówią o korupcji politycznej…

- Polityka, która zawitała na najniższe szczeble samorządu, jest bezwzględna. Dlaczego tu nie miałyby funkcjonować zasady, które obowiązują na szczeblu krajowym czy europejskim? Nie używałbym tak dosadnych słów. Te mechanizmy i metody były stosowane przez wszystkie strony starające się zdobyć większość w naszym powiecie. 

 

Czytaj także: Nowa koalicja w powiecie. Grzegorz Nowosielski oddaje starostę Marzenie Dyl z listy PiS

 

- Jakie widzi Pan najpilniejsze problemy do rozwiązania w Powiecie Wyszkowskim?

- Jest ich oczywiście bardzo wiele, ale ja chciałbym się skupić na: poprawie dialogu pomiędzy samorządami (ostatnio bardzo ucierpiał), przeciwdziałaniu wykluczeniu komunikacyjnym mieszkańców naszego powiatu oraz na poprawie dostępności do poradnictwa i leczenia zdrowia psychicznego.

- Bardzo dużo uwagi w tej kadencji poświęca się w dyskursie publicznym sprawom szeroko pojętego bezpieczeństwa zdrowotnego mieszkańców. Mam tu na myśli problemy wyszkowskiego szpitala, problem z niedyżurującymi aptekami. Ma Pan pomysły, jak te problemy rozwiązać? 

- Mam przekonanie, że to brak ustawowych lub systemowych rozwiązań. Ograniczenia w dostępności do lekarzy, wielotygodniowe lub wielomiesięczne kolejki i oczekiwanie na specjalistyczne badania lub alternatywna odpłatna/ komercyjna usługa to nie jest problem naszego szpitala. To problem naszego państwa. Podobnie z dostępnością aptek. Czy rozwiązaniem ma być dofinansowanie aptek z budżetu powiatu? Oczekuję na zdecydowane działania rządu, który w dialogu z samorządami musi wypracować rozwiązania korzystne dla mieszkańców. Niedoinwestowany samorząd powiatowy nie może ponosić konsekwencji bubli prawnych, z którymi nie może poradzić sobie już kolejna ekipa rządząca.

- Jako osoba z kręgu decyzyjnych w poprzednich kadencjach jest Pan aktualnie obwiniany przez następców za różne błędy w procesach inwestycyjnych - chociażby głośna sprawa modernizacji basenu. Jak się Pan z tym czuje? 

- Czuję się dobrze i jestem otwarty na pytania o zasadność podjętych decyzji w długim, złożonym procesie inwestycyjnym. Tak to się przyjęło, że najłatwiej jest zrzucić coś na byłych lub nieobecnych. Mimo wszystko mam przekonanie, że udało mi się dla tego miasta czy gminy oraz mieszkańców zrobić naprawdę dużo, choć do zrobienia jest wciąż bardzo wiele. Liczę też na to, że moi następcy nie zatrzymają tempa inwestycji. 

 

Czytaj także: "Nadaje się do remontu". Nieoczekiwany zwrot w sprawie przebudowy wejścia na basen

 

- Jako mieszkaniec, jak ocenia Pan zmianę, jaka zaszła w gminie Wyszków po ostatnich wyborach samorządowych? 

- Mieszkańcy oczekiwali zmiany, więc ją otrzymali. Na ocenę jest zdecydowanie za wcześnie.

- Swoją karierę zawodową związał Pan z Pułtuskiem, gdzie co prawda od dawna pełnił Pan już różne funkcje publiczne np. w radach nadzorczych spółek, ale teraz rozpoczął tam pracę na etacie. Nie widział Pan dla siebie miejsca w Wyszkowie? 

- Mam swoje miejsce w Wyszkowie, bo jestem radnym i członkiem Zarządu Powiatu Wyszkowskiego. Na tę chwilę związałem się zawodowo z Pułtuskiem, a czas pokaże na jak długo.

 

Czytaj także: Pokieruje inwestycjami ale w Pułtusku

 

- Mając porównanie, co z Pułtuska chciałby Pan przenieść do Wyszkowa, a w czym Wyszków wyprzedza to sąsiednie miasto?

- Każde z miast ma swoje wady, ale też zalety. Mam nadzieję, że doświadczenie zdobyte w procesie zarządzania w Wyszkowie uda mi się wykorzystać w Pułtusku. Uważam, że w Wyszkowie wykorzystaliśmy ostanie 25 lat transformacji na uzupełnienie braków w infrastrukturze technicznej, co jest widoczne tzw. „gołym okiem”. Pułtusk natomiast ma ten niepowtarzalny klimat, który odczuć można wtedy, gdy zjedziemy z głównej drogi i zagłębimy się nie tylko w uliczki Starego Miasta na „wyspie”, ale także wtedy, gdy spędzimy chwilę czasu na licznych skwerach czy osiedlowych ogródkach. Tu naprawdę czuje się historię, ale ona z kolei wymaga ogromnych nakładów finansowych. Mimo wysiłku bardzo wielu osób wciąż jest tu wiele do zrobienia.

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Elwira Czechowska

Fot. Archiwum prywatne
 

REKLAMA


Komentarze (2).

REKLAMA

awian

"Partie ludzi rozumnych" należy zacząć w Wyszkowie i powiecie wyszkowskim tworzyć, aby odciąć wpływy Pułtuska, Ostrołęki i Węgrowa, którzy to wpływają na mieszkańców, nie dając im nic w zamian, a traktując jako obszar uzupełnienia głosów wyborczych. Mieszkańcy Wyszkowa i powiatu wyszkowskiego - czas się obudzić i zacząć decydować o sobie.

roms

Żałosne jest to co na ziemi wyszkowskiej zostało ze środowiska utoższamiającego się niegdyś z "partią ludzi rozumnych".

Zostaw komentarz.

Polecane firmy.

Najnowsze komentarze.

Nadchodzące wydarzenia.

REKLAMA

Okazje.

REKLAMA