Jak wyjaśniała radnym na sesji 29 sierpnia mecenas Sylwia Sendrowicz, konieczność zapłaty 282 tys. zł to wynik pozwu, jaki złożył przeciwko gminie jeden z wykonawców w 2018 r.
- Teraz sprawa się zakończyła, na etapie postępowania apelacyjnego, ale dotyczy ona roku 2013 - mówiła prawnik urzędu. - Wtedy, 2 lipca., został zawarta umowa na budowę ciągu pieszo-jezdnego w ul. Powstańców. Termin zakończenia był krótki, 30 września. Już 10 lipca wykonawca wszedł na plac budowy. 15 lipca przystąpił do robót i 17 lipca stwierdzono pierwszą kolizję. Występowało przy tej budowie szereg kolizji, których wcześniej wykonawca sobie nie przewidział, bo nie występowały w dokumentacji projektowej (np. kolizja studni z gazociągiem, kolizja z istniejącym wodociągiem, nieprawidłowo zaprojektowane niwelety drogi). Wszystkie kolizje wykonawca zgłaszał i wskazywał, że przedłużały one proces budowlany. W sierpniu 2013 r. zaczął występować do zamawiającego (gminy Wyszków) o przedłużenie terminu realizacji inwestycji. Zarzucał, że zamawiający zwlekał z informacjami, co należy zrobić w wyniku tych różnych kolizji. Trzeba było zmieniać za każdym razem projekt. Ale gmina zarzucała wykonawcy, że jest zbyt małe zaangażowanie prac. Ta robota budowlana toczyła się z w atmosferze narastającego sporu. Nawet był niewybuch znaleziony w trakcie budowy, który na 2 dni wstrzymał budowę. Inne kolizje spowodowały, że ta praca szła coraz później. Gmina zgodziła się na przedłużenie terminu wykonania do 30 października. Wykonawca wskazywał, że termin ten nie jest możliwy do spełnienia. Efekt był taki, że odstąpił od umowy po wykonaniu części zadania, a gmina przyjęła rezygnację ale z inną argumentacją. Mianowicie taką, że powinno to nastąpić z winy wykonawcy i potrąciła mu z wynagrodzenia karę umowną 192 tys. zł. Na tym etapie ta sprawa się zakończyła. W 2015 roku wykonawca wystąpił z zawezwaniem do próby ugodowej. W grudniu 2018 roku wykonawca pozwał gminę, wskazując, że żąda 354 tys. zł. Sprawa trwała długo. Był szereg opinii, dwóch biegłych, ale za każdy razem te opinie były dla gminy niekorzystne. Wskazywały, że prace wykonawca wykonywał jednak z opóźnieniem, które nie wynikało z jego winy. Sąd ostatecznie zasądził wypłatę mu 282 tys. 178 zł wraz z odsetkami.
- To tematy sprzed lat. Ważne, żebyśmy potrafili z nich wyciągnąć właściwe wnioski na przyszłość, aby takie sprawy się nie powtarzały - podkreślił przewodniczący Adam Szczerba, a burmistrz dodał niezbyt optymistyczne informacje.
- Jest to jedna z kilku spraw, jakie odziedziczyliśmy i wcale nie najwyższa. Mamy w toku sprawy, których konsekwencje będą się wiązać z jeszcze wyższymi kwotami, natomiast w tej sprawie nic już nie mogliśmy zrobić. W innych jakiś ruch jeszcze mamy. Znamienne jest to, że gros kosztów to odsetki, bo te sprawy długimi latami "leżały". To trochę niezrozumiała materia, którą cały czas poznajemy. Ale akta tych sprawa są bardzo, bardzo obszerne i to wymaga czasu. Do tych tematów będziemy w najbliższych miesiącach wracać - zapowiedział.
- Trochę jestem zdziiwiony słowami pana burmistrza, że tych spraw jest więcej, bo pytałem o to na komisji finansów i powiedziano mi, że sprawa ul. Powstańców jest jedyną, która się toczy - zauważył radny Waldemar Karłowicz. - Czy gmina występowała z jakimś regresem do projektanta, skoro tych uchybień było dużo? - zapytał.
- Nic mi na ten temat nie wiadomo. Nie my obsługiwaliśmy gminę w 2013 roku - odparła radca prawny urzędu Sylwia Sendrowicz.
- Nie chciałbym, żeby zabrzmiało jak straszenie, ale chodzi o to, by tych naszych projektantów trochę dyscyplinować - kontynuował radny Karłowicz.
- Zgadzam się z panem w 100% - powiedziała mecenas Sendrowicz. - To jest częsty argument wykonawcy, że projekt jest wadliwie wykonany i jest to plaga nie tylko u państwa. Pana uwaga jak najbardziej jest zasadna, by na etapie projektowania, na ile jest możliwe, projektant wykonał ten projekt taki nieskazitelny. Czasami nie są różne rzeczy zinwentaryzowane i projektant korzysta z dokumentów, które pobiera ze starostwa, a tam nie ma wszystkiego naniesionego.
- Wiadomo, że idealnych projektów od początku do końca nie ma, ale takich ewidentnych błędów trzeba pilnować i tych projektantów dyscyplinować - stwierdził Waldemar Karłowicz.
Radni zagłosowali za przeznaczeniem w budżecie kwoty 282 tys. zł na wypłatę kary sądowej względem wykonawcy ul. Powstańców.