REKLAMA

REKLAMA

Lepiej kupować czy budować?

Autor: Elwira Czechowska

Miasto | Sobota, 02 mar 2024 15:05

W publicznych przedszkolach w Wyszkowie brakuje miejsc dla wszystkich chętnych dzieci. Od kilku lat gmina wykupuje je w dwóch przedszkolach niepublicznych. Kosztuje ją to kilka milionów złotych rocznie. Czy nie lepiej pieniądze te zainwestować we własną placówkę? - pytali radni opozycji. To zbyt duży koszt - odpowiadali urzędnicy. Po burzliwej dyskusji burmistrz przyznał jednak, że gmina ma w planach budowę nowej siedziby Przedszkola nr 4.

Miasto

REKLAMA

Gmina Wyszków jest organem prowadzącym dla pięciu przedszkoli publicznych. W gminie jest dwa tysiące dzieci w wychowaniu przedszkolnym. Każdego roku samorząd ma obowiązek zapewnienia w swoich przedszkolach miejsc dla wszystkich chętnych dzieci w wieku 3-6 lat. Od wielu lat jest to problem, bo chętnych jest więcej niż miejsc. Samorząd korzysta z rozwiązania, jakim jest wykupienie miejsc dla dzieci w przedszkolach prywatnych na zasadach funkcjonowania przedszkola publicznego, czyli bez opłat dla rodziców. Aktualnie wyłonione w ramach otwartego konkursu oferty na to zadanie mają umowy do końca roku szkolnego 2023/ 2024, czyli do 31 sierpnia. Aby zapewnić dzieciom możliwość kontynuacji wychowania przedszkolnego od 1 września 2024 r., gmina chce przeprowadzić nowy konkurs ofert. Temat ten był przedmiotem obrad Rady Miejskiej i wywołał burzliwą dyskusję. Radni opozycji zapytali bowiem o koszty i sensowność takiego rozwiązania.  

Jaki był koszt obsługi konkursu w latach 2022-2023 - pytał radny Bogdan Osik.

- Nie mam przed sobą dokładnych danych, ale moge policzyć. Wykupujemy 210 miejsc. Koszt jednego miejsca w 2023 roku był 1.500 zł. To jest 3 mln 315 tys. zł rocznie - odpowiadał naczelnik wydziału edukacji Sławomir Cieślak.   

Radny Osik przytoczył dane za poprzednie lata: w 2017 r. na wykupienie miejsc w przedszkolach niepublicznych gmina wydała 239 tys. zł, w 2018 r. - 1 mln 195 tys. zł, w 2019 r. - 1 mln 965 tys. zł, w 2020 r. - 2 mln 398 tys. zł, w 2021 r. - 2 mln 289 tys. zł. Do tego doliczyć należy koszty z lat 2022-2023, czyli około 3,3 mln zł rocznie. Łącznie w latach 2017-2023 to kwota ponad 14 mln 700 tys. zł. Radni opozycji nie uzyskali informacji, jaką kwotę gmina przeznaczyła na wykupienie miejsc w 2024 roku.

- Jak liczę, to przez całą naszą kadencję wydaliśmy na niepubliczne przedszkola około 14 mln zł. Czy nie możemy się pokusić, żeby z czasem pobudować nowe przedszkole? - pytał radny Bogdan Osik.

Jednak wiceburmistrz Aneta Kowalewska przekonywała:

- Finansowo jest to dla nas łatwiejsze rozwiązanie takie wykupywanie miejsc. Wykupując je, mamy gwarancję, że dzieci będą dobrze zaopiekowane za mniejsze pieniądze dla naszego budżetu. Naszym celem jest, żeby zapewnić rodzicom miejsce w przedszkolach, a czy to będzie przedszkole publiczne czy niepubliczne, to nie ma znaczenia skoro rodzic ma to bezpłatnie zapewnione. Wiele samorządów w ogóle rezygnuje z organizacji opieki przedszkolnej, bo bardziej się opłaca kupienie za 100% miejsca i przeniesienie kosztów na placówkę niepubliczną - mówiła.

- Nasza gmina ma dynamikę dużych przepływów niestabilnych, z demografii nam się nigdy nie zgadza i dowiadujemy się dopiero w czasie rekrutacji ile mamy chętnych dzieci. Dlatego samorządy tworzą takie bufory bezpieczeństwa, że wykonują miejsca w przedszkolach niepublicznych, które realizują zadania na zasadach przedszkoli publicznych. Ryzyko lubi elastyczność i każda firma musi mieć check balanse - rezerwę, bufor, który jest buforem elastycznym, bo z tego możemy w każdej chwili zrezygnować, gdy okaże się, że mamy mniej dzieci w rekrutacji. A robiąc inwestycję, potem amortyzacja rozkłada nam się w kosztach i z tego nie da rady się wycofać. Jeśli jest gmina mała wiejska, stabilna to dla niej korzystniej jest mieć przedszkole publiczne, ale u nas ta dynamika jest bardzo duża - dodał naczelnik Sławomir Cieślak. 

- To jest zawsze kwestia filozofii, jaką się przyjmuje - kontynuowała Aneta Kowalewska. - Można dążyć do systemu centralizacji, że wszystko będzie w rękach gminy i my będziemy ponosili wszystkie koszty, włącznie z kosztami budowy, utrzymania, utrzymania jeśli chodzi o kwestie płacowe personelu. Myśmy doszli do wniosku, że lepiej kupić więcej miejsc niż ponosić koszt i ryzyko prowadzenia placówki publicznej. W naszej demografii nie mamy bardzo dużej liczby dzieci - o wielu mieszkańcach dowiadujemy się w czasie rekrutacji. Pojawia nam się około setki dzieci i my nie wiemy, czy przez kolejne lata będzie ta zwyżka, a może w pewnym momencie okaże się, że nie przybywa nam dzieci. Demografia jest niekorzystna w całej Europie. To nam daje elastyczność, że kupujemy miejsca wtedy, gdy ich potrzebujemy, a jeśli nie potrzebujemy, nie mamy sytuacji, że musimy utrzymywać placówki w sytuacji gdy musimy do nich dokładać bardzo duże środki. Może nowa rada będzie miała do tego inne podejście. Placówki niepubliczne to też nasi mieszkańcy, którzy je prowadzą i którzy w nich pracują. My mamy bardzo dobrą współpracę z tymi placówkami. Nie było żadnych przesłanek, aby w jakiś sposób im te dzieci odebrać. 

- Ludzie na to czekają, rodzice na to czekają - włączyła się radna Elżbieta Piórkowska.

- Ludzie na to czekają, to znaczy, że jest potężne zapotrzebowanie, aby mimo wszystko funkcjonować w przedszkolach publicznych - odparł radny Adam Szczerba. - Nikt nie mówi o likwidacji przedszkoli niepublicznych. Ale gdyby powstała nowa, dobrze wyposażona placówka publiczna, to nadal zapotrzebowanie na tą placówkę by było. Teraz nie mamy innej możliwości, konkurs trzeba rozstrzygnąć. Bardziej to jest kwestia tego, co przez 3 lata, gdy będzie trwała ta umowa z przedszkolami niepublicznymi, powinniśmy zrobić jako samorząd i się zastanowić nad formą dalszej realizacji tego obowiązku przedszkolnego.

- A dlaczego Pan radny uważa, że musimy i najlepiej będzie kiedy zapewnimy te miejsca w publicznej placówce? - zapytała Aneta Kowalewska.

- Bo jest potężne zapotrzebowanie skorzystania z miejsc publicznych - odpowiadał Adam Szczerba.

- Nie, jest potrzeba skorzystania z miejsc bezpłatnych i z punktu widzenia rodzica nie ma znaczenia czy organ prowadzący jest taki czy inny - ważne, że jest za darmo. Pytanie, ile nas to będzie kosztowało i czy będzie nas stać na stworzenie własnej placówki? I stworzymy miejsca dla 100 dzieci a i tak będziemy musieli miejsca dalej kupować - polemizowała wiceburmistrz. 

Głos zabrał też burmistrz:

- A ja jako rodzic bardzo bym się zdenerwował, gdyby gmina zbudowała własne przedszkole i powiedziała: "kończymy z tymi niepublicznymi", bo uważam, że przedszkola prywatne bardzo dobrze uzupełniają ofertę przedszkoli niepublicznych. Uważam, że gmina nie powinna swoją ofertą przykrywać tamtej oferty bo jest naturalne, że jeśli stworzymy miejsca w naszych przedszkolach, to tamte przedszkola się zamkną. Ten system fajnie się ukształtował i funkcjonuje przez lata. Nie zabijałbym tej części przedsiębiorczości w Wyszkowie tworzeniem swojej oferty - powiedział Grzegorz Nowosielski. 

W dyskusję włączył się radny Dariusz Glinka, dyrektor jednego z dwóch przedszkoli niepublicznych, w których gmina Wyszków wykupuje miejsca przedszkolne.

- Z uwagi na to, że jestem szefem pewnej instytucji, z którą współpracuje miasto, nie zabierałem głosu dopóki nie padły stwierdzenia, które w sposób zawoalowany deprecjonują przedszkola, które funkcjonują w systemie nie miejskim, jako gorsze, które nie realizują zadań przedszkolnych, edukacyjnych, opiekuńczych na odpowiednim poziomie. Bardzo mi przykro, że w ten sposób państwo podchodzą do inicjatywy prywatnej, rozumiem, socjalizm, wszyscy w jednakowych mundurkach... Można i tak - stwierdził. 

- A jak Państwo doszli do wniosku, że ktoś chce deprecjonować i likwidować przedszkola niepubliczne? - oburzył się Adam Szczerba. - Czy ja powiedziałem, że ktoś będzie likwidował przedszkola niepubliczne? Czy ja coś takiego powiedziałem?  Czy nawiązałem do radnego Glinki, czy gdzieś powiedziałem, że nie ma opieki w przedszkolach? Nie rozumiem nawiązania Pana radnego do mojej osoby, do socjalizmu? Czy ja powiedziałem, że jedne przedszkola są lepsze od drugich? Nie. Jest potrzeba rodziców, żeby zapisać dziecko do przedszkoli publicznych i niepublicznych i nikt nie będzie likwidował przedszkoli publicznych. Proszę nie robić przedstawień z czegoś, czego nie powiedziałem. Tę uchwałę pewnie przyjmiemy, bo nie ma innej opcji i taka jest w tej chwili potrzeba, ale warto się nad tym zastanowić na przyszłość.   

Wiceburmistrz Aneta Kowalewska stała jednak na swoim stanowisku:

- Mamy dwie filozofie - jedna propozycja, by wybudować własną placówkę, a druga, by wykupować w placówkach niepublicznych. Nam jest bliższa filozofia, abyśmy zachowali placówki samorządowe, które są i naszym modelem jest elastyczny model kupowania miejsc tylu, ile nam potrzeba. W oczywisty sposób pierwsze rozwiązanie oznaczałoby zamknięcie którejś placówki publicznej, bo mamy określony zasób dzieci np. 300 i gdy my stworzymy miejsca dla 50 dzieci, to w oczywisty sposób one nie trafią do placówek niepublicznych. A my za kilka lat zostaniemy z sześcioma przedszkolami i mniejszą liczbą dzieci. Mamy to już w szkołach miejskich - bo szkoły miejskie, Szkoła Podstawowa nr 1, nr 2 i nr 4 już dzielą się coraz mniejszą liczbą dzieci i będziemy musieli dokładać dokładać do utrzymania tych szkół. Zobaczcie, co się dzieje w systemie szkolnym - z kubaturą zostajemy. Nie jest to takie proste, aby kubaturę gimnazjalną dostosować do małych dzieci. 

- Co roku wola rodziców jest taka, że 40-45% rodziców mówi: „nie chcemy miejsca w przedszkolu publicznym" i wybiera przedszkole niepubliczne i my to szanujemy i taka jest struktura wychowania przedszkolnego - dodał Sławomir Cieślak. 

- Tak naprawdę to nasze myślenie na następną kadencję było takie, żeby wybudować - nie dodatkowo tylko zamiast - Przedszkole 4, nowe przedszkole integracyjne z jednym czy dwoma oddziałami dodatkowo. Bo budynek jest tak stary, że remont kompletnie się nie opłaci. Budynek jest najstarszy i najgorszy technicznie. I mieliśmy w planach obok na tej działce wybudowanie przedszkola, przeniesienie dzieci i rozbiórka tego budynku. Stworzenie kilkuset miejsc dodatkowo w nowej placówce mogłoby spowodować, że ani my byśmy jej nie napełnili a osłabilibyśmy mocno przedszkola prywatne. Nie mamy możliwości otwierać czy zamykać placówek niepublicznych, ale zrobi to wtedy za nas rynek, bo jak ktoś nie będzie miał dzieciaków w odpowiedniej ilości, to po prostu je sam zamknie - stwierdził podsumowuując dyskusję burmistrz Grzegorz Nowosielski.  

- A ja panu burmistrzowi podziękuję za ten glos, bo to jest właśnie fajny pomysł, do przemyślenia i ta dyskusja przyniosła  coś dobrego. Nikt nie mówi, żeby likwidować system taki czy inny, ale to dyskusja poboczna, o przyszłości - skwitował Adam Szczerba. 

Czytaj także: Miliony wydane, a miejsc w przedszkolach ciągle mało

REKLAMA

Tagi.


Komentarze (3).

REKLAMA

Kaśka

"...Uważam, że gmina nie powinna swoją ofertą przykrywać tamtej oferty bo jest naturalne, że jeśli stworzymy miejsca w naszych przedszkolach, to tamte przedszkola się zamkną. Ten system fajnie się ukształtował i funkcjonuje przez lata.." - czyli panie burmistrzu sam pan w tych słowach przyznał :) - rodzice w ogromnej większości woleliby, żeby dzieciak dostał się do publicznego przedszkola ! Trochę odwrócę kota ogonem - i zapytam - to czemu zmusza pan do przedszkoli prywatnych nawet tych co nie chcą?! Z tego co się orientuję, to chyba jest tam dodatkowo płatne czesne - jaki koszt dokładnie, to nie wiem.

No name

Czy faktycznie w przedszkolach prywatnych nie pobierają żadnych dodatkowych opłat typu czesne? Czy te przedszkola prywatne mają również kontrole z kuratorium i tak wyszkoloną kadrę, włącznie z logopedami?

Ew-a

Czy ktoś wie dlaczego aż w 2 przedszkolach "7" i "2" ma być w tym roku po jednej grupie 3 latków mniejszy nabór niż na rok 2023/2024? Z tego co ustaliłam, to "9" też nie przyjmie wcale więcej grup niż rok temu. To mi daje jakieś 50 miejsc mniej !!! Ja akurat wolę państwowe i nie chcę chodzić aż do ZDZ, bo dla mnie mnie i daleko i kompletnie nie po drodze!!!

Zostaw komentarz.

REKLAMA

Polecane firmy.

REKLAMA

Najnowsze komentarze.

Nadchodzące wydarzenia.

REKLAMA

Okazje.

REKLAMA