Coraz bardziej zaostrza się kampania wyborcza do senatu w okręgu nr 46, do którego należy m.in. powiat wyszkowski. I to co ciekawe, do spięć nie dochodzi na linii rządzący - opozycja, ale wewnątrz samej opozycji.
Postawili na Nowosielskiego
Ustalenia tzw. Paktu Senackiego dla naszego okręgu stały się zarzewiem poważnego konfliktu wewnątrz PSL (który w wyborach parlamentarnych wybrał Trzecią Drogę, czyli koalicję z Polską 2050 Szymona Hołowni). Jako sygnatariusze Paktu Senackiego Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz zgodzili się, aby kandydatem opozycji w wyborach do senatu z jednomandatowego okręgu nr 46 został burmistrz Wyszkowa Grzegorz Nowosielski. Jak wiemy nieoficjalnie, od początku nie zgadzał się na to Mirosław Augustyniak z PSL - od 2010 r. radny Województwa Mazowieckiego, wieloletni działacz partii Ludowców. Jak ujawnia w wywiadzie dla Radia OKO, już na przełomie stycznia i lutego zgłaszał swoją kandydaturę na senatora. Nie został jednak zaakceptowany przez Pakt Senacki, ale - jak wynika z jego wypowiedzi - najprawdopodobniej także przez władze PSL. Mirosław Augustyniak zdecydował się mimo wszystko startować w wyborach i zarejestrował własny komitet wyborczy.
"Koniec kariery i bycia w PSL"
W środowisku Grzegorza Nowosielskiego zawrzało. Padły hasła o złamaniu Paktu Senackiego, wspieraniu PiS-u. Sam kandydat Trzeciej Drogi ogłosił, że czeka na wyjaśnienia ze strony Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz wszystkich sygnatariuszy Paktu. Odpowiedź władz Ludowców była szybka i zdecydowana. Wczoraj (6 września) rano w Radiu ZET prezes PSL ogłosił wykluczenie Mirosława Augustyniaka z szeregów partii.
- De facto wyklucza się z grona członków PSL. Złamał Pakt Senacki, więc nie może być członkiem PSL, bo startuje z innego komitetu wyborczego, niż w tych wyborach startuje PSL Ta decyzja wiąże się z zakończeniem kariery i byciem w PSL. Rozpoczęła się procedura wykluczenia. Został złamany statut. My popieramy wszędzie kandydatów paktu senackiego - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Długo nie trzeba było czekać także na odpowiedź głównego zainteresowanego. Mirosław Augustyniak udzielił wywiadu Radiu OKO, w którym ostro rozlicza się z władzami swojej partii i ujawnia zakulisowe rozgrywki. O złamanie Paktu Senackiego oskarża zaś Władysława Kosiniaka-Kamysza. Ale przede wszystkim deklaruje, że z udziału w wyborach nie zamierza się wycofać i wystartuje jako kandydat niezależny.
- Ja nie złamałem Paktu Senackiego. Celem Paktu jest zwycięstwo kandydatów spoza PiS nad kandydatami PiS. Miałem i mam realne szanse wygrać z kandydatem z PiS, natomiast złamał ten Pakt prezes Kosiniak-Kamysz, stawiając ponad zwycięstwem nad kandydatem z PiS swoją osobistą zemstę i awersję wobec mnie. Zemsta jest za to, że w 2019 roku nie dostałem obiecanej "jedynki" do Sejmu i powiedziałem, że nie kandyduję wcale, bo prezes mnie po prostu oszukał i za tę wypowiedź prezes powiedział, że na listach PSL dla mnie miejsca nie ma. Jest wygodne oskarżanie mnie o złamanie Paktu, przejście do PiS, ale to nie ma nic wspólnego z prawdą. Powiedziałem, że chcę kandydować i kandydować będę. Kto to lekceważył, no to teraz ma zwyczajnie problem - powiedział Mirosław Augustyniak.
"My o ten okręg nie będziemy walczyć"
Zdradził, że o swoich politycznych planach rozmawiał przed tygodniami z przedstawicielami zarówno Lewicy, jak i Koalicji Obywatelskiej.
- A, to jest "pisowski okręg", to sobie kandyduj, my tam o ten okręg walczyć nie będziemy - miał usłyszeć od członków Lewicy i Polski 2050, Pawła Zalewskiego i Jacka Kozłowskiego. - Powiedzieli że mają taki plan, mają przedsiębiorcę, który by chciał kandydować. Powiedziałem, że informuję i przestrzegam, że będę kandydował do senatu z tego okręgu obojętnie czy mnie Pakt poprze czy nie. Tłumaczyli mi, ale ja mam swoje oceny i swoje postanowienie i będę je realizował. Moja decyzja jest nieodwołalna - mówi Augustyniak.
Przyznaje, że sytuacja jest dla niego przykra, ale nie chce, żeby zdawkowo rzucano w mediach, że "Augustyniak zdradził, jest przeciwko Paktowi". To nieprawda - wszyscy o tym doskonale wiedzieli - podkreśla.
Głosować na kandydata innej partii?
Trudno mu pogodzić się z tym, co spotkało go ze strony własnego środowiska.
- Co zrobili ze mną? O ile są lepsi od PiSu? To co powiedział prezes, to jest szykanowanie mnie i ograniczanie moich czynnych praw wyborczych zagwarantowanych w Konstytucji. Ten ostracyzm wobec mnie to zasługa pana prezesa - komentuje wypowiedź Kosiniaka-Kamysza. - Pan prezes mówi o prostytucji politycznej? Jeżeli jeden sezon się jest z Kukizem a drugi sezon z Hołownią - to co się uprawia? Prezes Kosiniak oznajmił, że wyrzuca mnie z PSL. A ja się do żadnego PSL Kosiniaka i Hołowni nie zapisywałem. Ja ponad 30 lat temu zapisałem się do PSL - partii z zasadami, ideami, wartościami, które ja uważam, że on po prostu łamie. Wstępowałem do PSL z ideami, wartościami, z poszanowaniem drugiego człowieka, poszanowaniem kolegi i koleżanki, bo tak się do siebie w tej partii zwracamy, a to co zrobiono ze mną nie ma nic z tym wspólnego z koleżeństwem w jakimkolwiek wymiarze. Jeżeli prezes partii, do której ja należę od 30 paru lat namawia, żeby nie głosować na mnie tylko głosować na kandydata z innej partii, po 30 paru latach mojej ciężkiej pracy, to ja już ocenę pozostawiam Państwu - mówi rozżalony Augustyniak.
"Założył zielone gumofilce"
Mirosław Augustyniak niejako potwierdził przy okazji kulisy dostania się Grzegorza Nowosielskiego na listę Paktu Senackiego. Jak wiadomo, burmistrz Wyszkowa pierwotnie miał startować w wyborach do sejmu. Postawił jednak warunek - pierwsze miejsce na liście albo wycofa się z kandydowania. Na to nie chcieli się zgodzić wieloletni działacze PSL, w tym Marek Sawicki, poseł na Sejm II, III, IV, V, VI, VII, VIII i IX kadencji, były minister rolnictwa i rozwoju wsi, który również startuje z tego okręgu do sejmu i również oczekiwał "jedynki". W tej sytuacji Nowosielski został uzgodniony jako kandydat na senatora, co krzyżowało plany Augustyniakowi, ale jego głos nie przebił się do władz partii i koalicjantów z Paktu Senackiego.
- Pan Nowosielski może mieć pretensje do swoich kolegów, którzy doskonale wiedzieli, że kandydować będę. A to że w środku upalnego lata pozwolił sobie założyć zielone gumofilce nie wiem przez kogo podrzucony - może przez Sawickiego, bo to dla niego było też wygodne, żeby takiego obywatela nie mieć jak Nowosielski na liście poselskiej, no i stało się jak się stało - pomaszerował na senat - odpowiada Nowosielskiemu, który zdaje się udawać zaskoczonego faktem zarejestrowania kontrkandydata z PSL.
Idą drogą PiS?
Zaskoczony Grzegorz Nowosielski być nie może, gdyż wiedza o tym, że Mirosław Augustyniak zbiera podpisy na listach poparcia do senatu, była powszechna. Wielu wyszkowskich działaczy PSL, którzy blisko współpracują także z burmistrzem Wyszkowa, pomagało nawet koledze z PSL w zbiórce tych podpisów.
Zaskakujące może być jedynie to, że PSL chyba postanowił - świadomie lub nie - wkroczyć na drogę wyszkowskiego PiS. Struktury Prawa i Sprawiedliwości w powiecie wyszkowskim są mocno poobijane po wyrzuceniu z koalicji z komitetami Grzegorza Nowosielskiego zawartej po ostatnich wyborach samorządowych. Ale rozpad PiS w Wyszkowie następował już i przed zerwaniem koalicji, a przyczyniły się do niego konflikty interesów i konflikty personalne wewnątrz partii. Swoją rolę w ich eskalowaniu odgrywali - nie ma co ukrywać - zarówno ludzie burmistrza, którym nie po drodze było z pisowskim koalicjantem, jak i sami działacze PiS. Niektórzy (nawet już po zerwaniu koalicji) nadal blisko współpracowali z burmistrzem, jak to o nich mówią "grali na Nowosielskiego", co nie podobało się innym.
Sam Grzegorz Nowosielski od początku nie ukrywał, że koalicja samorządowa z PiS to małżeństwo z rozsądku. Można powiedzieć, że w czasie trwania koalicji w latach 2018-2022, rozbijając go wewnętrznie, osłabiał PiS - największe zagrożenie w wyborach samorządowych. I robił to jego własną bronią a raczej własnymi rękami działaczy PiS, dokładając cegiełkę do konfliktów i podziałów w partii. Dziś osoba Nowosielskiego dzieli ludzi PSL-u. Czy to samo może stać się z nim co z PiS-em? Na razie pewne jest to, że PSL poświęcił swojego wieloletniego, zasłużonego działacza na rzecz Grzegorza Nowosielskiego, a tak ostry konflikt w środku kampanii wyborczej z pewnością partii nie pomoże. Odpowiedź na pytanie, jak to przełoży się na wynik wyborczy: czy zyska Trzecia Droga czy ten trzeci, który ponoć zawsze korzysta tam, gdzie dwóch się bije - poznamy 16 października.
6 września upłynął termin na zgłaszanie list kandydatów na posłów oraz kandydatów na senatorów. Z informacji opublikowanych przez PKW wynika, że w okręgu nr 46 zarejestrowanych zostało sześciu kandydatów na senatora: Mirosław Augustyniak z Sypniewa (KWW M. Augustyniak, członek PSL), Zbigniew Dąborwski architekt z Ostrołęki (KW Zjdnoczeni, członek partii Konfederacja Korony Polskiej), Adam Kasjaniuk - doradca finansowy z Wyszkowa (KW Konfederacja Wolność i Niepodległość, członek Ruchu Narodowego), Robert Mamątow z Ostrołęki (KW Prawo i Sprawiedliwość, członek PiS), Grzegorz Nowosielski z Wyszkowa (KKW Trzecia Droga PSL-PL2050 Szymona Hołowni, członek tej partii), Bogusław Rogalski - politolog z Woryt (KW Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin).