HIstorię fotografki Natalii Tryc opisaliśmy na prośbę jej bliskich 18 sierpnia. Ledwie trzy tygodnie wcześniej u Natalii został wykryty guz w klatce piersiowej. Chociaż guz był duży, to prognozy leczenia były bardzo optymistyczne, dlatego w spokoju Natalia czekała na rozpoczęcie leczenia. Niestety, kilka dni później, przy próbie pobrania wycinka guza celem badania, organizm pacjentki odmówił posłuszeństwa. Dziewczyna zapadła w śpiączkę. Jej stan był bardzo, bardzo poważny, ale wiele osób mocno trzymało kciuki i modliło się za jej powrót do zdrowia. Rodzina, przyjaciele, znajomi walczyli, żeby udało się pobrać wycinek i jak najszybciej rozpocząć chemioterapię. Potrzebna była krew. Na apele o jej oddawanie odpowiedziały setki osób, które zgłosiły się do punktów poboru w Wyszkowie, Warszawie, Zabrodziu. Zewsząd płynęły słowa i gesty wsparcia. Niestety, popołudniu 30 sierpnia nadeszła wiadomość, na którą nikt nie czekał. Natalia przegrała walkę z chorobą.
- 30 sierpnia, godzina 15.35 - to data i godzina, które na zawsze zostaną ze mną, a w której niebo odzyskało Duszę najmilszej mi na ziemi osoby. Mojej Kochanej Natalii. Przyjmijcie moje wyrazy wdzięczności za oddaną krew i wszelkie wsparcie w tych trudnych chwilach, jakie okazywaliście rodzinie Natalii i mnie osobiście - poinformował na grupie Razem dla Natalii Tryc jej partner, Michał Skobieński.
Rodzinie i bliskim śp. Natalii Tryc składamy najszczersze wyrazy współczucia.