- Jestem od kilku miesięcy szefem regionu mazowieckiego i chciałbym zadbać o to, abyśmy wspólnie mogli rozwiązywać problemy, które mamy tu w mieście i powiecie czy na Mazowszu, przy wsparciu naszych posłów, a w przyszłości pewnie ministrów i premiera - mówił poseł Jan Grabiec. - Taki jest cel każdej formacji politycznej, żeby zarządzać sprawami publicznymi najlepiej jak potrafią. Ja większość życia zawodowego spędziłem w samorządzie. To, co dzieje się w Polsce, w Europie i na świecie zaprząta nasze umysły. Myślimy o tym nawet często nawet jakbyśmy nie chcieli, zastanawiamy się, co się będzie działo w najbliższych miesiącach, bo wszyscy mamy poczucie, że świat wokół nas się zmienia i zmienia się też sytuacja w Polsce. Nie do końca wiemy, w którą stronę to zmierza, w związku jest z tym napięcie i niepewność. A sytuacja w Polsce nie napawa optymizmem i to jest moment, w którym dziś jesteśmy i po to są politycy, żeby jednak poprawiać tę sytuację, żeby żyło się lepiej, a nie tylko opowiadać, co by się chciało zrobić. Moja misja i moja obecność w polityce temu służy i to jako samorządowiec zawsze starałem się robić, żeby niezależnie co się robi, ludzie byli z tego zadowoleni, że zrobiliśmy coś ważnego.
Poseł poruszył temat sytuacji w Polsce i na świecie. Zaznaczył, że w czasie wojny w Ukrainie sojusze dają Polsce poczucie bezpieczeństwa.
- Co różni nas i Ukrainę? Można powiedzieć, że Ukraina kiedyś była częścią Związku Radzieckiego, a my nie, ale dobrze wiemy, że ten status PRL-u nie był do końca taki niezawisły. Właściwie pomimo formalnej różnicy i dziś Putin nie ukrywa, że chciałby odtworzyć Związek Radziecki a właściwie Imperium Rosyjskie. Jest to kraj wielkich różnic społecznych i sposobem czy pomysłem na istnienie Rosji jest to, że chce być wielka i budzić postrach. Takie sny o potędze powodują, że giną niewinne osoby. To co napawa nas optymizmem i jesteśmy w lepszej sytuacji niż Ukraina, bo jesteśmy w NATO, UE, jesteśmy częścią najsilniejszego na świecie sojuszu obronnego i najmocniejszej organizacji gospodarczej. Unia Europejska gospodarczo obok Stanów Zjednoczonych i Chin jest tak naprawdę jedną z trzech potęg ekonomicznych. W sensie gospodarczym jesteśmy jako UE jednym organizmem, jesteśmy stokroć bezpieczniejsi niż Ukraińcy, ale to nie oznacza, że ta sytuacja nie może się zmienić. Są jednak pomysły, aby osłabiać UE i NATO, np. Marine Le Pen mówiła o wyjściu ze struktur dowódczych NATO, a niektóre ugrupowania włoskie mówią o konieczności rozwiązania czy osłabienia Unii. Więc te sojusze dają nam względne poczucie bezpieczeństwa. Są w Polsce politycy chcący rozluźnienia stosunków z UE, niezależni, myślą o swoim interesie, a nie interesie Polski. W latach 50. integracja europejska była pomysłem na to, aby w Niemczech nie odrodził się imperializm. Aby związać państwa poprzez surowce, wspólnotę węgla i stali, żeby nie opłaciło się prowadzić wojny między sobą. I przez wiele lat tej wojny w Europie nie było. Teraz to co się dzieje w Ukrainie, ta tragedia, pokazuje, że nic nie jest dane raz na zawsze. Są tacy, którzy chętnie pokój zburzą. Dlatego jeden z celów podstawowych, który jako Platforma Obywatelska stawia w swojej polityce, aby sięgnąć po władzę w Polsce w szerszej koalicji i żeby ta podstawowa kwestia jak silna obecność Polski w UE i NATO nie była kwestionowana. Nie można mówić w UE z jednej strony „dajcie pieniądze i bezpieczeństwo”, a z drugiej strony twierdzić, że to są okupanci. Nasz podstawowy cel to mocna obecność Polski w strukturach UE i NATO, która dziś jest zagrożona.
Drugi bardzo ważny cel, jaki omówił Jan Grabiec, to przede wszystkim to polska gospodarka.
- Jesteśmy w kryzysie, powoli wszyscy wchodzimy w kryzys. Jest drożyzna, inflacja, rosnące raty kredytów, perspektywa awansu czy podwyżek w pracy nie jest taka, jaką byśmy chcieli, bo podwyżki niespecjalnie doganiają poziom inflacji, ale to jest niestety dopiero początek. Spokojne czasy przynajmniej na kilka lat się skończyły. Dzisiaj mamy czas kryzysu i kryzys też można przetrwać, wyjść z niego wzmocnionym. Mieliśmy wielki kryzys finansowy, największy od II wojny światowej w 2008 - 2009, który dotknął Europę, ale Polska wtedy była zieloną wyspą. Dziś kryzysy nas nie omijają. Są czasy, w których trzeba inwestować i jest czas, w którym trzeba zastanowić się nad tym i liczyć każdą złotówkę. To co zrobił Donald Tusk wtedy, wstrzymując podwyżki przede wszystkim dla polityków, posłów, ministrów, dla urzędników najwyższych centrali i administracji, nawet wtedy kazał ściąć te budżety po to, żeby pokazać, że jesteśmy w trudnym czasie, że musimy na 2 lata zacisnąć pasa a później nastąpi rozwój. Mimo, że na świecie inflacja rosła, w Polsce mieliśmy zerową inflację w pewnym momencie. Udało się uniknąć scenariusza katastrofy i teraz też musimy wymagać od tych, którzy rządzą albo od tych, którzy ich zastąpią. Mam nadzieję, że to będzie koalicja, którą będzie organizowała Platforma Obywatelska, dlatego, żeby z tego kryzysu nas wyprowadzić. Zwłaszcza w kryzysie jest ważne, aby władza była odpowiedzialna, ale nie można rządzić kosztem najmniej zarabiających, dlatego Donald Tusk mówi o podwyżkach w budżetówce, bo nie można oczekiwać od ludzi, że będą pracować mając 3 - procentowe podwyżki wynagrodzeń, kiedy inflacja wynosi teraz prawie 13 proc. a zaraz przekroczy 15 proc.
Wiesław Raboszuk mówił o perspektywe najbliższych wyborów parlamentarnych, samorządowych i krajowych.
- Na mnie spoczywa obowiązek skoordynowania, zabezpieczenia przyszłych wyborów samorządowych czy krajowych, które chcielibyśmy, żeby były uczciwe, przede wszystkim, żeby zostały przeprowadzone uczciwie. Mamy co do tego wątpliwości czy tak to sobie wyobraża strona rządząca. Chcielibyśmy również państwa namówić do przyłączenia się do ruchu obrony wyborów praworządnych, sprawiedliwych i uczciwych i żeby po prostu w każdej komisji wyborczej mieć swoich przedstawicieli, aby były to osoby, które chcą uczciwych wyborów - powiedział.
- Czy zamierzacie jako największa partia opozycyjna utworzyć wspólny blok wyborczy z pozostałymi opozycyjnymi ugrupowaniami? I kiedy ruszycie w teren? - pytała uczestniczka spotkania.
- Ze względu na pandemię organizowanie szerszych spotkań tłumnych było co najmniej trudne albo niewskazane. Objazd Donalda Tuska po Polsce to inicjatywa, za którą powinni iść inni przedstawiciele partii. Oczywiście kłopotem są te miejsca, w których okręg jest bardzo duży a posłów mamy niewielu. Ludzie nie są żądni tak wielu spotkań w dużych miastach, chętniej ludzie przychodzą na spotkania z parlamentarzystami w miastach na poziomie gminy. Pierwsze wystąpienie Donalda Tuska - to od razu ogłosił na nim, że jest otwarty na budowę jednej listy - odpowiedział Jan Grabiec.
- Czy wyobrażacie sobie taką listę koalicyjną z Koalicją Polską czy z PSL, w ramach którego będzie pan Gowin, który niszczył przez kilka lat polską praworządność i się teraz „przykleił” do PSL. Wyobrażacie sobie to? - pytał inny uczestnik spotkania.
- PSL jako pierwsze mówi, że nie chce wspólnej listy. Dystansuje się. Nie obrażamy się, to jest nasz najbliższy partner, współrządziliśmy razem i nie były to takie złe rządy - mówił poseł. - Tu jest sporo znaków zapytania, nie możemy pozwolić na to, żeby obecność jednego czy drugiego polityka rozbiła porozumienie.