Kryzys wewnątrz władz Powiatu Wyszkowskiego oficjalnie ujrzał światło dzienne i to w najgorszym możliwym stylu. Na wniosek ośmiorga radnych: Bogusława Frąckiewicza, Adama Mroza, Tadeusza Kuchty, Sławomira Pędzicha, Agnieszki Ołdak-Prokop, Wojciecha Kozona, Katarzyny Wysockiej i Bogdana Pągowskiego 10 stycznia odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Powiatu. Jedynym jej punktem było "podjęcie uchwały w sprawie oświadczenia dotyczącego wezwania starosty Powiatu Wyszkowskiego do zaprzestania łamania zapisów statutu Powiatu Wyszkowskiego oraz respektowania aktów prawa, w tym prawa miejscowego".
"Jest Pan pierwszym Starostą Wyszkowskim, który łamie demokratyczne zasady"
W załączniku do uchwały znajduje się następująca treść oświadczenia:
"Jako Radni Rady Powiatu w Wyszkowie wzywamy Pana Jerzego Żukowskiego, Starostę Powiatu Wyszkowskiego, do zaprzestania łamania przepisów Statutu Powiatu, co miało miejsce podczas posiedzenia Zarządu Powiatu w dniu 4 stycznia 2022 roku, oraz respektowania wszelkich aktów prawa, w tym prawa miejscowego. Szanowny Panie Starosto, jest Pan pierwszym Starostą Wyszkowskim w historii naszego Powiatu, który w tak rażący sposób naruszył konstytucję naszego Powiatu - Statut. Naruszył Pan § 60 ust. 2 Statutu Powiatu Wyszkowskiego i pomimo ciążącego na Panu obowiązku wynikającego z ww. przepisu niedopuścił Pan do przegłosowania przez organ kolegialny jakim jest Zarząd Powiatu zmiany porządku obrad posiedzenia nr 194/2022 oraz możliwości wprowadzenia pod obrady projektów uchwał organu wykonawczego. Jest Pan pierwszym Starostą Wyszkowskim, który łamie demokratyczne zasady obowiązujące w lokalnych wspólnotach, a które sam Pan podejmował głosując za przyjęciem Uchwały Nr XV/114/2019 Rady Powiatu w Wyszkowie z dnia 27 listopada 2019 r. w sprawie uchwalenia Statutu Powiatu Wyszkowskiego. Apelujemy do Pana o:
1. poszanowanie reguł prawnych i zasad lokalnej kultury politycznej,
2. zaprzestanie naruszania fundamentów, na których zbudowana jest samorządność.
3. szanowanie zasad demokratycznego państwa prawa.
Wyrażamy zaniepokojenie wydarzeniami, które miały miejsce podczas posiedzenia Zarządu Powiatu w dniu 4 stycznia 2022 roku. Dotąd mimo rozmaitych dzielących nas różnic, przepisy prawa były w organach powiatu respektowane bez względu na okoliczności. Chcielibyśmy, aby tak pozostało. Prosimy o to w trosce o spokój i możliwość normalnej pracy pracowników Starostwa Powiatowego i podległych jednostek, a także skuteczne realizowanie zadań stojących przez samorządem Powiatu Wyszkowskiego. Pańska postawa, naruszanie przepisów prawa musi się spotkać z naszym sprzeciwem”.
"Pierwszy raz od reaktywowania powiatu próbuje się ograniczyć kompetencje starosty"
Starosta Jerzy Żukowski odpowiedział na sesji własnym oświadczeniem:
- Odpowiem, wystosowując apel do Rady Powiatu w sprawie wezwania części członków zarządu do zaprzestania naruszenia zapisów statutu Powiatu Wyszkowskiego - stwierdził starosta, odczytując następujące oświadczenie.
"Jako starosta Powiatu Wyszkowskiego wzywam członka zarządu wicestarostę Leszka Marszała, członka zarządu Bogusława Frąckiewicza oraz członka zarządu Pawła Delugę do zaprzestania naruszania zapisów statutu Powiatu Wyszkowskiego, które nastapiło podczas posiedzenia zarządu 4 stycznia 2022 roku. Wyżej wymienieni zażądali wprowadzenia do porządku obrad siedmiu dodatkowych punktów. Ze względu na zaproponowany przez w/w tryb ich wprowadzenia, został naruszony m.in. par. 61 statutu, który mówi, że projekty uchwał na posiedzenie zarządu przygotowuje właściwa merytorycznie komórka Starostwa Powiatowego. Złożenie wniosku nastąpiło bez wcześniejszej konsultacji z przewodniczącym zarządu (starostą - red.). Po trzecie, zostały przedłożone bardzo obszerne dokumenty, które wpłynęły na kilka minut przed posiedzeniem. W takich okolicznościach trudno jest zapoznać się z projektami i złożyć merytoryczne uwagi, prośby bądź zalecenia. Wystąpiły zasadne wątpliwości, czy złożone wnioski wymogi są zgodne z przepisami prawa i czy są prawidłowo przygotowane pod względem wymogów stawianych takim dokumentom. Należy odróżnić uniemożliwienie głosowania od zmiany terminu głosowania przez zarząd powiatu. Nie można wydać jakiejkolwiek prawidłowej decyzji przed zapoznaniem się z aktami. Starosta ma prawo do zajęcia stanowiska wobec dowodów i żądań przedstawionych w aktach prawnych. Jest to prawo strony do wypowiedzenia ostatniego słowa w sprawie, stanowiącej przedmiot posiedzenia zarządu. Obowiązkiem starosty, który przewodniczy posiedzeniu zarządu, jest prawo do zapoznania się z projektami uchwał i złożenie końcowego oświadczenia lub wstrzymania się od tego do czasu zapoznania się z aktami. Nie mogłem dopuścić, by doszło do naruszenia prawa w zakresie rzetelnego i uczciwego postępowania w złożonych przez wicestarostę wniosków. Pośpiech w tworzeniu prawa to zły doradca. Prawo trzeba tworzyć z właściwą rozwagą. Postulat przesunięcia terminu głosowania podczas posiedzenia zarządu był zgodny z prawem i zgodny z okolicznościami przeprowadzenia dyskursu merytorycznego po fizycznym zapoznaniuj się ze wszystkimi aktami obszernych projektów uchwał.
Pierwszy raz w historii naszego powiatu wicestarosta i członek zarządu Leszek Marszał i członkowie zarządu Paweł Deluga i Bogusław Frąckiewicz w tak rażący sposób naruszyli statut powiatu, par. 57, który mówi, że do obowiązków członków zarządu należy udział w posiedzeniach zarządu, co zostało naruszone 4 stycznia poprzez odmowę wzięcia udziału w dalszym procedowaniu posiedzenia zarządu. Wyrażam zaniepokojenie zachowaniem wymienionych trzech członków zarządu, które miało miejsce 4 stycznia, jak również późniejszymi wydarzeniami, które mogą doprowadzić do niepotrzebnych, złych emocji oraz w sposób trudny do przewidzenia sparaliżować pracę zarządu. Pierwszy raz od reaktywowania powiatu w 1998 r. w tak rażący sposób próbuje się ograniczyć kompetencje oraz prawa starosty powiatu. To jest niezgodne ze statutem powiatu. W roku 2018, obejmując stanowisko starosty, ale też jako radny, zobowiązałem się do przestrzegania przepisów prawa bez względu na przynależność polityczną i koalicyjną. W trosce o możliwość spokojnej pracy pracowników Starostwa Powiatowego i podległych jednostek w celu realizacji zadań proszę Wysoką Radę o spowodowanie większej rozwagi u w/w w tej sprawie".
Dwie umowy, dwie kancelarie...
Tłem konfliktu, który eksplodował na posiedzeniu zarządu 4 stycznia, a swój ciąg dalszy miał na sesji 10 stycznia, miała być umowa na obsługę prawną Starostwa Powiatowego. Z końcem 2021 roku umowa na te usługi kończyła się kancelarii mecenasa Jacka Nieściora. Ponoć prowadzone były rozmowy, że zostanie ona przedłużona, ale 31 grudnia starosta Jerzy Żukowski wraz z członkiem zarządu Teresą Czajkowską (obydwoje z PiS), podpisali umowę z inną kancelarią prawną - Dom Prawny Anny Homery z Warszawy. W ten sposób naruszona została niepisana zasada o reprezentacji do podpisywania umów. Dotychczas robił to starosta lub wicestarosta z reprezentantem koalicjanta plus osoba wyznaczona, najczęściej to urzędnik Starostwa.
- Po tym, jak dowiedzieliśmy się o podpisaniu umowy z warszawską kancelarią przez mniejszość w zarządzie, utraciliśmy zaufanie do pana starosty. Uznaliśmy, że ta decyzyjność, kto może zaciągać zobowiązania finansowe, powinna być wyjaśniona i uregulowana w przepisach. Nie może być tak, że mniejszość decyduje za większość, w dodatku podpisując umowy, które mają poważne konsekwencje finansowe. Dlatego wniesliśmy projekt uchwały zarządu, ale starosta uniemożliwił nam wprowadzenie go do porządku obrad 4 stycznia - mówi wicestarosta Leszek Marszał. Przypomnijmy, to on, wraz z Pawłem Delugą oraz Bogusławem Frąckiewiczem, mają większość w obecnym Zarządzie Powiatu, po zerwaniu koalicji z PiS.
Po tym, jak nie udało się wprowadzić uchwały na posiedzenie zarządu, trzech członków zarządu wyszło z posiedzenia, a 5 stycznia Leszek Marszał i Bogusław Frąckiewicz podpisali kolejną umowę na obsługę prawną powiatu - z dotychczasową kancelarią Jacka Nieściora. Jednak 10 stycznia starosta wypowiedział tę umowę...
- Jak wy się tak po ludzku zachowaliście wobec nas? My też tak zrobiliśmy, ale wy najpierw tak zrobiliście - komentował radny członek zarządu Bogusław Frąckiewicz.
- Na jakiej podstawie podpisał Pan z drugim członkiem zarządu Teresą Czajkowską dwie umowy na łączną kwotę 180 tys. zł brutto bez wiedzy i zgody pozostałych trzech członków zarządu, którzy są zobligowani do zaciągania zobowiązań w imieniu powiatu? - dopytywał starostę na sesji 10 stycznia jego zastępca Leszek Marszał.
Radny Adam Mróz pytał o to, kto rekomendował kancelarię, z którą starosta zawarł umowę:
- Trochę lekceważąco podchodzi Pan do tego tematu, bo zawarcie umowy bez upoważnienia pozostałych członków zarządu nie jest ot tak sobie zwykłą sprawą jak zaciągnięcie innych zobowiązań - skomentował działania starosty.
- Nikt nie rekomendował - zapewnił starosta. - I myślę, że to jest słuszne. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek rekomendował jakąkolwiek firmę.
- To zasadnicza kwestia - podpisanie umowy z kancelarią prawną na poważną kwotę bez wiedzy zarządu, to jest naruszenie. Z drugiej strony została podpisana druga umowa. Zarząd zawarł więc dwie umowy na obsługę prawną Starostwa Powiatowego. Czy nie wydaje się to Panu absurdalne? - dopytywał radny Bogdan Pągowski.
Jerzy Żukowski poinformował, że na zapytanie ofertowe wpłynęły trzy oferty. Starosta wybrał kancelarię z Warszawy, która była najtańsza kwotowo i zaoferowała obsługę przez 5 dni w tygodniu.
- Jeśli chodzi o drugą umowę, podpisaną przez dwóch członków, pana Frąckiewicza i pana wicestarostę, to była podpisana niezgodnie z przepisami i w dniu dzisiejszym została wypowiedziana przeze mnie - poinformował starosta.
Obecna koalicja zarzuca staroście, że wybrana kancelaria prawna nie ma żadnego doświadczenia w prowadzeniu obsługi jednostek samorządu terytorialnego.
- Z tego, co wiemy, specjalizuje się w prawie rodzinnym i kanonicznym - zauważyła radna Katarzyna Wysocka. Pytała starostę: - Rozwiązał Pan umowę podpisaną przez dwóch innych członków zarządu, uznając ją za niezgodną z przepisami, ale sam zachował się tak samo i to uważa za zgodne z prawem?
- Mamy CV osób wskazanych do porad prawnych. Są obszerne i nie widzieliśmy podstaw, żeby uważać, że one nie poradzą. Ja jestem kierownikiem tego urzędu i muszę zapewnić, żeby dobrze funkcjonował - poinformował Jerzy Żukowski.
- Są takie kompetencje zarządu, które są wyłącznie skierowane do niego. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że biorę pod rękę pana Pawła Delugę i idę do skarbnika po kontrasygnatę na tak wysoką kwotę poza pozostałymi członkami zarządu. Pana ustalenia zostały złamane i Pan nas po prostu oszukał. Wiele spraw jest rozpoczętych, w samym wydziale finansowym są 42 sprawy. Pracownicy szli do nowej obsługi prawnej, a słyszeli, że adwokat nigdy nie pracował na ustawie o zamówieniach publicznych. Gratuluję wyboru, Panie starosto - mówił wicestarosta Leszek Marszał.
Nieoficjalnie mówi się, że powodem niechęci starosty do kontynuacji współpracy z kancelarią Jacka Nieściora był fakt, iż wspłpracuje z nią syn obecnego przewodniczącego Rady Powiatu, Bogdana Pągowskiego.
"Tworzy się dyktaturę"
W pakiecie siedmiu uchwał, które proponowało podjąć 4 stycznia trzech członków zarządu, była nie tylko ta, dotycząca regulacji kompetencji przy zaciąganiu zobowiązań w imieniu powiatu. Zmiany miały dotyczyć także innych kwestii zawartych w regulaminie Starostwa Powiatowego, jak chociażby likwidacji niektórych komórek organizacyjnych. Projekty uchwał dotyczyły także zmian regulaminu organizacyjnego jednostek podległych powiatowi, jak np. Powiatowego Urzędu Pracy. Nieoficjalnie mówi się, że wszystko po to, aby zmienić dyrektorów tych placówek.
- Regulaminem nie można odwołać starosty, zwalniać czy zatrudniać kierowników jednostek organizacyjnych - zaprzecza jednak wicestarosta Leszek Marszał.
Członkowie koalicji przekonywali na sesji, że zarząd może - zwykłą większością głosów - dokonać zmainy porządku posiedzenia.
- 12 lat prowadziłem zarządy i jeżeli były zgłaszane zmiany porządku obrad, to nie tak, że starosta nie dopuścił - mówił Bogdan Pągowski. - Zarząd decyduje a starosta tylko przeprowadza głosowanie. Tego łamać nie można. Na sesji też, jeśli wniosek trafi, muszę go przegłosować. W tej kwestii nie ma najmniejszej dyskusji i to oświadczenie tego dotyczy. W każdej chwili można porządek posiedzenia poszerzyć i go przegłosować, a jeśli ktoś go nie głosuje, to łamie statut. To jest przykre, bo tworzy się tzw. dyktaturę, która jest niepotrzebna w samorządzie.
- Jak przeczytałam to oświadczenie, to pomyślałam, że chyba byłam na jakimś innym zarządzie powiatu, nie tym samym co panowie Marszał, Deluga i Frąckiewicz. Mówimy o dwóch różnych rzeczywistościach - włączyła się w dyskusję radna Teresa Czajkowska, członek zarządu. - Cóż to za uzasadnione przypadki nastąpiły, że na 5 minut przed posiedzenie wicestarosta przedstawił siedem projektów uchwał nie dyskutowanych w żaden sposób. To starosta odpowiada za pracę zarządu i starostwa. To samo dotyczy regulaminu PUP. Czy pani dyrektor Grażyna Polak ma jakąkolwiek informację, że za chwilę będzie zmieniany regulamin pracy, czy ona o to wnioskowała? Wątpliwości jest bardzo dużo i ten projekt uchwały tak odbierający kompetencje staroście, warto zajrzeć, do paragrafu 7, co starosta jeszcze póki co może, dopóki ten regulamin nie został zmieniony - stwierdziła.
W obrone starostę i mniejszość w zarządzie wzięła również radna Renata Rębała z PiS.
- Do starosty jako przewodniczącego zarządu należy dostarczenie członkom zarządu, sekretarzowi i skarbnikowi materiałów dotyczących spraw będących przedmiotem porządku obrad. Oni nie mieli możliwość zapoznania się z tymi materiałami - to jest nie w porządku, że próbujecie winę zrzucić na Pana starostę. Najlepszą obroną jest atak. To jest trochę niepokojące. Jest większość, ale nie znaczy, że ona może łamać prawo i zasady - jeśli jest prawdą, że część członków zarządu złamała obrady i wyszła. Paragraf 57 statutu został złamany. Najczęściej o łamaniu prawa mówią ci, którzy to prawo łamią. Te uchwały są dość istotne i nie można ich podpisywać w ciemno. Prawo musi być przestrzegane - stwierdziła.
- Akurat z pani ust, przedstawiciela PiS, przyjmowanie publicznych połajanek, że powinniśmy mieć koszulki z poszanowaniem konstytucji, czyli naszego statutu, jest po prostu nieprzyzwoite. Mógłbym odpowiedzieć, że prawdopodobnie przykład idzie z góry. Tam, gdzie Państwo macie w parlamencie większość, nie liczycie się z żadną opozycją, żadnymi ekspertami. Liczycie się tylko ze swoją bezwzględną większością - odparł Adam Mróz.
- Z dużą dezaprobatą co do działań przewodniczącego zarządu... - odniósł się do dyskusji wicestarosta Leszek Marszał. - Pan starosta nie pozwolił nam na zmianę porządku. Pan starosta jest od organizowania posiedzenia, przygotowania materiałow. Komórką organizacyjną, która przygotowała te projekty jest stanowisko wicestarosty. Inaczej Pan postrzega prawo, Panie starosto. Pan nie dopuścił tych projektów do głosowania, zarzekając się na wszystkie strony, że z tym porządkiem obrad zwoła Pan kolejne posiedzenie zarządu. Mamy 10 stycznia, jutro powinno być posiedzenie zarządu, materiały powinniśmy otrzymać w piątek. Jest 20 tematów na jutrzejszy zarząd a Pan go nie zwołał. Dlaczego Pan wstrzymuje pracę urzędu, jest duża nerwowość wśród urzędników. Dlaczego ten zarząd nie odbył się, gdy przynajmniej trzech członków miało intencję, żeby tego dnia procedować, nawet wiele godzin, wyjaśniając państwu te wszystkie kwestie związane z projektami uchwał. Większościowy zarząd powinien decydować, czy będziemy siedzieli jedną godzinę, dwie, a może pięć.
- To ja jako przewodniczący określam czas i miejsce zwołania zarządu. Takie posiedzenie się odbędzie w najbliższym możliwym terminie - odparł starosta Jerzy Żukowski.
To nie koniec
- zapowiedział na sesji radny Adam Mróz z koalicji większościowej.
- Będę przekonywał kolegów i koleżanki, by zajęła się tą sprawą działania zarządzu komisja rewizyjna lub komisja skarg i wniosków - powiedział.
Inaczej na sprawę patrzy radna Ewa Bartosiewicz.
- 90 proc. kwestii tu poruszanych są nie na temat dzisiejszego posiedzenia. Skupiliście się, żeby biczować starostę, bić polityczna pianę, a meritum jest takie, że na 5 minut przed zarządem pan Leszek Marszał złożył 7 projektów uchwał, rozwiązania umowy i podpisania umowy z inną kancelarią, zmiany regulaminu Starostwa, PUP. A jak starosta nie zgodził się na wprowadzenie w ostatniej chwili na zarząd aż 7 uchwał, Państwo jak chłopcy w krótkich spodenkach obraziliście się i wyszliście z zarządu. Radny Frąckiewicz mówi: „My też tak zrobiliśmy, ale wy zrobiliście to najpierw” o podpisaniu umów z kancelaria prawną. To są rzeczy niedorzeczne, to posiedzenie jest nie na temat, jest publiczną farsą, biciem piany. Wicestarosta Marszał przedsstawia się jako człowiek prawy, przestrzegający przepisów a czy podpisanie umowy z kancelarią, która nie przeszła jakiegokolwiek trybu konkursowego jest zgodne z prawem? Czy tutaj nie przekroczył Pan swoich kompetencji? - zapytała.
- Umowa została podpisana zgodnie z prawem zamówień publicznych i naszymi wytycznymi wewnętrznymi. Ta kancelaria obsługiwała nas od wielu wielu lat. To osoby znane pracownikom - odpowiadał wicestarosta.
Ostatecznie Rada Powiatu przyjęła głosami 11 radnych (Paweł Deluga, Bogusław Frąckiewicz, Wojciech Kozon, Tadeusz Kuchta, Adam Mróz, Agnieszka Ołdak-Prokop, Bogdan Pągowski, Sławomir Pędzich, Adam Turek, Piotr Wykowski i Katarzyna Wysocka) oświadczenie dotyczące wezwania starosty do zaprzestania łamania zapisów statutu Powiatu Wyszkowskiego. Przeciwnych było ośmioro radnych PiS: Ewa Bartosiewicz, Teresa Czajkowska, Marzena Dyl, Justyna Garbarczyk, Renata Rębała, Waldemar Sobczak, Iwona Wyszyńska i Jerzy Żukowski.
"Jak Pan sobie wyobraża?"
Na sesji wielokrotnie padło pytanie pod adresem starosty, jak wyobraża sobie dalszą współpracę z zarządem i radą, w których nie ma większości.
- Jak Pan sobie wyobraża współpracę z zarządem, radą powiatu, kierowanie powiatem bez zwoływania posiedzeń zarządu, tym bardziej, że wpłynęło kilka pism od pracowników spzitala, DPS, do których zarząd powinien się ustosunkować, spotkać? Jak Pan sobie wyobraża to bez współpracy z pozostałymi członkami zarządu? - dopytywała m.in. Katarzyna Wysocka.
- Mam nadzieję, że ta współpraca jednak będzie możlliwa. Ta współpraca jest cały czas, na bieżąco. Umówione są już terminy, na które umówieni są członkowie zarządu i to nie ode mnie zależy czy oni będą chcieli bywać na posiedzeniach zarządu - odpowiadał starosta.
To samo pytanie zadaliśmy też przedstawicielowi koalicji rządzącej, która - mimo większości w radzie i zarządzie - nie może w pełni realizować swoich zamierzeń a do odwołania starosty ma zbyt mało głosów w Radzie Powiatu.
- Ja chciałbym współpracować na bazie kompetencji, które posiada zarząd, żeby jedna osoba nie decydowała za cztery. Od września, gdy rozpadła się koalicja, to się udawało. My szanujemy kompetencje starosty, ale nie może tak być, że mniejszość decyduje za większość - mówi Leszek Marszał.
Czy w związku z bałaganem w funkcjonowaniu samorządu powiatowego, jaki wprowadziła zmiana koalicjanta, nie żałuje tej decyzji?
- Ta droga była nieunikniona i przez takie właśnie zachowania, jakie prezentuje Pan starosta, ta koalicja się rozpadła - mówi Leszek Marszał.