Śledztwo w kierunku art. 183 par. 1 Kodeksu karnego ("Kto wbrew przepisom składuje, usuwa, przetwarza, zbiera, dokonuje odzysku, unieszkodliwia albo transportuje odpady lub substancje w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5") zostało wszczęte w maju. Wtedy to w strudze ujawniono substancję, określoną jako ropopochodną. Prokuratura powołała biegłego, któremu zleciła zbadanie składu pobranych na miejscu próbek.
- Uzyskaliśmy opinię, z której wynika, że w dwóch dostarczonych próbkach - wody i osadu - były znacznie przekroczone dopuszczalne parametry środowiskowe. Mogą one pochodzić z tego samego źródła. Biegły stwierdził, że mogą one zagrażać życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować obniżenie jakości ziemi, wody i powietrza. Próbki będą poddawane dalszym badaniom. Śledczy będą też zmierzać do ustalenia źródła pochodzenia zanieczyszczeń - informował we wrześniu prokurator rejonowy w Wyszkowie.
Śledztwo zakończyło się 30 listopada, umorzeniem postępowania.
- Wobec niewykrycia sprawcy przestępstwa - uzasadnia prokuratura.
Jak obszernie pisaliśmy na ten temat we wrześniu (czytaj TUTAJ), wedlug naszych ustaleń do strugi "podpiętych" jest około stu odbiorców wpuszczających nie tylko ścieki, ale także odprowadzających do strugi wody powierzchniowe z pól i deszczówkę. I niestety brak jest rzetelnej ewidencji tych podmiotów, dlatego być może ustalenie winnych zanieczyszczenia okazało się niemożliwe. Miejscy urzędnicy zapowiedzieli, że struga będzie badana przy okazji wykonywania inwentaryzacji sieci kanalizacji, bo starsze kanały, sprzed 20 lat, nie są nigdzie zewidencjonowane. Jak informuje Mirosław Wysocki, Urząd Miejski lada dzień powinien otrzymać wyniki inwentaryzacji.
Sprawa zanieczyszczenia jest także na ten moment zamknięta dla Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska w Ostrołęce. W czerwcu inspektorzy zwrócili się do burmistrza Wyszkowa z następującym wnioskiem:
- Zgodnie z art. 3 ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, utrzymanie czystości i porządku należy do zadań własnych gminy. W związku z powyższym obowiązkiem gminy jest sprawdzenie czy miejska sieć kanalizacji deszczowej działa właściwie i czy urządzenie wodne utrzymywane jest zgodnie z jego funkcją, tj. czy wylotem kanalizacji deszczowej nie są wprowadzane nieoczyszczone ścieki do strugi powodujące jej zanieczyszczenie i w zależności od ustaleń podjęcie stosownych działań w przedmiotowej sprawie. Jednocześnie na podstawie art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 20 lipca 1991 r. o Inspekcji Ochrony Środowiska proszę o informację z dokonanych ustaleń własnych i podjętych działań w przedmiotowej sprawie.
- Burmistrz odpowiedział, że gmina jest zainteresowana tym tematerm. Dla nas jest on zamknięty - mówi szefowa WIOŚ Monika Sobczak.